Tytuł mało związany z winem, natomiast wprost wyjaśnia, dlaczego spędzamy urlop akurat tutaj. Bo taniej niż nad Bałtykiem! I z gwarancją pogody! Wiem, odległościowo dużo dalej niż Karwia, Ustka czy Mielno, ale warto przejechać nieco więcej kilometrów

Gwoli ściśłości dodaję, że pierwszy tydzień wyjazdu spędziliśmy w regionie Veneto, w Camposampiero di Padova. Rewelacyjny czas z naszymi znajomymi Włochami. Jesteśmy pewni, że jeszcze na pewno się spotkamy

Il Giardino

Nasz urlop spędzamy w rustykalnym miejscu, w którym można faktycznie odpocząć i poczuć się jakbyśmy przenieśli się kilkaset lat wstecz. To miejsce to Il Giardino w Sansepolcro. Dom z XVI wieku – robi wrażenie! (gdyby ktoś dociekał – mamy wszystkie niezbędne sprzęty jak kuchenka, wanna, pralka czy WiFi)

Nie pokazuję większej ilości zdjęć – śmiało wejdźcie na link zawarty w pierwszych zdaniach tego wpisu. Aha, wiecie co mnie jeszcze pozytywnie tutaj zaskoczyło? Tutaj wszystko, jak i na innych okolicznych „obejściach”, jest utrzymane w ładzie. Popatrzcie, stare traktory nie przewalają się między sobą a wszystko ma swoje miejsce

Są także aspekty winiarskie tego miejsca 😉

il Giardino

Piszę ten wpis i mam za swoimi plecami zestaw gwoździ z 1400 roku… Tutaj faktycznie jest dbałość o to, co dawne.  O 15-metrowym basenie (zdecydowanie XXI wiek) nie będę wspominał. Spędzamy nad nim mnóstwo czasu, choć osobiście wole innego rodzaju ciecze 😉

Wino

Mamy okazję degustować wiele win, natomiast jest ich mniej, niż pierwotnie zakładałem. Ale to dobrze, bo przynajmniej mam siły (i chęci) biegać. Do tej pory degustowaliśmy kilka win i przeważały zdecydowanie te okoliczne. Jesteśmy w Toskanii, a do Umbrii mamy kilka kilometrów. Do Marche pewnie ze dwadzieścia, no może trzydzieści

Nasz jeden z pierwszych obiadów, to Villa degli Olmi Prosecco Extra Dry, które Ola połączyła z sałatką. Prosecco solidnie orzeźwiające i z dobrą kwasowością. Jabłka, trochę nie za słodkiej pomarańczy i nieco lekkiego kwiatu. Dla mnie był to aperitif po przyjeździe z Veneto

Cantina Vecchia Rosso di Montepulciano 2015Do mojego dania (makaron z sosem pomidorowym i duuużą ilością Grana Padano) postawiłem Vechcia Cantina Rosso di Montepulciano 2015. Niestety mój sos pomidorowy nie był niczym doprawiony, bo następnego poranka czekał mnie bieg ciągły i nie chciałem ryzykować obecności czosnku i cebuli podczas treningu. Jakie jest to wino? Mnóstwo czerwonego owocu. Jest także nuta tytoniu i trochę mokrej ziemi. Usta są równe i dobrze zbalansowane. Ponownie owoce (dominuje niezbyt gorzka wiśnia), tytoń i nuta palonego drewna. Długie wino z lekką pieprznością na końcu. Śmiało pod cięższe mięsa. I pod sery – u nas sprawdziło się z parmezanem

W sobotę miałem okazję sięgnąć po wino z regionu Marche – Costadoro La Ferola Passerina 2016. Pierwsze spotkanie z tym szczepem. Dużo kwiatów i trawy. Są także żółte owoce. Usta lekko orzeźwiające i kojarzące mi się trochę z Verdejo. Spora kwasowość, która zachęca do sięgnięcia po jakąś potrawę (sałatki, przystawki czy lekka ryba). My piliśmy je solo oraz łączyliśmy ze świeżymi, miękkimi serami

Castello Banfi

Podczas tych kilku dni tutaj, miałem okazję zdegustować dwa wina od Castello Banfi – można je znaleźć w Polsce, jakby co

Castello Banfi Chardonnay Pinot Grigio 2016, to wino, które szalenie kojarzyło mi się z Rieslingiem. Nafta, trochę koglu-moglu, gdzieś w oddali lekki miód. Z czasem wyłoniła się gruszka z morelą. Usta są treściwe i z pikantnością na końcu. Z czasem wyłania się słodki grejpfrut i mandarynka. Dobra kwasowość. Z jednej strony, dobrze schłodzone, odświeży, a z drugiej sprawdzi się z drobiem czy niezbyt tłustą rybą

Drugim winem było Castello Banfi Col di Sasso Sangiovese Cabernet Sauvignon 2015. Słodka czereśnia i niezbyt kwaśna wiśnia. Trochę aromatów orzechowych i migdałów. Usta równe i gładkie. Czerwony owoc i pikantność na końcu. Tanina z tych twardszych, ale nie jest za mocna. Wysoka kwasowość. Spodabał mi się koniec tego wina, który objawia się bardzo przyjemnym tytoniem. Zdecydowanie pod makarony na bazie czerwonych sosów i pod pizze. Udźwignie cięższe mięsa i twarde sery

Tyle na ten moment – jeszcze nie wyjeżdzamy i kilka ciekawych butelek na nas czeka 😉

A presto 🙂

Tagi: