W najbliższym czasie chciałabym pokazać Wam w jaki sposób można się dobrze bawić na przyjęciu we własnym domu 😉 Otrzymałam do przetestowania dwa urządzenia ułatwiające zorganizowanie przyjęcia w domu i wprowadzające fajny klimat w czasie posiłku. Są to raclette i fondue marki Severin.
Testy już rozpoczęłam i na razie rzeczywiście bardzo dobrze się bawię. Mało tego, cała moja rodzina jest zachwycona. Mamy teraz bardzo smaczne obiady i kolacje, o tak różnorodnych smakach, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Na dobry początek chciałabym przedstawić Wam raclette w wersji podstawowej. Ta potrawa pochodzi ze Szwajcarii, w której kiedyś pasterze wpadli na pomysł, aby wyschnięty ser opiekać nad płomieniem, a potem zdrapywać nożem to, co się roztopiło i polewać upieczone w ognisku ziemniaki. Współczesna wersja tego dania daje podobny efekt, ale osiągnięty za pomocą urządzenia, które możesz postawić na stole w salonie 🙂
Zapraszam Was też na stronę fanów Severin Polska na Facebooku, gdzie będzie okazja do wygrania zestawów do raclette i fondue. No i zachęcam do sprawdzenia które z tych urządzeń bardziej do Was pasuje. Okazało się, że ja mam rozdarte serce między obie te formy spędzania czasu przy stole z bliskimi, ale odrobinę mocniej skłaniam się ku raclette 🙂 Z obserwacji własnych mogę tylko potwierdzić, że wynik testu zgadza się z rzeczywistością.
Zachęcam do przejrzenia wszystkich przepisów na raclette i fondue.
Proponujemy wino: my piliśmy Pinot Nero; pasują tu również Pinot Grigio o lekkim cytrynowym zabarwieniu oraz Chardonnay; ważne aby był to delikatny aromat i aby wino nie przyćmiło sera.
Raclette tradycyjny
- pół kg ziemniaków
- 150 g sera gomser lub „raclette”
- korniszony
Ziemniaki dokładnie umyj i ugotuj „w mundurkach” do miękkości, czyli około 20 minut od momentu zagotowania wody. Ser pokrój na plastry grubości 3 mm. Na talerzu ułóż pokrojonego ziemniaka (ja obrałam, ale nie jest to konieczne). Na patelence raclette ułóż ser i podgrzewaj w urządzeniu, aż ser się roztopi. Przelej ser na ziemniaka, obok ułóż ogórki.
Artykuł komercyjnyTagi: korniszony, raclette, wino do potrawy, ziemniaki
O wlasnie wczoraj widzialam ser raclette 'w akcji’! Przecudnie sie topi! A w zapiekanych kanapkach jest fantastyczny! Ufff, teraz,to mi ochoty naprawde narobilas! :):):)
Kasiu, jeszcze nie zapiekałam tego sera na kanapkach, ale nie wątpię, że jest fantastyczny również w tej roli 🙂
Mi się najbardziej w raclette podoba to, że można sobie podjadać powoli, komponować i że danie główne nie znika szybko ze stołu:)
Aniu, tak, to jest super! Takie długie biesiady są bardzo fajne 🙂
Aleś trafiła 🙂 Dawno, dawno temu dostałam urządzenie do raclette od mojego brata, bo on nie używał. I tak stoi, i stoi, i stoi u mnie i czeka, aż nabiorę odwagi żeby coś z tym zrobić 🙂
Dzięki Tobie nabrałam odwagi żeby zrobić sushi (od tego czasu nie raz, ha!), więc chyba i na raclette nadchodzi pora 😀 Ściskam!
Gosiaczku, to dopiero początek. W najbliższym czasie na pewno pojawią się u mnie kolejne przepisy na raclette 🙂
czekam z niecierpliwością 🙂
Gosiaczku, właśnie zabrałam się do pracy. Wkrótce będzie wpis 🙂
Bardzo mi sie te urządzenia podobają ! Idę zerknąć na konkurs 🙂
Grażynko, powodzenia!