Nawet nie wiedziałam, że połączenie sosu pomidorowego ze szpinakowym jest takie smaczne! Teraz już wiem i będę tak robić. Mam wrażenie, że zdjęcie nie oddało atrakcyjności tej potrawy, ale niech Was to nie zmyli 😉
W oryginalnym przepisie jest to zapiekanka makaronowa, u mnie makaron gotowany był oddzielnie, ze względu na dzieci. Moje sosy były dość rzadkie, więc następnym razem chętnie wypróbuję wersję z makaronem, który już w czasie pieczenia nasiąknie sosami.
Za to pokazana tu wersja jest bardzo dobra dla osób dbających o dietę, które unikają takich produktów jak ziemniaki czy makaron. Mięso było wcześniej zamarynowane w occie balsamicznym i czosnku, więc jest bardzo aromatyczne. Sos pomidorowy doprawiłam ziołami prowansalskimi, a sos szpinakowy czosnkiem. Zwieńczeniem dania jest ser feta, którego łagodny słony smak jest miłym kontrastem dla aromatycznych sosów.
Za przepis bardzo dziękuję Magdzie.
Zapiekanka z indyka w sosie pomidorowym i szpinakowym z fetą
- 700 g piersi indyka
- 3 łyżki octu balsamicznego
- 3 ząbki czosnku
- szklanka przecieru pomidorowego
- łyżeczka ziół prowansalskich
- 450 g mrożonego szpinaku
- 100 g sera feta
Pierś indyka pokrój w grubą kostkę, natrzyj dwoma rozgniecionymi ząbkami czosnku, zalej octem balsamicznym i odstaw na 20 minut do lodówki. Na patelnię włóż szpinak, przykryj pokrywką i podgrzewaj powoli, aż do całkowitego rozmrożenia. Odkryj pokrywkę, dodaj zmiażdżony czosnek i podgrzewaj na średnim ogniu, mieszając, aż szpinak odparuje nadmiar wody.
W naczyniu żaroodpornym wysmarowanym oliwą ułóż kawałki mięsa, zalej sosem pomidorowym, posyp ziołami prowansalskimi. Na tym ułóż szpinak i pokrojony w kostkę ser feta.
Naczynie przykryj pokrywką lub folią aluminiową. Piecz w 180°C przez pół godziny.
Uwaga. W oryginalnym przepisie na spodzie naczynia żaroodpornego jest makaron z pełnego ziarna. Dzięki temu cały sok z sosów zostaje wchłonięty, a danie staje się gęściejsze.
Tagi: czosnek, feta, ocet balsamiczny, pierś indyka, przecier pomidorowy, szpinak, zioła prowansalskie
Smakowicie wyglada ta zapiekanka Oleńko:) zasyłam buziaka
Jolu, cieszę się, że wygląda smakowicie. Z całą pewnością bardzo dobrze smakuje 🙂
I ja Tobie buziaka przesyłam 🙂
ciesze się, że przepis przypada do gustu coraz większej liczbie podniebień 🙂 ja dziś z kolei eksperymentuję z domowym Baileysem- rozgrzeszonym, bo bez alkoholu- z okazji ciąży, ciekawe czy wyjdzie 🙂
Magda, gratuluję błogosławionego stanu 🙂
Baileysem bezalkoholowym jestem baaardzo zainteresowana 🙂 Daj znać jak już wymyślisz recepturę.
Przepis na zapiekankę świetny, tak jak pozostałe przepisy od Ciebie.
Nie wiedziałam, że masz bloga 🙂 Fajnie!
Blog na razie raczkuje 🙂 a przepis na baileysa wstawie dziś – wyszlo super 🙂
Magda, przepis widziałam. Jest bardzo sprytny!
i smaczny 🙂 chociaz pamiętam jeszcze ten smak kiedy kilka lat temu zrobiłam ten likier na Sylwestra (z 0,5l Whiskey)- „prawie” robi różnicę 🙂
Magda, ja jestem z tych, co wolą tylko aromat alkoholu w deserach niż prawdziwy alkohol. Bardzo możliwe, że taki likier będzie mi bardziej smakował niż oryginał 😉