Jestem ostatnią osobą, która miałaby ochotę jeść o wyznaczonych godzinach. A jednak… Spróbowałam i zobaczyłam tak pozytywne efekty, że nie mogę udawać, że to nie działa 😉 Jem więcej i chudnę. Nie omijam słodyczy, choć trochę zmieniłam podejście do nich – i nadal chudnę. I poprawiam wyniki badań lekarskich.
Sałatka owocowo-warzywna ze śliwkami
Moje odżywianie przed zmianą
Do niedawna bardzo broniłam się przed narzucaniem mi co i kiedy mam jeść. Wydawało mi się, że odżywiam się w miarę zdrowo i nie potrzebuję większych zmian. Dziwiło mnie tylko, że kiedy zmniejszałam porcje jedzenia, wcale nie chudłam. Dziś wiem, że rozleniwiłam swój układ trawienny. I generalnie wprowadzałam do organizmu chaos. Jadłam spontanicznie. To, co znalazłam w lodówce lub to, co kupiłam akurat w sklepie. Nie zastanawiałam się ile porcji warzyw czy mięsa dostarczam sobie w danym dniu i przez cały tydzień.
Mój największy błąd
Źle interpretowałam zasadę, że lepiej zjeść w ciągu dnia kilka mniejszych posiłków niż trzy duże. W praktyce jadłam czasami co 1-2 godziny małe porcje tego, co mi wpadło w ręce. A w inne dni zdarzało mi się nie jeść przez 5-6 godzin i byłam z siebie dumna, że tyle wytrzymałam.
Moje odżywianie teraz
Dałam sobie szansę i spróbowałam jeść o wyznaczonych porach. Na pierwsze 2 tygodnie miałam ściśle rozpisane co, ile i której godzinie zjeść. Były to dokładnie przemyślane przez specjalistę porcje, dzięki którym miałam pewność, że zapewniam sobie odpowiednią ilość kalorii, witamin i wszystkich potrzebnych składników. Miałam pewność, że ani się nie głodzę, ani się nie przejadam. Jeśli macie możliwość poproszenia dietetyka o rozpisanie diety, to polecam taki początek przejścia do zdrowszego życia.
Moja dieta zawiera 1400 kcal dziennie. Gdyby zawierała mniej, to groziłby mi efekt jojo po powrocie do większych porcji, gdyby zawierała więcej – nie chudłabym, albo chudłabym bardzo wolno.
Posiłki warto rozłożyć na 5 porcji, mniej więcej w takim rytmie:
8.00 śniadanie (30-35% dziennego zapotrzebowania na kalorie), np. 2 kanapki lub owsianka z orzechami, ziarnami i owocami
11.00 drugie śniadanie (10-5%), np. jogurt/kefir z łyżką ziaren/orzechów
14.00 obiad (30-35%), np. ryż naturalny, mięso/ryba, warzywa
17.00 podwieczorek (5-10%), np. 1-2 jabłka
20.00 kolacja (20-25%), np. warzywna zupa krem
Soczysta wołowina z chrupiącą fasolką i sosem pomarańczowym
Jak wytrzymać 3 godziny bez jedzenia
Pomiędzy posiłkami pij wodę. Przyznaję, że dla mnie ta rada brzmiała dość abstrakcyjnie, bo nie przepadałam za samą wodą. Niedługo napiszę Wam więcej o dobroczynnym działaniu wody i o sposobach na jej polubienie. Przy dzisiejszym temacie najważniejsze jest to, że woda nie zawiera kalorii, więc jest świetnym ratunkiem, gdy dopadnie Cię głód między posiłkami i wieczorem. Jeśli jesteś bardzo głodna, a nie jest to Twoja pora posiłku, pij wodę!
Jedz produkty o niskim indeksie glikemicznym, unikaj tych o wysokim indeksie. Oznacza to czułe pożegnanie się z cukrem przede wszystkim. Na pewno nie warto dosładzać napojów i większości potraw. Niech wyjątkiem będą tylko specjalne desery, ale większość z nich też możesz dosłodzić za pomocą naturalnie słodkich składników. Unikaj też białej mąki i białego pieczywa. Wybieraj produkty pełnoziarniste.
Nie zmniejszaj za bardzo wielkości posiłków, bo nie wytrzymasz bez jedzenia aż trzy godziny. Jeśli po zjedzeniu masz poczucie, że porcja była zdecydowanie za mała, zjedz więcej warzyw, nie dodawaj pieczywa czy mięsa.
Trenerka z mojego klubu sportowego, Mrs.Sporty, dodaje:
„Bardzo ważna jest pełnowartościowość posiłków. Muszą się składać z odpowiedniej ilości węglowodanów, białek i tłuszczy. Ilość białka dla osoby uprawiającej rekreacyjnie aktywność fizyczną raz na 2 tygodnie (rower czy spacery) to 0,8 g na każdy kilogram masy ciała. Przy uprawianiu sportu regularnie ta wartość wzrasta od 1-1,5 g/kg masy ciała.
Wytrwaj tydzień, a najlepiej dwa, a poczujesz jak dobrze Ci z regularnym jedzeniem! 🙂
Czytaj kolejny wpis o zdrowej diecie: Pij wodę!
Działa, działa. Wiem coś o tym. A jak dołączymy do tego bieganie, to już zupełnie 😉
Bieganie jest super! 🙂
Ja tylko truchtam od czasu do czasu, za to wciągnęłam się w treningi w klubie sportowym pod okiem instruktorek 🙂
I to jest najtrudniejsze. ..
No właśnie nie jest. Wbrew pozorom.
Karolina dla mnie to jest katorga. .. i na dodatek mam taką pracę, że nie zawsze mogę jeść o określonej godzinie. Wiem jednak, że jest to bardzo skuteczne
Joanna, na pracę nic nie poradzimy, ale i tak warto pamiętać o dawaniu organizmowi czasu odpoczynku od jedzenia. Czyli najlepiej brać do pracy coś co łatwo tam zjeść. Twój rytm może być zupełnie inny niż mój, ale jeśli utrzymasz w miarę stałe godziny, to efekt będzie 🙂
Działa 🙂 ! odkąd jem regularnie waga idzie w dół:P
I to jest piękne 🙂
o tak ! 🙂
tak, a jak jeszcze wspomogę się mel b to jest cudnie:)
Mel B jest świetna. Mi brakowało konsekwencji, żeby ćwiczyć w domu, ale pamiętam jak jej ćwiczenia dawały wycisk mięśniom brzucha i pośladków 😀
Też lubię .. a ręce jak bolą po jej 10 min treningu ramion 🙂
Jesteśmy pod dużym wrażeniem. Zdrowie. Siła. Sylwetka. Skuteczność. Prostota. Łatwy i pociągający wzorzec…
Wchodzimy w to…
Wybredni, jestem ciekawa Waszych wrażeń 🙂