Rzeżucha na Wielkanoc musi być 🙂 Jest smaczna, jej młode listki przywołują wiosnę i można na niej ustawić baranka 🙂 Jej uprawa jest bardzo łatwa, a czasu potrzebuje niewiele, tylko kilka dni.
Zajrzyj też do przepisów wykorzystujących rzeżuchę.
Rzeżucha
- nasiona rzeżuchy – jedno opakowanie
- duża podstawka pod doniczkę
- miska lub pojemnik plastikowy
- wata, najlepiej bawełna 100%
Nasiona rzeżuchy wsyp do szklanki i zalej zimną wodą, do połowy wysokości. Pozostaw na jeden dzień. Na podstawce ułóż miseczkę lub pojemnik do góry dnem. Na pojemniku rozłóż warstwę waty. Wylej nasiona z wodą na watę, starając się równomiernie rozprowadzić nasiona po całej powierzchni waty. Całość ustaw w ciepłym, ale nie gorącym miejscu. Kiedy nasionka wykiełkują, przestaw podstawkę z rzeżuchą na parapet, aby mogło na nią świecić słońce. Podlewaj codziennie. Ewentualny nadmiar wody możesz wylać. Po kilku dniach rzeżucha będzie miała około 5 cm wysokości. Jest wtedy gotowa do zjedzenia lub postawienia na stół, jako ozdoba.
Tagi: rzeżucha, Wielkanoc
My też posialiśmy:)
Majanko, super! My lada dzień zaczniemy zjadać, ale zasiejemy kolejną.
My też:) Jedną już zajadamy. A na stole wielkanocnym u nas stoi otoczona kolorowymi pisankami:)
Aniu, przypomniałaś mi, że kiedyś ułożyłam między łodyżkami rzeżuchy małe pisanki – też było uroczo 🙂
rzezucha, rzezucha ty moj chaosie
kanapek se nie zepsuje i mam cie w nosie
nie posmaruje toba nawet chleba
mam swoje klopoty i nowych mi nie trzeba
przepraszam, ze tutaj pisze te quasi wiersze
nie sa one ostatnie i na pewno nie pierwsze
rzezucha, rzezucho! i o rzezusze
chleb mam, maslo gotowe a ciebie nie rusze
Mężu, dobra, nie dostaniesz ani listeczka. Same z Klarą zjemy, a Łucja pewnie nam pomoże 🙂
Olu, a to Twój Małżonek Szacowny Ci tutaj antyrzeżuchowy defetyzm sieje..? 😉 Dzięki za instrukcję – do tej pory rzeżuchę od Mojej Teściowej Cudownej dębiłam, teraz sobie sama zrobię – uwielbiam!
Ściskam mocno wiosennie! 🙂
Gosiaczku, no sieje… ja rzeżuchę, a on defetyzm 😉 A potem, kiedy w końcu spróbuje, zapyta dlaczego wcześniej mu takiego dobrego dania nie robiłam 😀
Zrób sobie sama rzeżuchę, a wiosna będzie jeszcze bliżej! Odściskuję równie wiosennie 🙂
No jakie łatwe
Zaraz sieje, albo sadze, albo oblepiam
Wybredny, daj znać jak Ci się rzeżucha udała 🙂
wlasnie jadlam dzis na sniadanie….
No właśnie ja też już się stęskniłam za rzeżuchą 🙂
A jak jeść? Ja lubię masło rzeczuchowe
Liliana, tu jest kilka inspiracji:
http://2smaki.pl/index.php/tag/rzezucha/
Wieki nie siałam rzeżuchy! I zapomiałam, co i jak. Poradnik się przyda.
Przyjemność z obserwowania jak rośnie oraz z próbowania własnoręcznie wyhodowanej – bezcenna 🙂
A ja „uprawiam” ja przez cały rok – dobre źródło żelaza 🙂
I słusznie! 🙂 Fajnie i zdrowo jest mieć zawsze coś świeżego do doprawienia posiłków.
Ja jednak jakoś nasycam się rzeżuchą na wiosnę i później szukam innych smaków.
Ale się złożyło 😉 Przed Twoim postem przeczytałam u Agnieszka Maciąg, jaki chrzan jest zdrowy. Rzeżucha podobnie. Takie skarby mamy, a jemy przez parę dni na wielkanoc !!!!
Mi rzeżucha towarzyszy przez cały rok, zimą rośnie wolniej ale rośnie 😀 polecam jako świetne źródło żelaza!
Uwielbiam rzeżuchę, ale rzeczywiście jakoś nie mam weny uprawiać jej przez cały rok. Po Świętach zrobię jeszcze jeden albo dwa rzuty, a potem zaczyna się tyle innego dobra na targu, że nie myślę o tego typu uprawach. Zapamiętuję, że rzeżucha jest źródłem żelaza 🙂 Dzięki!