No muszę się pochwalić: już potrafię sama zrobić 🙂
Trudne wydawało się, dopóki nasz sąsiad, Radek, nie pokazał mi jak niewiele czasu to zajmuje i jak łatwo się robi (Radku, dziękuję!) No, właściwie, to nie do końca łatwo, bo oczywiście zdarza się, że farsz nie wyląduje idealnie na środku roladki, ale to już tylko kwestia wprawy. Mi to nie przeszkadza za bardzo, smak nadal pozostaje świetny. Moje sushi składa się zwykle z łososia wędzonego na gorąco. Do sklepu z dobrym surowym łososiem mam trochę dalej. Natomiast łososia wędzonego na gorąco mogę do sushi szczerze polecać. Od kiedy go wypróbowaliśmy, kupujemy systematycznie.
Wnętrze takiego sushi jest dosyć typowe: łosoś, serek śmietankowy, ogórek, sezam. Sos sojowy z wasabi oraz imbir w zalewie są nierozłącznymi dodatkami do takiego sushi.
Janek, który do tej pory jadał sushi na mieście, w ramach obiadu, jest zachwycony, że teraz może mieć równie smaczne i atrakcyjne w domu 🙂 A mi jest bardzo miło z tego powodu, bo mój mąż nie owija w bawełnę i chwali tylko wtedy, kiedy mu baaardzo smakuje.
Przy okazji chwalę się również, że jest nas już 1000 fanów strony 2 smaki na Facebooku! Bardzo dziękuję Wam wszystkim, którzy towarzyszycie mi w moich kulinarnych odkryciach i wyzwaniach.
Sushi California maki
- algi morskie do sushi
- 500 g ryżu do sushi
Zaprawa:
- 6 łyżek octu ryżowego
- 3 płaskie łyżki cukru
- łyżeczka soli
Farsz:
- ogórek lub awokado
- 2 łyżki czarnego sezamu (lub jasnego, uprażonego na suchej patelni)
- odrobina wasabi
- 2 łyżki serka śmietankowego, np. Philadelphia
- kawałek łososia wędzonego na gorąco lub surowego
Do podania:
- kilka łyżek sosu sojowego
- imbir w zalewie
- łyżeczka wasabi
Ryż do sushi możesz przygotować wcześniej. Opłucz go dwa razy, zalej wodą i pozostaw na 30 minut. Odcedź i zalej wodą tak by sięgała 2 cm wyżej niż ryż. Przykryj szczelnie pokrywką, zagotuj i gotuj przez 3 minuty. Zmniejsz ogień, gotuj 10 minut. Wyłącz ogień i pozostaw pod przykryciem na 15 minut. Składniki zaprawy wymieszaj dokładnie. Ryż przełóż do szerokiej miski, skrop zaprawą i delikatnie wymieszaj i pozostaw do wystygnięcia.
Przygotuj składniki farszu: ogórek lub awokado obierz i pokrój w długie słupki grubości około 4 mm. Łososia pokrój w paski trochę grubsze niż słupki ogórka.
Na macie bambusowej do zwijania sushi ułóż jeden płat z alg. Na nim rozłóż warstwę ryżu grubości około 6 mm, pozostawiając pasek szerokości 2 cm na jednym brzegu płatu. Ryż jest dość kleisty, więc wygodnie jest rozprowadzać go dłońmi zwilżonymi wcześniej w letniej wodzie. Nie ugniataj ryżu, a jedynie wyrównaj powierzchnię. Na czubek noża nabierz wasabi i przejedź nim przez środek rozłożonego ryżu (można to zrobić palcami). Na pasku wasabi rozłóż łyżkę serka, na tym pasek łososia i ogórka. Na wierzchu posyp płaską łyżeczkę sezamu. Przy pomocy maty bambusowej zwiń sushi tak, by mata pozostała na wierzchu, a oba końce ryżu połączyły się. Połóż powstałą roladkę złączeniem do dołu i pokrój ją na plastry grubości 1,5 cm.
Kawałki sushi ułóż na talerzu. Podawaj z imbirem z zalewy, wasabi i sosem sojowym w miseczce.
Najlepiej podać gościom pałeczki do sushi. Każdy powinien dostać małą miseczkę/spodeczek na sos sojowy. Do sosu sojowego należy dodać odrobinę wasabi i wymieszać. Sięgajcie patyczkami po kawałki sushi, zanurzajcie je w swoich porcjach sosu sojowego z wasabi i zajadajcie, przegryzając od czasu do czasu imbirem, dla odświeżenia smaku.
