Jeśli dobrze pokombinować, to prawie każdą potrawę da się przerobić na wegańską. Śledzie wegańskie wyglądają prawie jak prawdziwe. I okazuje się, że również smakują podobnie. Rybnego smaku nadaje im wywar z wodorostów. Na tyle mi zasmakowały, że już zdecydowałam podać takie na Wigilię. I podejrzewam, że niektórzy nawet się nie zorientują, że to nie są zwykłe śledzie 😉
Internet powiedział mi, że najlepsze do tej potrawy będą wodorosty wakame, ale w moim osiedlowym sklepie ekologicznym takich nie ma i w najbliższym czasie nie będzie. Skorzystałam więc z powszechnie dostępnych wodorostów nori, używanych do zawijania sushi. Wyszło świetnie!
Wzorowałam się głównie na przepisie Olgi Smile.
Wegańskie śledzie z boczniaków
- 200 g boczniaków
- 800 ml wody
- pół płatu wodorostów nori (do sushi) lub garść suszonych wodorostów wakame
- około 200 ml oleju lub oliwy
- 6 ziaren ziela angielskiego
- 6 ziaren czarnego pieprzu
- 3 listki laurowe
- 30 ml (2 łyżki) sosu sojowego
- łyżeczka i jeszcze szczypta soli
- pół czerwonej cebuli
- łyżka b octu winnego
Boczniaki oczyść, odkrój twardsze nóżki, a kapelusze pokrój na nieduże kawałki, takiej wielkości jak pokrojone śledzie. Płat wodorostów pokrój na nieduże kwadraty lub prostokąty, podobnej wielkości jak kawałki śledzi.
W garnku zagotuj wodę, dodaj sos sojowy, łyżeczkę soli i wodorosty. Użyłam tu garnka z wkładką do gotowania makaronu, dzięki czemu później bardzo łatwo odcedziłam wodorosty. Gotuj przez około pół godziny. Odcedź wodorosty zachowując wywar. Zagotuj go ponownie i dodaj pokrojone grzyby. Gotuj 1-2 minuty, a następnie zdejmij z ognia i pozostaw pod przykryciem na co najmniej 15 minut. Odcedź boczniaki na sicie i wystudź.
Cebulę pokrój w piórka lub w kostkę. Włóż do miski, dodaj ocet i szczyptę soli i odstaw na 30 minut. Następnie dodaj pieprz, ziele angielskie, listki laurowe, wodorosty, boczniaki i trochę oleju. Wszystko dokładnie wymieszaj, przełóż do słoika i dopełnij olejem tak, by przykrył wszystkie składniki.
Tak przygotowane „śledzie” najsmaczniejsze są na drugi i trzeci dzień.
Tagi: Adwent i Boże Narodzenie, boczniaki, cebula, czarny pieprz, dla zdrowia, liść laurowy, ocet winny, sos sojowy, wodorosty nori, ziele angielskie
… trzeba by było kiedyś spróbować…
Warto! 🙂 Moim zdaniem boczniaki są nawet lepsze niż śledzie, bo delikatniejsze.