Nadal choruję, ścięło mnie dość mocno. Nie wychodzę w domu już od tygodnia i mam coraz większy problem z gotowaniem obiadu – brak mi sił i nie mam składników. Na szczęście Mama Janka jest u nas codziennie, opiekuje się dziećmi i robi podstawowe zakupy. Tymczasem, kiedy Tilia dowiedziała się, że tak źle się czuję, zaproponowała, że zrobi coś dobrego. Tak też się stało: dziś wieczorem w naszej kuchni pojawił się garnek pełen wspaniałego sosu bolońskiego! Przepyszny, pełen aromatów. Tilia, bardzo serdecznie dziękuję. Ten pyszny prezent to dla mnie duża pomoc.
Druga pomoc to herbatki Herbapolu, które dostałam do testowania akurat teraz, kiedy bardzo dużo piję i moja ulubiona czarna herbata już mi się mocno znudziła. Dostałam zestaw 4 smaków: Malina, Mięta, Malina z dziką różą oraz Truskawka z wanilią. Wszystkie bez dodatku herbaty czarnej, więc mogę śmiało dawać nawet Łucji.
Najbardziej zaciekawiła mnie herbata Truskawka z wanilią. Po zalaniu wrzątkiem pachnie bardzo intensywnie i słodko. Jednak w smaku okazała się cierpka, pewnie za sprawą hibiskusa, którego najwyraźniej jest tam sporo. Smaczniejsze są dla mnie herbaty: Malina i Malina z dziką różą – nie mają tak silnie wyczuwalnej cierpkości. A Miętę zostawiam sobie na jutro, kiedy się przejem sosem od Tilii 😉 Niestety, przejem się na pewno, bo jest za dobry 😀
A dla Was konkurs z herbatami w tle. Pytanie konkursowe brzmi:
Wybierz jeden z podanych wyżej czterech smaków herbaty i zaproponuj do niego potrawę (bez podawania dokładnego przepisu, np. Babka drożdżowa z rodzynkami, Pieczona jagnięcina z miętą i granatem).
Odpowiedzi wpisujcie w komentarzach do tego wpisu. Wybiorę dwie najciekawsze. Każdy zwycięzca dostanie właśnie taki zestaw herbat Herbapol. Na odpowiedzi czekam do 28 marca 2011. Wyniki konkursu ogłoszę 29 marca.
Artykuł komercyjny.
Na pierwszy ogień :
Orzeźwiające sernikobrownies z miętą popijane herbatą miętową w gorący letni wieczór w ogrodzie pachnącym maciejką.
🙂
Zdrówka Olu! :**
Majanko, jak ja lubię Twoją fantazję 🙂 Pamiętam jak Dorotus prosiła o pomoc w wyborze nazwy drugiego bloga, też miałaś wspaniałą wenę 🙂
hehe;D
Miło mi,że pamietasz 🙂 Wtedy wymyśliłam nazwę pod prysznicem 😉 Teraz jakoś od razu mi się skojarzyło. Tak po prostu:)
Chyba tęsknię za gorącym latem:)
Uściski Olu:*
Majanko, pamiętam, jakoś tak mi się zapamiętało 🙂 No i we mnie obudziłaś tęsknotę za gorącym latem 🙂
Zdrówka Olu życzę:) Ja swój zestaw herbat już wygrałam, a wiec nie biorę udziału w konkursie…niech i inni spróbują tych cudeniek:) pozdrawiam
Jolu, dziękuję za życzenia 🙂
zdrowiej! tego Ci życzę Olu
powiem szczerze, że chylę czoła przed Tili i Lo – za taką bezinteresowną serdeczność, naprawdę dziewczyny
Nina, dziękuję za życzenia zdrowia 🙂 Ja też chylę czoła przy takiej bezinteresownej serdeczności.
A mięta po grochówce jest jak najbardziej mile widziana 🙂
ech, a herbatę chętnie bym przyjęła, najlepiej miętową – serwowaną na przykład po grochówce 😉
Chciałam również wyrazić podziw dla Tili. Człowiek odzyskuje wiarę w drugiego człowieka słysząc o takich inicjatywach. Brawo!
Aniu, to prawda! 🙂
Również zdrówka życzę 🙂
a do malinowej herbatki podjadłabym sobie klasyczne ciasteczka z groszkami czekoladowymi 🙂
Gruszka, dziękuję! Połączenie herbaty malinowej z takimi ciastkami nie jest dla mnie takie oczywiste, ale moim dzieciom na pewno by odpowiadało 🙂
Chłodnik truskawkowy! z nutą wanilii!
Pomysł z biegu, ale… aż sama się sobie dziwię, że do tej pory na to nie wpadłam!
Teraz będę niecierpliwie wyczekiwac pierwszych truskawek, żeby tylko móc wypróbowac, czy to faktycznie dobre będzie 😉
Monami, brzmi bardzo dobrze. Na tyle dobrze, że też mam ochotę wypróbować 🙂
Olu, wracaj do zdrowia jak najprędzej.
A Tili ma taaaaaakie serducho!
