A u nas znów makaron. To danie można podać na ciepło lub w temperaturze pokojowej, jako sałatkę makaronową. Tym razem użyłam bardziej ekskluzywnych składników, bo dostałam je wszystkie i nadszedł czas, aby coś z nich wykombinować. Znajdziesz tu dużą różnorodność smaków.
Makaron ze szparagami i karczochami
- pół opakowania makaronu fusilloni (duże świdry)
- po kilka szparagów białych i zielonych
- kilka małych karczochów z zalewy
- 2 ząbki czosnku
- łyżka posiekanej natki pietruszki
- 3 łyżki oliwy
- garść suszonych pomidorów (w oliwie lub bez)
- kapary
- oliwki
Makaron ugotuj wg przepisu na opakowaniu. W tym czasie przygotuj pozostałe składniki sałatki. Szparagi umyj, odetnij łodygę w 1/3 długości. Białe szparagi obierz i ugotuj w lekko osolonej wodzie. Na 2 łyżkach oliwy zeszklij posiekany ząbek czosnku i usmaż zielone szparagi, lekko je soląc. Jeżeli danie ma być podane na ciepło, to przełóż wszystkie szparagi do ciepłej miski. Na tą samą patelnię dodaj kolejną łyżkę oliwy i zeszklij posiekany ząbek czosnku i dołóż karczochy przekrojone na ćwiartki oraz pomidory, jeśli nie są z zalewy. Lekko je przesmaż, dodając pod koniec natkę. Wymieszaj wszystkie składniki sałatki i podawaj od razu lub kiedy przestygnie.
Tagi: Adwent i Boże Narodzenie, czosnek, kapary, karczochy, makaron, natka pietruszki, oliwki, pomidory suszone, szparagi, Walentynki
Wygląda smakowicie 🙂 Szparagi, karczochy, same pyszności:)
Pozdrawiam niedzielnie:)
Majanko, dla mnie też to były same pyszności 🙂
Aż cieknie ślinka jak się patrzy na ten makaron… Pycha 🙂
Tu-tusia, bo on jest połączony z tyloma pysznymi rzeczami…
mniam, chętnie skubnęłabym troszkę 🙂
Wariatka 🙂
Bardzo apetyczne 🙂
Mniam 🙂
Aldi 🙂
ale pychota!!!!
Nathalia 🙂
Mnie by smakował i na ciepłoi jako salatka ! Pycha 🙂
Grażyno, mi też odpowiadają obie wersje 🙂
jak pysznie i wykwintnie!
Paula, dokładnie tak 🙂
Mniam mniam znakomity blog
Zapraszam na mój znacznie skromny http://ahhmniam.bloog.pl/
Elza, bardzo dziękuję. Z zaproszenia skorzystałam 🙂
no ale tej salatki, to ja nie pamietam… niestety..
Mężu, nie pamiętasz, bo robiłam ją kiedy byłeś w pracy i jakoś mi się wydawało, że nie będziesz miał na nią ochoty… No to następnym razem zrobię również dla Ciebie 🙂
bo jak pytasz czy mam ochote na cos, to zwykle nie za bardzo. A jak nie pytasz, to ochota wzrasta odwrotnie proporcjonalnie do nacisku Twojego pytania 😉
Mężu, właśnie dlatego ostatnio przestałam pytać i nie wiedziałeś nawet o tej sałatce 😉
Mhmh.. jaka miseczka pyszności ;-)) Rozmarzyłam się patrząc na tą fotografię 😉
Ewa, dla mnie też taka miseczka jest marzeniem – rzadko mam tak bogaty zestaw składników z wyższej półki.