Niedawno pisałam o konkursie na stronie Wedla. Tym razem jest konkurs na moim blogu. I mam dla Was duuużo batoników. Batony nawiązują smakami do słynnych deserów włoskich, które uwielbiam. Jeśli – tak jak ja – lubicie włoskie klimaty oraz czekoladę, to zajrzyjcie niżej, wystarczy odpowiedzieć na proste pytanie.
Co można wygrać?
Do wygrania są trzy nagrody:
- 2 zestawy po 10 batoników Wedel Panna Cotta i 10 batoników Wedel Tiramisu
- 1 zestaw po 5 batoników Wedel Panna Cotta i 5 batoników Wedel Tiramisu
Co trzeba zrobić?
Wystarczy w komentarzu do tego wpisu odpowiedzieć na pytanie:
Który batonik wybierasz i w jakiej sytuacji najchętniej byś go zjadł/-a?
Oczywiście pytanie konkursowe dotyczy tylko dwóch batoników Wedla: Panna Cotta i Tiramisu.
Do kiedy trwa konkurs?
Na Wasze odpowiedzi czekam do czwartku, 3 grudnia. Wybiorę po jednej najciekawszej odpowiedzi dla każdego smaku batoników. Wyniki ogłoszę 4 grudnia.
Powodzenia!
Regulamin konkursu znajduje się na końcu wpisu.
Regulamin konkursu
- Konkurs organizowany jest na łamach bloga 2smaki.pl, a sponsorem nagród jest marka Wedel.
- Pytanie konkursowe: Który batonik wybierasz i w jakiej sytuacji najchętniej byś go zjadł/-a?
- Odpowiedź należy wpisać w komentarzu na blogu, pod tym postem konkursowym.
- Konkurs trwa od 27.11.2015 do 03.12.2015 do godz 23:59.
- Wysyłką nagrody zajmuje się sponsor konkursu.
- Laureatami zostanie 3 uczestników, którzy udzielą najciekawszych odpowiedzi na pytania konkursowe.
- Laureaci zostaną wyłonieni przez autorkę bloga.
- Zostaną przyznane trzy główne nagrody – 2 zestawy batoników: 10 x tiramisu i 10 x panna cotta i 1 zestaw 5 x tiramisu i 5 x panna cotta.
- Wysyłka nagród odbędzie się na terenie Polski.
- Jeden uczestnik może wysłać jedno zgłoszenie konkursowe.
- Wyniki zostaną ogłoszone w tym wpisie 04.12.2015.
- Warunkiem otrzymania nagrody jest wysłanie przez laureatów na adres ola.cruz@2smaki.pl danych do wysyłki (imię, nazwisko, miejsce zamieszkania, kod pocztowy, numer telefonu dla kuriera) w terminie do 7 dni od daty ogłoszenia wyników.
Wyniki konkursu
Bardzo dziękuję za Wasze odpowiedzi na pytanie konkursowe. Z ogromną przyjemnością czytałam o pomysłach w jakich okolicznościach zjedlibyście batoniki Wedel. Rozmarzyłam się przy opowieściach o zagranicznych podróżach i wędrówkach po lesie lub w górach. Rozbawiły mnie historie o dniach kobiecych lub kłótniach z ukochanym, w których tylko batonik może pomóc 😉 Cieszę się, że czekoladowe słodkości sprzyjają integracji z najbliższymi.
Wybór najciekawszych odpowiedzi był bardzo trudny i chętnie przyznałabym więcej nagród. Jednak musiałam ostatecznie wybrać tylko trzy osoby. Oto wyniki:
Zestawy po 10 batoników Panna Cotta i Tiramisu otrzymają: Zofia Kozłowska i Agnieszka D
Zestaw po 5 batoników Panna Cotta i Tiramisu otrzyma: Stanisław
Gratuluję Wam wygranej! Czekam na Wasze dane adresowe przesłane na mój adres: ola.cruz@2smaki.pl.
Tagi: czekolada
Wybieram tiramisu. Po intensywnym dniu w pracy wracam do domu robię moja ulubioną herbatę z miodem i imbirem oraz do pełni szczęścia potrzeba mi jeszcze coś słodkiego. Doskonałym dopełnieniem będzie batonik Wedla Tiramisu nie za duży nie za mały do schroniska doskonały.
