Dziś gościnnie napisze mój mąż, Janek. Będzie to brakująca relacja z podróży do Zakopanego i potem do Warszawy (w której ja nie brałam udziału), no i Janka wrażenia z prowadzenia testowanego auta 🙂 Fotki i wrażenia Janka można znaleźć także na Jego blogu.
Janek:
Nasza wspolna jazda, a potem moja do Zakopanego i droga powrotna do
Warszawy, dala mi niesamowicie duzo frajdy. Co najciekawsze, podroz
Zakopane – Warszawa nie zmeczyla mnie. Przyznam, ze bylem tym
zaskoczony, bowiem majac samochod klasy B/C taka podroz wplywa na
zmeczenie. Tutaj niesamowitym plusem jest to, ze siedzi sie znacznie
wyzej. Dodatkowo ma sie duzo miejsca na nogi, co w moim przypadku jest
bardzo wazne
Sama podroz, to dla mnie „plyniecie” a nie jazda. Najbardziej odczuly to
chyba nasze malce, bowiem ani razu nie byla akcji „torebka”, ktora to
zdarza nam sie jadac naszym kilka razy w trakcie podrozy. Z reszta widac
to na wczesniejszym filmie – malce albo spokojnie spia albo wychodza z
auta rzeskie
Samo auto ma kilka cech, ktore chcialbym kiedys miec w swoim
samochodzie. Zaczne moze o takich „od przodu” samochodu:
– czujniki parkowania – auto ma swoje gabaryty. Czujniki pozwalaly mi
spokojnie manewrowac w garazu podziemnym a potem w Zakopanem parkujac
wsrod innych samochodow
– wlacznik silnika – nie ma kluczyka! Samochod „odpala sie” przyciskiem.
Pilot w kieszeni i tylko przycisk. Niesamowite! Najlepsze jest to, ze
niejednokrotnie szukalem kluczykiem stacyjki…
– przesuwane tylne drzwi – to rewelacja przy dzieciach i przy waskich
miejscach. Nie trzeba pamietac, aby miec po boku wiecej miejsca, bo
dzieci wychodzac moga uszkodzic drzwi swoje lub karoserie sasiada. Tutaj
drzwi sie przesuwaja, co dodatkowo ulatwia wychodzenie a takze
dokladanie do bagaznika dodatkowych rzeczy
– elektryczne sterowanie klapa bagaznika – przyciskiej sie otwiera i
przyciskiem sie zamyka. Nie trzeba „walczyc” z klapa, bo ona dziala sama
– system pomagajacy ruszac na wzniesieniach (HSA) – w gorach to
podstawa. Niejednokrotnie musialem chocby na chwile zatrzymac sie na
lekkim wzniesieniu i auto czulo, ze trzeba dac kierowcy wsparcie przy
ruszaniu
– skrzynia biegow – bardzo lekko chodzaca skrzynia biegow. No i 6
biegow… Rewelacja! Zwlaszcza ten 6ty – na trasie szybkiego ruchu
„wrzucalem” 6tke i auto plynelo wlasnym rytmem
– panoramiczny dach – fajnym elementem wyposazenia byl panoramiczny
dach. Jedzie sie wsrod drzew po obu stronach drogi i widac te drzewa
przez dach, ktory dodatkowo byl przyciemniony
– nawigacja – wbudowana, czyli na kazdym postoju chcac oddalic sie od
auta, nie trzeba skladac calosci, bo jest niebezpieczenstwo, ze komus
nawigacja sie spodoba. Tutaj wbudowana, wiec bezpieczna i bez
koniecznosci instalowania sie i skladania przy wychodzeniu
Nasz Grand C-MAX mial silnik 1,6 TDCI z 6-biegowa skrzynia biegow. Moc
silnika, to 115KM a samo auto np. na 4tym biegu bardzo dynamicznie
przyspieszalo, co jest wazne szczegolnie przy wyprzedzaniu. Zwlaszcza na
Zakopiance odczulem potencjal przyspieszania
To co jeszcze co wydalo mi sie bardzo przydatnym w trakcie jazdy, to
klimatyzacja i jej nawiewy w II rzedzie siedzen. Mysle, ze te nawiewy,
to jedna z przyczyn, dlaczego moje maluchy czuly sie dobrze jadac na
wakacje. Rzesko mial nie tylko kierowca i pasazer siedzacy obok, ale
rowniez i osoby z tylu. Nawet osoba siedzaca w bagazniku czula, ze jest
u niej chlodno!
