Czerwiec 1440 roku. Florencja, wraz z państwem papieskim, w Bitwie pod Anghiari, pokonuje wojska Mediolanu. W latach 1503-1506 obrazuje to Leonardo da Vinci. Dzieło jednak nie zostało ukończone, bowiem da Vinci źle zmieszał składniki, z których miała powstać farba. Malowidło, będące częścią rywalizacji z Michałem Aniołem, dosłownie spłynęło… (polecam książkę „Udręka i ekstaza” Irvinga Stone’a – rewelacyjnie się ją czyta)
Dlaczego o tym piszę? Bowiem wczoraj mieliśmy okazję odwiedzić to miejsce. Dziś wpis bardziej zdjęciowy niż pisany, choć i aspekt winiarski się w nim pojawi 🙂
Anghiari
Wino
W trakcie zwiedzania miasteczka, miałem okazję degustować Tenuta Coccapane Pignoletto 2016. Wino to zaliczyłbym zdecydowanie do Frizzante. Mamy w nim dużo zieleni – jabłka, trawa i aromaty kwiatowe. Usta są musujące i ekstraktywne. Spora kwasowość. Sprawdziło się jako odświeżenie w ciepłym dniu, sprawdzi się także jako aperitif. Gdybym miał zasugerować połączenie kulinarne, to śmiało podajemy z sałatkami i owocami morza. I oczywiście dobrze schłodzone
Drugi obieg
Tymi drogami nikt prawie nie chodzi. Są to miejsca, które odwiedziliśmy trochę przypadkiem udając się do auta dłuższą drogą. I tak właśnie poznaliśmy tę część miasteczka, która omijana jest przez turystów. Jak zobaczycie, warto czasem zboczyć z kursu 😉 Zwłaszcza to ostatnie zdjęcie mi się podoba 🙂
Tagi: potrawa do wina
Ja też lubię chodzić i zwiedzać miejsca do których Turyści nie zaglądają oczywiście nie we wszystkich krajach jest to możliwe
to fajne rozwiązanie takie zwiedzanie miejsc, których turyści nie odwiedzają. I celna uwaga, że kwestia bezpieczeństwa jest tutaj istotna