Czy zastanawiacie się czasami nad swoimi przyzwyczajeniami? Takimi rzeczami, które robicie codziennie, automatycznie, bez większego namysłu. Każdy z nas ma takie swoje ulubione zachowania, jednak nie wszystkie z nich są korzystne dla naszego zdrowia. Niedawno zostałam zaproszona do udziału w kampanii Rodzina w formie. Chciałabym podzielić się z Wami moimi doświadczeniami zmiany kilku elementów mojej codzienności, głównie diety, które sprawiły, że jestem zdrowsza i szczuplejsza.
W dowolnym momencie możecie zmienić swoje przyzwyczajenia na zdrowsze, bez większych wyrzeczeń. Przekonałam się, że to możliwe, na własnej skórze. I co najważniejsze: teraz jem więcej i chudnę! 🙂
Oto moja lista zdrowych przyzwyczajeń, głównie żywieniowych, które chciałabym i Wam polecić.
Zdrowe przyzwyczajenia:
1. Najważniejszą dla mnie zasadą są 3 godzinne przerwy między posiłkami.
Gorąco je polecam, bo ten czas bez dostarczania kolejnych porcji pożywienia jest naszemu organizmowi bardzo potrzebny do spokojnego strawienia tego, co już zjedliśmy. Poza tym, kiedy nie dostarczamy sobie co chwilę czegoś nowego, organizm sięga do rezerw tłuszczowych, a to nam bardzo pasuje 🙂 Idealny układ posiłków w ciągu dnia może być na przykład taki:
8.00 – pierwsze śniadanie – bogate w składniki energetyczne
11.00 – drugie śniadanie – niewielka przekąska
14.00 – obiad
17.00 – podwieczorek – niewielka przekąska
20.00 – kolacja (co najmniej 3 godziny przed snem)
Stałe godziny posiłków ułatwią rodzinne zasiadanie do stołu. Przy miłej rozmowie z bliskimi mamy najlepsze warunki do spożycia i strawienia posiłku.
Wiem, że większość z Was dobrze zna tę zasadę, jednak dla mnie jest ona pewnym odkryciem. Do niedawna błędnie interpretowałam zalecenia dietetyków, mówiące że lepiej zjeść więcej mniejszych posiłków niż tylko 3 duże w ciągu dnia. Moja nadinterpretacja polegała na tym, że jadłam kiedy tylko poczułam lekki głód, czyli czasem nawet co 1-2 godziny. Okazało się, że duża częstotliwość posiłków sprawiła, że nie chudłam mimo zmniejszania porcji jedzenia.
Kolejne zdrowe przyzwyczajenia dietetyczne, które chciałabym Wam polecić, mają duży związek z tym pierwszym, najważniejszym. Prawie każdy kolejny punkt będzie podpowiedzią jak żyć, żeby wytrzymać 3 godziny bez jedzenia 😉
2. Unikaj produktów o wysokim indeksie glikemicznym.
Jeśli któryś z Twoich posiłków będzie mocno posłodzony białym cukrem lub oparty na białej mące pszennej, to masz prawie pewne, że nie wytrzymasz 3 godzin do następnego posiłku. Po tego typu produktach cukier we krwi skacze wysoko, ale na krótko, a później żołądek zaczyna wołać o dokładkę.
3. Włączaj do diety produkty o niskim indeksie glikemicznym.
Po posiłku zawierającym kaszę, mąkę pełnoziarnistą, warzywa (z pewnymi wyjątkami) energii wystarczy Ci na dłużej i żołądek nie będzie zaraz wołał o jeszcze.
4. Jeśli czujesz, że posiłki są za małe, dodaj więcej warzyw.
Zwiększenie ilości warzyw nie wpłynie negatywnie na całą dietę. Lepiej dołożyć sobie warzyw na obiad niż dojadać batonikiem.
5. Między posiłkami pij dużo wody mineralnej.
Najlepiej wypijać dziennie 1,5 l wody. Dzięki temu oszukamy głód naszego nieprzyzwyczajonego do regularności żołądka. Poza tym picie wody powoduje spalanie dodatkowych kalorii 🙂
6. Możesz czasem zjeść coś słodkiego.
Ten punkt jest pomocą dla tych, którzy nie mogą przestać myśleć o słodyczach. Nie ma sensu się stresować. Lepiej czasem zjeść coś miłego.
