Potrawa, którą pamiętam z mojego domu rodzinnego. A mój tata zapamiętał ją ze swojego domu 🙂
Bardzo prosta! Łatwa i szybka do wykonania, a efekt końcowy jest bardzo miły jak na tak niewielki wysiłek. To, co zostało po Wigilii, odgrzałam następnego dnia na maśle i delikatnie zrumieniłam. Mi i Łucji smakowało bardzo! Na talerzach można taką kaszę polać jeszcze jogurtem naturalnym i oprószyć cynamonem.
Kasza jaglana ze śliwką i miodem – potrawa wigilijna
- szkl kaszy jaglanej lub perłowej
- pół paczki śliwki kalifornijskiej (lub wędzonej, jeśli chcemy jak najbardziej trzymać się tradycji)
- ew. garść rodzynek
- sól
- 2 łyżki miodu
Kaszę ugotuj we wrzącej osolonej wodzie, razem ze śliwkami i rodzynkami. Odcedź, jeśli potrzeba. Kiedy trochę przestygnie, dodaj miód i wymieszaj dokładnie. Śliwki mogą, a nawet powinny rozgotować się i delikatnie rozpadać. Całość ma być dość wytrawna – miód występuje tu symbolicznie, dla smaku.
Tagi: Adwent i Boże Narodzenie, kasza jaglana, miód, rodzynki, śliwki kalifornijskie
Kurcze, jakie to fajne! A ja tak lubie kasze! Robilam podobne (pyszne!) z kuskus. Tez kasza:) A na jaglana bym nie wpadla!
O, wreszcie, po perypetiach dlugich, dotarly dzisiaj do mnie miarki (za opis potrawy z bloga)- sliczne sa! Bardzo praktyczne! Przydadza sie na pewno!
Pozdrowienia!
PS. Milo, ze troszke czesciej sie pojawiasz Olu 🙂
Kasiu, kasza kuskus pewnie też by się tu dobrze sprawdziła 🙂
Ja już od dość dawna cieszę się miarkami. Ta z magnesem szczególnie przypadła mi do gustu. Przykleiłam ją do okapu nad kuchenką i teraz jest zawsze pod ręką. Przestałam używać poprzedniej, bardziej rozbudowanej miarki 🙂 Cieszę się, że Tobie też się podoba ten prezent.
Rzeczywiście bardzo mało się pojawiałam. Skupiłam się mocno na dzieciach, ich chorobach i nauce. Teraz zaczynam odżywać i mam nadzieję, że nadrobię zaległości na blogu…
Bardzo podoba mi się pomysł, zwłaszcza, że mam kaszę perłową. Zastnawiam się tylko co by zrobić, aby z tej kaszy wyszedł taki pełny posiłek no i może już nie na słodko:)
Atria, na naszej Wigilii to danie wystąpiło w charakterze przekąski lub może nawet deseru. Gdybym miała zrobić z tego pełny posiłek, to dodałabym np. pokrojony w kostkę filet indyka, ale z Wigilią takie danie nie miałoby już za wiele wspólnego 😉
Podoba mi się Twoja propozycja. Ja nigdy nie jadłam w ten sposób przygotowanej kaszy. Brzmi świetnie:)
Pozdrowienia:)
Majanko, smakuje dokładnie tak jak brzmi. Ja uwielbiam takie smaki 🙂
U mnie nie ma na Wigilii takiej potrawy, ale przypomniała mi się kutia, którą uwielbiam 🙂 Ta wersja wydaje się mniej pracochłonna, wiec byc może przygotuję ją na następne święta, bo kutii troszkę brakuje, ale nigdy nie mam na nią czasu 🙂
Pozdrawiam 🙂
Kasiu, to danie jest banalnie proste do przygotowania, tylko nie wiem czy mogłoby Ci zastąpić smak kutii, bo to jednak inne składniki. Ja chyba nawet wolę taką półwytrawną kaszę od słodkiej kutii.
Bardzo lubię kaszę jaglaną. Ostatnio też robiłam ze śliwkami, ale bardziej na słodko – dodałam do niej też suszone morele i rodzynki.
Haniu-Kasiu, ja tym razem też dorzuciłam rodzynki, bo miałam za mało śliwek. W obu wersjach ta kasza mi smakuje. Mój tata wspominał mi, że morele też tu pasują, ale jakoś zawsze wybieraliśmy opcję bez nich.
Jak dla mnie bardzo orginalnie a ja lubię takie nowinki:)
Wiosenko, dla wielu osób to danie jest nowością. A tymczasem dla mnie jest oczywistym daniem wigilijnym 🙂 Fajne jest to, że każdy z nas ma swoje potrawy, które zna z domu rodzinnego 🙂
jaglanka jedzona w czasie wieczerzy wigilijnej?
nie spotkałam się z tym wcześniej, ciekawe 🙂
u nas w tym roku na stole wigilijnym gościła kasza gryczana z kotletami z leśnych grzybów i grzybowym sosem
raj na ziemi! mam ochotę wprowadzić ją na stałe do zestawu wigilijnych potraw, ale najpierw muszę zdobyć przepis 🙂
Kawo, mam nadzieję, że kasza jaglana nie kłóci Ci się z kanonem wigilijnym… 🙂
Gryczaną z grzybami też bym chętnie zjadła 🙂
mogłabym to jesc nie tylko w wigilie 😉
Emmo, to masz tak jak ja 🙂
jaglankę zwykle jemy na śniadanie i to przez większość roku:) ale jako propozycja wigilijnego dania jest ciekawa:)
Mrufko, ja też lubię kaszę jaglaną na co dzień 🙂 A do jej widoku na stole wigilijnym przyzwyczaiłam się od dzieciństwa 🙂
a ja pamiętam taką zupę wigilijną trochę odbiegająca od tego co na zdjęciu robiona z śliwek wędzonych i kaszy
Jakub, o takiej zupie nie słyszałam, ale na pewno jest bardzo smaczna, skoro opiera się na tym samym połączeniu, co to danie 🙂
Jakub! Moze pochodzisz z moich stron.Ja tez z dziecinstwa pamietam zupe z suszonych sliwek i kaszy jeczmiennej na slodko z dodatkiem cukru podbita odrobina smietany. Do dzis pamietam ten smak.Moje dzieci tez ja uwielbiaja.
Halina, podrzucisz przepis? Narobiliście mi smaku 🙂