Pita to okrągły pszenny placek, popularny w krajach Bliskiego Wschodu. Podczas pieczenia puchnie jak poduszka i tworzy naturalną kieszonkę, do której można potem wrzucić różne dodatki. Zapraszam Was do wypróbowania tej egzotycznej, choć już dość popularnej u nas potrawy.
Zobacz też przepis na Falafel z pitą i warzywami.
Przepis znalazłam w książce „Przemytnicy marchewki, groszku i soczewicy” Moniki, Macieja i Karoliny Szyciłło. Książka jest zdecydowanie warta przeczytania. Jest w niej wiele przepisów na zdrowe, a jednocześnie pyszne jedzenie. Wpis bierze udział w akcji Zabawa z drożdżami.
Chlebki pita
- 2 szkl mąki
- pół łyżeczki soli
- łyżka cukru
- łyżeczka suchych drożdży
- ciepła woda
- pół szkl mąki do podsypywania
Wymieszaj wszystkie składniki, wlewając na początek tylko pół szklanki ciepłej wody. Wyrabiaj ciasto i jeśli trzeba dodaj więcej wody. Ciasto powinno być miękkie i elastyczne, jak na pizzę. Włóż je do miski, przykryj czystą ściereczką lub folią spożywczą i odstaw na godzinę w ciepłe miejsce, z dala od przeciągów. Po wyrośnięciu zagnieć ciasto jeszcze raz i podziel na 5-6 kulek. Każdą z nich wałkuj na placek o średnicy 17 cm. Piecz placki na suchej patelni, z dwóch stron, aż się przyrumienią. Każdy placek przekrój na dwie lub cztery części, do których możesz włożyć wybrane dodatki: warzywa i ostre sosy.
Tagi: dla alergików
[…] pita […]
[…] potrawa nadaje się dla osób unikających mąki i jajek Falafel dobrze smakuje z sosem czosnkowym, chlebem pita, kiszoną kapustą lub pomidorami. Aha, jeśli masz Thermomix, to nie musisz namaczać wcześniej […]
Olu kochana, jedną informację błagam – a świeżych drożdży ile użyć? Brzydzę się suszonych 😉 a jutro Mój M wraca z daleka i urodziny ma, zamierzam go m.in. pitami rozpieścić 😉
Gosiaczku, właśnie dziś o Tobie myślałam, bo dawno nic nie pisałaś 🙂
Łyżeczkę suchych drożdży należy zastąpić świeżymi w ilości 1,25 dkg.
Miłego rozpieszczania M 🙂
Dziękuję za poradę 🙂 zagniotłam, czekam aż urośnie. Efektem się zapewne pochwalę 😉
Zrobiłam. Jedna wątpliwość ino – dopiero dwa ostatnie placki raczyły utworzyć w sonie kieszonki. Reszta nie chciała za nic, ale i tak wyszły super, a oporne po prostu nożen nakłoniłam do otwarcia się 😉 Może patelnia była za mało nagrzana? 4 w 6-stopniowej skali (elektryczną kuchenkę mam). Poproszę o wskazówkę odnośną do temperatury i czasu pieczenia. I rączki całuję za przepis! Kolega degustował, określił bardzo brzydko, ale bardzo pozytywnie- -dlatego nie będzie cytatu 😉 do środka włożyłam kuleczki z mięsa mielonego z papryką słodką, kolendrą, imbirem, curry i oregano, sałatę lodową, pomidora, paprykę, sos mocno czosnkowy i sos pomidorowy mocno pikantny. Mrrrr 🙂
I czekam aż M raczy powrócić z dalekiej podróży, żeby go pitą na kolana powalić 😉
Gosiaczku, według mojego doświadczenia ogień nie może być zbyt duży, bo placki się wtedy przypalają i nie rozwarstwiają (raz udało mi się taki efekt uzyskać 😉 ).
Innych rad na razie nie znam, ale jak tylko poznam, to dopiszę, bo to frustrujące, kiedy na końcu nie udaje się farszu umieścić w środku.
Twoje kuleczki z mięsa mielonego z przyprawami musiały być fantastyczne 🙂 Niech powalą M na kolana!
O, może właśnie za ciepło im było, dlatego się rozleniły zamiast rozwarstwić? Sprawdzę następnym razem 🙂 a mięsko jak opisałam polecam, ma fajny „egzotyczny” smaczek i bardzo pasuje do całości 🙂
Gosiaczku, jeżeli dojdziesz do jakichś ciekawych wniosków w sprawie rozwarstwiania placków pita, to koniecznie daj znać 🙂
Drugie podejście i pełen sukces 🙂 użyłam ciut więcej drożdży i piekłam na ciut mniej rozgrzanej patelni. Popuchły pięknie bez przypalenia – więc może za pierwszym razem faktycznie rąbnęłam się na zbyt wysokiej temperaturze..? Pozdrawiam 🙂
Gosiaczku, super! Narobiłaś mi smaka i teraz ja też będę musiała szybko zrobić 😉 Czyli pozostajemy przy wersji, że temperatura smażenia musi być raczej niska. Dzięki, napiszę to wyraźniej we wpisie.