Amber, dziękuję! Tili jest wielka 🙂
Oleńko, cieszę się, że smakuje Wam sosik i mam nadzieję, że zdrówko też szybko powróci 🙂 A Dziewczynkom też posmakowało – oczywiście z dużą dawką makaronu? 🙂
U nas dziś ten sos stanie się lasagne, bo i ja się kuruję, by na weekend tryskać zdrowiem i energią 😀
Cmoki przesyłam :***
Tilia, jeśli rzeczywiście nie soliłaś tego sosu, to jesteś genialna, bo nie czuję potrzeby dodawania do niego jakiejkolwiek przyprawy 🙂 W takim razie nie dość, że pyszny, to jeszcze zdrowy 🙂
Uśmiałam się dziś, bo Łucja przed chwilą jadła Twój sos (bez dodatków) i co chwila prosiła o dokładkę wołając: „Oliwę, daj!” Dlaczego oliwę? Nie mam pojęcia. Coś chyba źle usłyszała w mojej rozmowie z Emilką 😉 Zrobiłam jej parę fotek, bo wyglądała pociesznie 🙂
Za to Emilka jest tak osłabiona chorobą, że jak poczuła zapachy obiadowe, to poszła się położyć. I teraz śpi, a obiad stygnie 🙁 Poczekam cierpliwie. Klara jeszcze w szkole. I pewnie po powrocie obiadu nie będzie już jadła. Ale spoko, spoko, sosu jest tyle, że dziewczynki zdążą go jeszcze spróbować 🙂
Kasza manna gotowana na herbacie malinowej z dzika różą. A przygotowana z malinami i polana syropem/zagęszczonym sokiem malinowym 🙂
Mollisia, to jest bardzo ciekawy pomysł. Uwielbiam kaszę manną!
Ja ją dopiero odkrywam i widzę coraz więcej zalet i kombinacji – ma bardzo duży potencjał 🙂
Mollisia, fajnie, grunt to wyobraźnia w kuchni 🙂
Miętowa herbatka jest fajoska do miętowego risotto – pół na pół z wodą zamiast bulionu, na koniec garść suszonej mięty. Pod łosośka pasuje 🙂
Malinowa zdecydowanie do cytrynowych babeczek.
Gosiaczku, zaintrygowało mnie miętowe risotto 🙂 Cytrynowe babeczki z malinową też super.
Ulubione śniadanko moich dzieci: małe placuszki z ciasta na omlet biszkoptowy polane miodem mleczykowym i do tego herbatka malinowa z dziką różą. Mało wyszukane, ale pycha:)
Sporo się pozmieniało od czasów Twojego starego bloga. Tutaj podoba mi się jeszcze bardziej.
Pozdrawiam serdecznie i życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
Noelko, jak dawno się nie odwiedzałyśmy! Miło mi Cię tu gościć 🙂
Śniadanko Twoich dzieci brzmi pysznie za sprawą kilku szczegółów: omlet jest biszkoptowy, a miód jest mleczykowy 🙂
Kuruj się Kochana i szybko wracaj do zdrówka i gotowania!:) a co do herbatek… do miętki pasuje czekoladowe ciasto, ponieważ uwielbiam miętową czekoladę;) do malinki sernik, do truskawki z wanilią naleśniki z serem, a malina z dziką różą do cytrynowej babki…:)
Pozdrawiam Cię serdecznie i cieplutko;*
Ilka, bardzo fajne połączenia. Ja dopiero niedawno polubiłam czekoladę z miętą.
Mnie najbardziej smakuje malina z dziką różą. Pasowała by do niej moja babka pomarańczowa na jogurcie 🙂
Zdrowiej Olu ! Jak dobrze mieć taką troskliwą koleżankę 🙂
Grażyno, babka pomarańczowa na jogurcie to fajny wybór. A koleżankę (i to nie jedną) rzeczywiście dobrze jest mieć 🙂
A ja bym na herbatce miętowej ugotowała domowy kisiel z dodatkiem startych na tarce jabłuszek, byłby taki orzeźwiający deserek na ciepły wiosenny dzień 😉
Natomiast do malinowej koniecznie serniczek z białą czekoladą, ozdobiony malinkami, to jest chyba jedno z moich ulubionych połączeń!
Pozdrawiam wiosennie 🙂
Asiu, racja, zapomniałam o kiślu. Bardzo fajny pomysł, miętowego jeszcze nie jadłam. A maliny plus sernik z białą czekoladą są super!
zaraziłam się :/ a ponieważ pracuję w domu, wychodzi mi na to, że się zaraziłam od pewnej Oli przez Internet ;P
marzę o herbatce malinowej. z duuuuuuuuuuuuuużą ilością soku z cytryny. i miodem. chyba wyślę chłopa do sklepu :/
Gosiaczku, nie miałam pojęcia, że mamy aż taki zasięg rażenia! Nie jest dobrze 😉 Herbatka malinowa z cytryną i miodem jest super!
Smak: truskawka z wanilią – do tego Muffin piernikowy ;-))
Zdrówka!
http://www.przysmakiewy.pl
Ewa, fajne zestawienie. Choć o tej porze roku pierniki mi nie w głowie…