Tyle ode mnie. Bede te jazde wspominal, bowiem podroz byla przyjemnoscia
Mąż Oli Cruz
PS. O rety… gdyby moc wyjechac kiedys jeszcze na wakacje takim super
samochodem…
Panie Janku bardzo rzeczowy opis ….to dobrze, ze firmy dają przetestować auta takim normalnym rodzinom, a nie tylko celebrytom ….bo dzięki temu można własnie uzyskać prawdziwą informację odnośne danej marki:) pozdrawiam i życzę takiego samochodu na własnosć:)
to prawda, Ford mial fajna idee: niezwykly samochod, dla zwyklej rodziny 🙂
kto wie… moze jeszcze bedzie okazja potestowac ktorys z modeli…
co do posiadania… warto miec marzenia, bo one sie spelniaja!
Autko z przodu wygląda nowocześnie za to tył bez komentarza. W środku kabina nawiewów i sterowania wygląda jak w Fiacie czy Japończyku.
Proszę nie pisać, że 115 KM to komfort jazdy i wyprzedzania. Sam mam 110 KM i wiem jaki to muł przy wyprzedzaniu. Komfort to minimum 150 – 170 KM.
Oszklony dach to z pewnością super widok. Nie miałem okazji jechać takim autem ale sobie wyobrażam.
Co do odpalania autka bez kluczyka i klapy bagażnika to wszystko pięknie ładnie do czasu jak skończy się gwarancja. Najgorsza zmora nowych aut to właśnie elektronika. Pan „Wiesiek z warsztatu” wymieni amortyzatory, klocki itp, a z elektroniką jedź do ASO płać jak za zboże.
Pozdrawiam.
kazdy ma wlasny punkt widzenia i o to w tym chodzi. Dla mnie istotna jest funkcjonalnosc – stylistyka schodzi na drugi plan
Dla jednego 115KM jest wystarczajace a dla innego wystarczajacy jest przedzial 150-170KM. Znam takiego, ktory mowi, ze auta ponizej 200KM sa niebezpiecznie, bo za nic nie chca wyprzedzac na trasie… Zalezy kto jak jezdzi…
Co do zakonczenia gwarancji, to zalezy jak kto uzywa i jak wiele – jeden korzysta normalnie i nie ma wiekszych klopotow a inny nie ma cierpliwosci i jest we wszystkim nazwijmy… bardziej dynamiczny… I taki stosunkowo czesciej wita sie z haslem u domoroslych mechanikow: „bedzie Pan zadowolony…”
reasumujac: quot capita, tot sententiae
110KM – 115KM to może być komfort jazdy i wyprzedzania, gdy jedzie się samemu. Ale w Państwa przypadku autko załadowane całą rodzinką to spadek mocy i komfortu.
W obecnych czasach nie wiele daje odpowiednie użytkowanie. Duże koncerny celowo produkują produkty tak aby szybko psuły się i zmuszały do zakupy nowego produktu. Naprawa starych produktów ma być nieopłacalna.
Podsumowując stylistyką niemieckie samochody biją na głowę. Jakością Japończyki.
Przepis, nie zniechęcisz nas 😉 Nam się świetnie jechało 🙂
dla jednych biegowy sprint, to 100 metrow ew. 200 metrow a dla mnie to 5km. Kazdy ma inna optyke
jeden odpoczywa na kanapie a inny odpoczywa w truchcie