Magdalena, jeśli chcesz wziąć udział w konkursie, to komentarz trzeba wstawić na blogu pod wpisem konkursowym 🙂
Ok dziękuję
Zjadłaby, pochłonęłabym batonika tiramistu. Kiedy? Kiedy mąż tak mnie wkurzy, że aż para mi uszami ucieka. I wtedy, gdy wieczorem usiądziemy przy ulubionej grze planszowej. I na smuteczek mały, jesienny taka słodycz idealna. Zawsze i wszędzie jest czas na słodką chwilę przyjemności 🙂
Schrupania
Najchętniej zjadłabym batonik tiramisu…. w romantyczny włoski letni poranek w Toskanii….
W toskańskiej willi budzi mnie słońce prześwitujące przez delikatne tiulowe zasłonki…. Przeciągam się w wykrochmalonej pościeli i lekko po omacku sięgam w stronę nocnego stolika, obok łóżka… Na pachnącej pinią deseczce stoi krucha filiżanka z aromatyczny espresso i spodeczek z batonikiem…. Łyk kawy połączony ze słodyczą deseru… Boski początek dnia
Umieściłam Olu 🙂
Z mama przy kawie, bo dawno juz jej nie widzialam a przy czyms slodkim zawsze dobrze sie gada. Przesylam pozdrowienia z Australii. Justyna
Najchętniej zjadłabym batonik Tiramisu w sytuacji gdy nie mam nikogo płci przeciwnej by go poderwać może batonik poderwał mnie swoim smakiem?
Tiramisu taki kawowy kopniak na dobry początek dnia 🙂
Wybieram batonik tiramisu, bo kocham desery z dodatkiem kawy :).
Lubię słodycze, ale jednocześnie dbam o formę, więc mogę sobie od czasu do czasu na nie pozwolić 😉
Chodzę często z kijkami, a raz w tygodniu mąż namawia mnie ba bieganie. Kiedy z nim pobiegnę, jestem wtedy tak strasznie zmęczona, że nie mam siły na nic więcej. Wówczas mąż pokazuje mi telefon i pokazuje ile spaliłam kalorii :), to daje powera na kolejny raz…
W takiej chwili bez żadnych wyrzutów sumienia mogę zjeść coś słodkiego, np. batonika Tiramisu Wedla 🙂
Batonik tiramisu połamany razem z jogurtem naturalnym uwierzcie niebiański smak….
Wybieram batonik Panna cotta, ale ….. nie zjadłabym go sama. Podzieliłabym się nim z mężem i dziećmi. Często wybieramy się na piesze lub rowerowe wycieczki rodzinne i kostka czekolady to prawdziwy zastrzyk energii. Panna cotta to nasz ulubiony deser , który przypomina mi wspólne chwile spędzone w słonecznej Iatlii. Pozdrawiam serdecznie 🙂
Wybieram batonik Panna Cotta, jest delikatny i kojarzy mi się z latem. Najchętniej zjadłabym go po powrocie do domu w któryś z jesiennych pochmurnych dni, by smakiem przywołać wspomnienie ciepła i słońca i poprawić sobie nastrój 🙂
Wybieram batonik Panna Cotta 🙂 Jestem w 8 miesiącu ciąży, więc zjem go w każdej sytuacji, miejscu i czasie, w każdej ilości, na zimno, na ciepło, w jednym kawałki lub kilku kostkach 😉 a do tego gwarantuję, że podzielę się tym batonikiem z moją córcią, która puka z brzucha i woła, że Panna Cotta jest super 🙂
Gdy czeka mnie robota jem panna cotta, a gdy się rozpuści w pysiu to wtedy tiramisu 🙂
Zjadłabym batonik TIRAMISU w pięknej scenerii toskańskich winorośli – najlepiej wiosną, na ławeczce, wśród zieleni i śpiewu ptaków – z pięknym widokiem na porośnięte winoroślami wzgórza Toskanii. Potem popiłabym słodkim poziomkowym winem, które zrównoważyłoby się ze smakiem tiramisu. . .
