Dziś dla odmiany napiszę o herbacie. Zaczęło się kilka lat temu od tego, że doszłam do wniosku, że moją ulubioną herbatą codzienną jest herbata cejlońska Dilmah. Nie jest to artykuł komercyjny. Piszę o herbacie, bo jestem pod wrażeniem wszystkiego tego, co poniżej opiszę.
Herbatę tej firmy od dawna uznałam za moją ulubioną. Teraz miałam okazję odwiedzić pierwszy w Polsce t-bar marki Dilmah i spróbować najróżniejszych herbacianych smaków, a także napojów na ich bazie: t-koktajli (z alkoholem) i t-moktajli (bez alkoholu). Skorzystałam z zaproszenia i parę dni temu przyglądałam się konkursowi Dilmah Tea Sommelier Competition 2011.
Siedziałyśmy sobie z Anią w bardzo sympatycznie zaprojektowanym wnętrzu, w kameralnej atmosferze, popijając dobrą herbatę. Pić ulubioną herbatę, siedząc obok jej legendarnego twórcy – to jest przeżycie 🙂 Udało nam się podsłuchać kilka herbacianych opowieści prezentowanych przez zawodników. Na drugi dzień miałam też okazję spróbować tych zwycięskich drinków.
Kolejnego dnia brałam udział w konferencji prasowej z okazji otwarcia t-baru oraz rozpoczęcia tegorocznej edycji Dni Herbaty. Miałam okazję wysłuchać opowieści założyciela marki Dilmah, Merrilla J. Fernando, o herbacie i o tej „małej rodzinnej firmie”. Zdziwiło mnie, że w taki sposób mówi o potężnej marce, którą stworzył, ale teraz już rozumiem i bardzo szanuję pana Merrilla. Marka Dilmah przetrwała, bo jej właściciel zawsze dbał o dobrą jakość herbaty i pomagał swoim pracownikom. Doceniał i pamiętał o wszystkich, którzy mu pomagali. Od takiego człowieka można się uczyć jak prowadzić biznes!
Więcej o herbacie i o samych t-barach mówili syn pana Merrilla, Dilhan C. Fernando oraz Tomasz Witomski, założyciel i prezes Gourmet Foods, wyłącznego importera herbat Dilmah do Polski.
Pomysł stworzenia t-baru wyszedł od firmy Dilmah, co sprawia, że miejsce to jest bardzo w klimacie tej marki. Ilość herbat i ich połączeń z sokami, alkoholami i innymi dodatkami robi wrażenie. A mnie najbardziej zainteresował temat food matchingu, czyli dobierania herbaty do potrawy. W t-barze warszawskim przekąski ze stałego menu komponował sam Kurt Scheller, więc uczta dla podniebienia jest zapewniona 🙂
Niesamowicie ujął mnie sposób podania herbaty w t-barze. Filiżanka, spodek, koszyczek na liście herbaty to standard. A tymczasem dostałam do kompletu zestaw małych kolorowych klepsydr, które odmierzają czas parzenia herbaty białej, zielonej i czarnej. Uroczy gadżet, dodający klimatu.
A na deser po tych wszystkich miłych wrażeniach miałyśmy okazję zrobienia zdjęcia pamiątkowego z panami Fernando. Dla mnie to wspaniała pamiątka!
To jednak wcale nie koniec atrakcji w t-barze. Co piątek odbywają się tu warsztaty, na które może przyjść każdy, więc zachęcam Was do przejrzenia harmonogramu tych spotkań.
Byłam na pierwszych warsztatach, bo był to pokaz gotowania potraw kuchni cejlońskiej. Konkretnie to gotował Jarosław Uściński, szef restauracji Moonsfera w Warszawie, a tematem gotowania było curry z dyni na różne sposoby. Jak zwykle można było przyglądać się jak gotuje mistrz, dowiedzieć się wielu ciekawostek kulinarnych i pogadać na wszelkie tematy okołokulinarne. O tym jak było fajnie niech świadczy fakt, że spotkanie przewidziane na godzinę przedłużyło się do trzech godzin 🙂
Bardzo dziękuję za zaproszenie do t-baru!
T-bar mieści się w Centrum W-wy, przy ulicy Szpitalnej 5.
Tagi: herbata
W podstawówce zbierałam naklejki z herbat Dilmah 🙂 Były na nich strasznie łądne dziewczyny na tle plantacji herbat. i słonie 😀
Gosiaczku, a tego to nie kojarzę… Dilmah zawsze ma piękne reklamy, z pięknymi pejzażami.
jakoś chyba przed ’95 były, nalepiałam je na lodówkę 🙂 nie przejmuj się, google też ich nie kojarzy :/
A ja przyznam, ze Dilmah to moja ulubiona codzienna herbata i zawsze staram sie ja miec. A pijam herbate dzbankami:) Pozdrawiam i zazdroszcze wizyty w takim miejscu.
O tak i ja tam byłam i herbatę piłam:) Zieloną jaśminową:) A Dilmah to również moja ulubiona:)
Super miejsce 🙂 tez ostatnio wpadłam do tego t-baru i naprawdę strasznie miło się zaskoczyłam 🙂 Super jedzenie i naprawde fajny klimat.
Mariolka, ten klimat bardzo mi się podoba. A herbata… wiadomo, że pyszna 🙂
To jest jedna z moich ulubionych herbat.
Muszę wybrać się do t-baru.
Herbaciarz, t-bar bardzo polecam, jeśli chcesz miło i swobodnie spędzić czas. Można się tam poczuć jak w domu…
A wiesz, że Pan R., który zwykle stał w opozycji do czarnej herbaty opija się teraz tą Dilmah ze srebrnego pudełeczka 😉
Oczko, ta herbata ze srebrnego pudełeczka jest magiczna już choćby z powodu napisów na opakowaniu 🙂 A jeszcze do tego taka delikatna w smaku…
Słuchajcie teraz w ogóle trwają Dni Herbaty w całej Polsce. Takze sporo atrakcji dla herbaciarzy – byłam ostatnio – wypełniałąm test osobowośći, żeby dopasowano mi odpowiednią herbatę 😉 hEH NIEZŁY pomysł;p (lokal można znaleźć na http://www.dniherbaty.pl )
Paula, wiemy, wiemy 🙂 Ja też wypełniłam test i jego wynik wcale mnie nie zdziwił 🙂
Ten pomysł na spotkania przy herbacie to bardzo ciekawa sprawa:) można poznać tylu ciekawych ludzi:) na jednym z nich dowiedziałam się, że Dilmah otworzył swoją pierwszą herbaciarnie Tbar:) a także, że są aplikacje herbaciane spacjalnie przygotowane dla fanów tej marki na fb 🙂 mój ulubiony to komiks Dilmah:)
Ada, taki t-bar, to świetna sprawa. Próbujesz nowych herbat, spotykasz ciekawych ludzi, bierzesz udział w fajnych wydarzeniach…