Kto tu komu smaka narobił (czyt. czyj wpis? 😉 ) ale tak, myślę że własnie tego należy się trzymać. Olu, sprawdź czy to na pewno o to chodzi jak będziesz smaka realizować 😉 pozdrawiam i życzę – niech puchną! 🙂
Gosiaczku, dzięki za życzenia 🙂
witam serdecznie… Mam dwa pytania w związku z tym chlebkiem, bo już drugi raz zrobiłam i drugi raz mi się nie udało. Tym razem zrobiłam z Twojego przepisu i nie napowietrzyło się tak jak na Twoim zdjęciu. Mam wrażenie, ze ciasto było za twarde (za mało wody). napisz mi ile maksymalnie wody i jaka konsystencje ma mieć ciasto, czy na początku ma być lepiące czy mieć suche grudki.
Madzia, wydaje mi się, że lepiej, żeby ciasto było lepiące niż było w suchych grudkach. Najlepiej jeśli będzie miało konsystencję dokładnie pośrodku tych dwóch. Czyli powinno być gładkie, miękkie i elastyczne (po naciśnięciu kuli ciasta palcem, powinno powoli wrócić do pierwotnego kształtu). Być może łatwiej Ci będzie osiągnąć idealną konsystencję biorąc 3/4 szkl wody i 1,5 szkl mąki, a następnie dodając po trochu mąkę. Metoda z dolewaniem wody najlepiej się sprawdza, gdy składniki ciasta miksujesz w malakserze. Jeśli wyrabiasz ciasto ręcznie, to lepiej najpierw zrobić rzadsze ciasto i zagęszczać je mąką.
Być może warto też zmniejszyć ogień pod patelnią.
Jestem bardzo ciekawa czy te rady pomogły Ci w przygotowaniu dobrych placków pita. Czekam na Twoją relację 🙂
To znowu ja… Madzia. Na razie postanowiłam odczekać i zrobić ponownie, gdy najdzie mnie ochota na coś zupełnie innego. Napiszę wtedy czy mi się udało…zapewne się uda. Teraz mam problem z muffinkami. Nie piekłam ich według waszego przepisu, ale to już trzeci raz kiedy wychodzą malutkie i zupełnie jakby zakalcowate (wilgotne, ciżżkie, nie puszyste)hehe. Ten trzeci raz był dzisiaj. Spróbuję ponownie jutro, ale waszym sposobem. Wybrałam muffinki kakaowe z czekoladą z Waszego filmu bajeczne smaki (przy okazji oglądałam go już drugi raz i zawsze miałam bananowy uśmiech na twarzy). Mam tylko pytanie. Ja używam zazwyczaj mąki typ 550, u Was słyszałam że króluje przy tym wypieku tortowa… Olu podałabyś dokładną nazwę mąki, może typ. :):)P.S. Przepraszam, ze piszę przy nieodpowiednim poście:)
Madzia, cieszę się, że wypróbowujesz kolejne przepisy z mojej strony 🙂
Dokładnie to używamy mąki pszennej tortowej Castello z Lidla, typ 450. Mąka Szymanowska tez zawsze się sprawdza.
Może spróbuj piec w temperaturze o 10 stopni wyższej niż w przepisie.
Aha! Piekłam w 175 stopniach przez chyba trochę ponad 25 minut. Chyba masz rację może większa temperatura. I czytałam że mieszać niedokładnie…aj, a ja tak lubię dokładnie :)No to dziś piekę heh
Madzia, dokładne mieszanie jest w tym przypadku niedopuszczalne 😉
Ja też mam z tym problem, bo lubię dokładnie. Tłumaczę sobie, że taki artystyczny chaos zostawiam 😀
Udały się!Upiekłam dzisiaj…nie wiem co mnie podkusiło przy 37 st. gorączki hehe. Ale wyszły pyszne puszyste, z wierzchu lekko chrupiące a wewnątrz rozpływające się malutkie kawałeczki czekolady :):)Zastosowałam się do wszystkich wskazówek, które mi podałaś Olu… nawet mąkę z Lidla kupiłam na zapas, bo przeważnie robię zakupy w Auchan :)Jestem bardzo z siebie zadowolona hehe…dziękuję. A mam pytanie…czy można pominąć kakao i zrobić tylko z kostkami czekolady? Czy inaczej się robi muffinki np. z owocami czy podobnie jak te bajeczne…:):)
Madzia, bardzo się cieszę, że się udało 🙂
Jeśli w jakimś przepisie na ciasto pieczone chcesz pominąć kakao, to zastąp je taką samą ilością mąki. Wtedy gęstość ciasta pozostanie podobna i powinno wszystko upiec się dobrze.
Możesz spróbować zrobić z tego przepisu muffinki z owocami. Jeśli owoce nie będą zbyt soczyste, to ciasto upiecze się podobnie.
Jaką mąkę do pity używasz Olu?
Madziu, użyłam tu zwykłej pszennej, chyba Szymanowskiej albo z Lidla.
Z tego co wiem, to placki pita piecze się bardzo często przerzucając z jednej strony na drugą. Przynajmniej tak robili pewni Pakistańczycy u których bywałem na obiedzie i podglądałem w kuchni.
Jacku, o tym nie wiedziałam. Dzięki za tą poradę 🙂