Mój wybór padł na batonik Tiramisu. Zawsze chciałam zwiedzić Włochy…taki batonik był by tego namiastką 🙂
A gdybym mogła, to zjadłabym go w towarzystwie włoskiego mężczyzny, może w pobliżu Koloseum?.. a co! 😀 Pozdrawiam!
Panna Cotta wydaje się idealnym rozwiązanie kiedy jestem w pracy do późna a ogrom raportów mnie przygniata i nie widać końca. Taka słodka cząstka szczęścia mogłaby uratować mnie przed zawodową katastrofą. Z nieprzyzwoicie dużą filiżanką cappuccino i batonem panna cotta mogłabym na chwile znaleźć się we włoskiej kawiarni. Czasem taki małe słodkie radości i wspomnienia wakacji dodają energii by sprostać codziennym obowiązkiem zwłaszcza, że za oknem grudzień.
O rety, zjadłabym batonika Tiramisu a zaraz po nim Panna Cotta. Mam okropny smak na słodycze, nawet ciężko patrzeć na zdjęcia batoników. Niestety, jestem matką Polką karmiącą i stosuję ostrą dietę eliminacyjną, by dowiedzieć się, co tak strasznie uczula mojego 3 miesięcznego synka. Mój jadłospis to kasza jaglana, ryż, jabłka i marchew. O wedlowskich słodyczach mogę tylko pomarzyć. Znając moje zamiłowanie do słodkości wiem, że po odstawieniu synka od piersi szybko nadrobię zaległości 🙂
Panna Cotta po pracy z filiżanką earl grey,star trek w telewizji i jestem w niebie!
Czy jest lato czy jest zima, czy pogodnie, czy też nie,
tylko w Wedlu jest nadzieja, tylko on pobudza mnie.
Batonik Tiramisu jest moim codziennym spełnieniem,
poezją smaku i choćby na chwilę od trosk zapomnieniem.
Batonika zjadłabym wspólnie, podarowałabym Mężowi i sobie,
by z nim przeżyć słodkie chwile, jak wtedy gdy zakochaliśmy się w sobie.
Każdy dzień to dla nas Tiramisu, a delektowania się smakiem Wedla,
dodaje pozytywnych wibracji, poprawia nastrój i wszystko się spełnia.
Jego aromat i magia sprawia, że staję się bardziej zrelaksowana,
zanurzam się w krainę marzeń, a to przyjemność warta zapamiętania.
Takie idealne chwile sprawiają, że błysk w naszym oku się zawsze pojawia,
to element stylu życia, celebracja chwili, która jest warta pielęgnowania.
Biorę Panna Cottę. Kiedy bym zjadła batonik ? Jestem kobietą i jak każda kobieta raz w miesiącu MUSZĘ zapchać się czekoladą. Tylko po dużej dawce słodkości staję się łagodniejsza dla otoczenia 😉
Także batoniki schowam pod łóżkiem i wyjmę w ten dzień „Wielkiej Potrzeby”.
Pozdrawiam.
Uff… Dobrze, że przypomniałaś 🙂
Wybieram batonik Panna Cotta
bo doskwiera mi tęsknota
za tym smakiem idealnym
taki ciekawym,niebanalnym
zjadłbym go w oka mgnieniu
na mym leśnym posiedzeniu
wśród wysokich drzew i paproci
zatopiony w czekoladowej dobroci
tylko ja i Wedlowska Panna Cotta
to będzie iście malinowa pychota!
wreszcie się cały zregeneruje
i znów jak młody Bóg poczuje!
Pozdrawiam! 🙂
Panna Cotta czy Tiramisu?
najlepiej by było dojść do kompromisu.
Jeśli już jednak wybrać muszę,
to jednak na smak Tiramisu się skuszę.
Krem delikatny, pyszny kremowy;
do tego nugat trochę kawowy.
Kiedy bym zjadła to pyszne co nieco?
Możliwości jest naprawdę dużo.
W domu, w pracy, w lesie na spacerze,
wszędzie gdzie tylko jego smak mnie zabierze,
zjadłabym ten baton też jadąc na rowerze.
