Robicie czasem domowe lody? Wiecie co jest bazą porządnych tradycyjnych lodów? Czy można w fabryce produkować domowe lody? I ostatnie, bardzo ważne pytanie: czy można mieć produkt wysokiej jakości, znany i lubiany przez wielu Polaków i pozostać człowiekiem? 😉 Po wyjściu z fabryki GRYCAN Lody od pokoleń byłam zdziwiona, że do tej pory raczej nie stawiałam sobie tych dwóch ostatnich pytań, albo raczej odpowiedzi na nie wydawały mi się oczywiste.

Elżbieta, Zbigniew, Małgorzata i Magdalena Grycanowie

Największe wrażenie podczas tej wizyty zrobiły na mnie nie lody, bo te już znam i lubię, ale rodzina Grycanów. Spokojni, skromni ludzie. Jednocześnie bardzo pogodni, chętnie żartujący. Widać, że są dla siebie nawzajem oparciem.

Jak wiadomo w jedzeniu, oprócz smaku i wyglądu, bardzo ważne są atmosfera i emocje. Teraz, kiedy już wiem jaka serdeczna atmosfera panuje w fabryce i w rodzinie właścicieli, ich lody pewnie będą mi jeszcze bardziej smakować.

Sama fabryka jest niewielka, bo budowana była pod obsługę kilku lodziarni. Teraz jest ich już ponad sto, a lody sprzedawane są w wielu sklepach. A jednak to nadal jest niewielki rodzinny zakład.

Grycan Lody od pokoleń, obieranie jabłkaZadziwiło mnie to, że ogromną część zajmuje dział przygotowania dodatków, czyli głównie owoców. I nie są to skrzynki z koncentratami smaków, tylko prawdziwe owoce. Niektóre świeże, inne mrożone, ale zawsze prawdziwe.

Bezpośrednim powodem naszej wizyty w fabryce GRYCAN Lody od pokoleń była planowana na wiosnę premiera nowej linii lodów jogurtowych. Niedługo pojawią się w sklepach, a my mieliśmy okazję spróbować ich na tym spotkaniu. Wybrałam deser z lodami o smaku jogurtu naturalnego, brzoskwinią, bananem, delikatnym musli, jogurtem naturalnym i listkiem mięty. Pyszny! Marzena Rogalska prowadząca spotkanie twierdziła, że my, uczestnicy spotkania, wyglądaliśmy uroczo zajadając się tym deserem 😉 Na pewno będę sobie taki robić w domu. Przemawia do mnie wizja lodowego śniadania w upalny dzień. Zdrowe i baaardzo smaczne!

A co mają do tego Grycanki? Niewiele. Wspominam o nich, bo kilka osób mnie pytało, czy je spotkałam w fabryce lodów. Nie spotkałam. Poczytałam w internecie, bo nie miałam pewności. Teraz wiem, że Marta Grycan jest synową Państwa Grycanów, a jej mąż prowadzi cukiernię. I jeden szczegół, nad którym niektórzy się zastanawiają, choć nie każdy mówi o tym głośno: tusze Grycanki zawdzięczają raczej ciastom Adama Grycana niż lodom swoich Dziadków. Można to zweryfikować patrząc na tą część rodziny, która na co dzień nie jada ciast Adama, tylko lody Zbigniewa. Dla mnie to bardzo dobra wiadomość, bo ciast potrafię sobie odmówić, ale lodów, szczególnie w lecie, raczej nie 😉

Zdjęcia z fabryki, te bez logo 2 smaki, otrzymałam od organizatorów
spotkania.