Tagi: algi morskie, awokado, imbir w zalewie, łosoś, ocet ryżowy, ogórek, ryż do sushi, ser śmietankowy, sezam, sos sojowy, sushi, Walentynki, wasabi
Pełen profesjonalizm
Kabamaiga, bardzo mi miło, że tak uważasz. Ja na razie czuję się początkująca, ale bardzo cieszę się, że nawet mi wychodzą te maki 🙂
super wyglądają, gratulacje pięknie! ostatnio po raz pierwszy jadłam i zasmakowało mi sushi
Klaudia, bardzo dziękuję. Sushi potrafi nawet bardzo zasmakować 🙂
Robię dokładnie takie same sushi. Z tymi składnikami smakuje mi najlepiej. Twoje wyszły ładniutkie 🙂
Wariatka, ja też uważam, że to jedno z najlepszych połączeń. Lubię też inne rodzaje sushi jak nigri czy ebi, ale tych nie potrafię robić i nawet nie wiem czy będę próbować…
Jak to dobrze mieć gotujących sąsiadów 😉
Oczko, tak, mam wśród sąsiadów kilka kulinarnych perełek 🙂 Ania z Bajkorady jest jedną z nich. Pozostali blogów kulinarnych nie piszą… na razie.
slyszalem, ze Twoj maz to fajny chlopak jest 😉
Mężu, to bardzo dobrze słyszałeś 🙂 I nawet moje sushi bardzo lubi…
Olu,
nie ma rutyny, ciągle inspirujesz…
I to m się w Twoim blogu najbardziej podoba. 🙂
Pozdrowienia!
Aaaaniu, jak miło mi to słyszeć 🙂 Czyli mogę się u Ciebie domowego sushi spodziewać? 🙂
Hej Ola.
Robię sushi dokladnie tak samo. Pycha. Czasami zawijam w dugą stronę, ryżem do góry, a potem obsypuję sezamem, polecam.
Aga, jak miło Cię tu czytać 🙂 Jak dojdę do większej wprawy, to na pewno wypróbuję zwijanie w drugą stronę 🙂
Jestem tu często i korzystam z twoich przepisów.
Aga, super! Cieszę się, że czasem też komentujesz 🙂
Jak przecudnie, że obrazki poglądowe są 🙂 ja będę robić dziś na kolację. Trzymać kciuki! 😉
Gosiaczek, kciuki trzymam. Wiesz, że dopiero teraz wykorzystałam ten zestaw, który i Ty dostałaś? I od tej pory będę często zaglądać do produktów do produkcji sushi 🙂
Też właśnie z niego dopiero teraz skorzystałam 😀 Jakoś tak się wcześniej bałam 😉 Wrażenia mamy bardzo podobne – wyszło super, będę robić częściej. Nie takie ono straszne, jakby się zdawało, a męska wdzięczność – bezcenna 😉
Gosiaczku, wiesz każde ze zdań, które napisałaś ja mogłabym o sobie powiedzieć 🙂
Moja mama jest doskonała w robieniu sushi. Ja niestety nigdy samodzielnie nie robiłam , trzeba w końcu spróbować 😉
Ale naprawdę jest to pyszne!
Angelika, pewnie, że spróbuj. Skoro tyle innych rzeczy już potrafisz przygotować 🙂 Fajnie tak sobie samemu przygotować sushi, dodając swoje ulubione składniki.
🙂 ladnie wyszlo 🙂 z wedzonym na goraco lososiem to prawie, jak z pieczonym-jadlam kiedys takie sushi 🙂 ogolnie uwielbiam sushi z restauracji; sama tez robie w domu, ale jednak klimat restauracji-romantyczna kolacyjka we dwoje, odswietne ubranka ^^ nie trzeba nic szykowac, ani zmywac 😛
ps. na ktoryms blogu widzialam sushi z tunczykiem z puszki :/ i nie byl to blog studencki :/ masakraaa
Moni, masz rację, w restauracji jest odpowiedni klimat, aby celebrować ucztę sushi 🙂 No i rodzajów mnóstwo można spróbować. Jednak cenię sobie też te robione w domu, kiedy zwykła kolacja przeradza się w wykwintną ucztę 🙂
A z tuńczykiem z puszki może by mi smakowało… ale tylko do czasu kiedy spróbowałam pierwsze „prawdziwe” sushi w restauracji. Teraz nie dałabym rady zachwycić się takim daniem.
[…] ryż do sushi z octem ryżowym, cukrem i solą – zobacz przepis […]
kiedy najwcześniej można to przygotoać przed podaniem? Dzien wcześniej czy godzinę wcześniej?? Będe wdzięczna za odpowiedź.
Karolina, najlepsze będą zaraz po przygotowaniu, ale – ponieważ nie zawierają surowej ryby – myślę, że można je spokojnie jeden dzień przechować w lodówce, w zamkniętym pojemniku. Jeśli masz możliwość, to pokrojenie zostaw sobie na moment tuż przed podaniem.
Dziękuję za tak szybką odpowiedź! 🙂 Fantastycznie, że można dzień wcześniej, bo z dwójką małych dzieciaków przed samą imprezą jest zwykle delikatnie mówiąc zamieszanie;) Krojenie zostawię na koniec, z tym nie powinnam mieć problemu. Jeszcze raz dziękuję 🙂
Karolina, wiem jak to jest z małymi dzieciakami, więc doskonale rozumiem 😉 Udanej imprezy!