Przy telewizorze, w samochodzie, podczas lotu balonem.,
możliwości jest naprawdę dużo by móc najeść się tym batonem.
Batonik Panna Cotta, jako doładowanie energetyczne podczas walki ze złem – wieczorami, kiedy córka już śpi, włączamy ze ślubnym konsolę i relaksujemy się grając. A, że energię zużytą na niszczenie potworów trzeba uzupełnić, to batonik Panna Cotta nada się idealnie! Do tego pyszna herbatka i mogę do rana zdobywać świat 🙂
Śnieg pokrył już zbocza gór, Tatry otulone są białą pierzynką … razem z Michałem cały dzień spędziliśmy na stoku, kiedy zapada już zmrok podążamy górską ścieżką wijącą się wśród drzew zanurzonych w śnieżynkach migoczących w świetle księżyca. Wiatr smaga policzki a mróz szczypie w nos, wokół cisza … nagle w oddali migoce światło w oknie małej, drewnianej chaty. W środku jest ciepło i przyjemnie, wszak w kominku szalone tango tańczy ogień a dom wypełnia korzenny zapach gorącej herbaty. Zatapiamy się w spokoju … Napój rozgrzewa ciała, koi dusze, rozbudza zmysły, splata dłonie … zajadamy batoniki Wedla Tiramisu i wspominamy nasze rzymskie wakacje … aż do chwili, gdy księżyc odwraca wzrok i przygasza gwiazdy 😉
Siedząc na schodach Mountmarte najchętniej zjadłabym Panna Cottę. Patrząc na kręte, brukowane uliczki, przeniosłabym się myślami w czasie w miejsca inne niż reszta miasta, czuć zapach kawy z francuskich cukierni, a w ustach rozpływałaby mi się każda kostka batonika z nadzieniem malinowym. Poza tym zwiedzając wszystkie Paryskie butiki znanych projektantów należałaby mi się odrobina energii, przyjemności, niebiańskich doznań…i tak kosteczka po kosteczce zwiedziłabym modową stolicę !
Mężczyzna na szali smaki niecodzienne stawia, a że łasuch z niego niesamowity… Wedlowi nie odmawia! 🙂 Czasem to na chandrę remedium, innym razem uśmiech złapany w przelocie codzienności.
Ale dziś, skoro – mikołajkowe – rzec by można, pytanie to niebanalną fantazję trzeba wrzucić do baku myślowego i zakrzyknąć:
„PANNA COTTA, Tyś mą wybranką i zimową, zaiste, Kochanką!”
Ale celebrować Cię będziemy we dwoje! Jak to, z Ukochaną na spacerze lub w alkowie – ktoś zapyta? Nie, z Ukochaną Córeczką! 🙂
Tu zamyślił się… Kilka zaledwie minęło miesięcy, gdy sam został, a dzieciaki odwiedzają go z dwutygodniową częstotliwością. Kropla w morzu potrzeb, choć życie jest nieprzewidywalne…
Tamtego lipcowego popołudnia Bieszczady we dwoje zwiedzali. On ją niósł na barana, Ona szczęśliwa się śmiała! W malinowym chruśniaku przypadkiem wylądowali. Wargi czerwienią nabrzmiałe, soczystością owoców szczęśliwe, jak i tych dwoje!
To taki slajd z przeszłości, budzący pozytywne uczucia. Ale przecież wkrótce Sylwester, pewno mroźny, w swej aurze wyjątkowy, choć zimny.
I znów będą razem, bezalkoholowy szampan się poleje, strużka życzeń popłynie.
Może to byłby czas odpowiedni, by wskrzesić „wczoraj” odrobinę, by pożaglować w tamten świat spontanicznej beztroski? W istocie, ujrzał obraz w którym niby opłatkiem dzieli się malinową pokusą ze swoją Pauliśką…
Okazja, jakich mało, może dlatego zatem tak bardzo by się tego smaku chciało! 🙂
Hurra!! bardzo dziękuje!!mail wysłany 🙂 Pozdrawiam
Stanisław, jeszcze raz gratuluję! 🙂
Ale super