Na początku, kiedy przyzwyczajasz organizm do nowych zasad, lepiej unikać słodyczy, bo one utrudniają utrzymanie regularności posiłków. Jednak po kilku tygodniach, kiedy Twój organizm bez zegarka będzie wiedział, kiedy czas na kolejny posiłek, możesz pozwolić sobie na przykład raz w tygodniu na coś smacznego, bez czego nie wyobrażasz sobie życia. W moim przypadku jest to czekolada. Nie zniknie z mojego menu, ale staram się nie jadać jej codziennie.
7. Nie omijaj posiłków.
Nie pomijaj posiłków, bo nie pomoże Ci to schudnąć. Wręcz przeciwnie, zmniejszenie ilości jedzenia spowoduje spowolnienie Twojego metabolizmu i odkładanie na wszelki wypadek rezerw w tkance tłuszczowej, a tego nie chcesz! Poza tym, po zbyt długiej przerwie między posiłkami prawdopodobnie rzucisz się na jedzenie i zjesz zbyt dużo.
8. Ruszaj się, podejmuj umiarkowany wysiłek.
Sama dieta to trochę za mało. Warto włączyć jakiś umiarkowany wysiłek przynajmniej 3 razy w tygodniu. Najprostszym sportem, dostępnym dla każdego i o każdej porze jest slow jogging, czyli truchtanie w tempie spacerowym, przy którym nie dostaniesz zadyszki i jesteś w stanie uśmiechać się oraz prowadzić rozmowę.
Na początku twierdziłam, że nie znajdę czasu na bieganie, ale okazało się, że wystarczy truchtać z Łucją w drodze do przedszkola i z powrotem. I mam 20 minut biegania zaliczone. Truchtając spalamy dwa razy więcej kalorii niż idąc w tym samym tempie. Jedynym utrudnieniem są pełne politowania spojrzenia przechodniów, bo biega się przecież znacznie szybciej. I właśnie dlatego truchtam w drodze do przedszkola – wtedy tempo dziecięcego marszu jest w pełni zrozumiałe 🙂
Chcesz poznać zdrowe przyzwyczajenia innych osób?
Jeśli tematyka zdrowych przyzwyczajeń zainteresowała Cię i chcesz dowiedzieć się więcej, to zajrzyj do portalu Rodzina w formie oraz na ich stronę fanów na FB. Możesz wziąć udział w zabawie, w której za wdrażanie w życie zdrowych przyzwyczajeń otrzymasz punkty i możliwość wymiany ich na nagrody.
Ja już tak 10 lat żyję 😀 i żadnych problemów z wagą, co wcześniej było moją zmorą. Pokecam i życzę wytrwalości 😀
Iwona, właśnie wiem, że Ty cudownie trzymasz linię. Idę w Twoje ślady 🙂
Ja właśnie jestem na etapie wdrażania zdrowych przyzwyczajeń:) ….i kilogramy też lecą:)Buziaki
Jolu, cudownie 🙂
(Y)
Nie łatwo jest wprowadzić wszystkie przyzwyczajenia. Bez wątpienia mają one jednak wpływ na nasze zdrowie 🙂
Kasia, nie jest łatwo, ale na pewno warto spróbować. Jeśli się uda, to na pewno poczujemy się lepiej 🙂
Olu
fajny wpis.
Ja zdrowe przyzwyczajenia traktuję jako profilaktykę.
Najzwyklejsze zapobieganie.
To jest oszczędniejsze niż potem doraźne leczenie, dodatkowo sprawia przyjemność (ale to samemu trzeba sobie wybadać) i daje inne korzyści.
Co do pkt. 8 to pełna zgoda. Warto się ruszać – i to może być cokolwiek. Nawet najzwyklejszy spacer.
pozdrawiam serdecznie, Piotr
Piotr, tak myślałam, że Ty się ze mną zgodzisz w temacie zdrowych przyzwyczajeń 🙂 Masz rację, że jest to najtańsza i najlepsza profilaktyka. Do tego jeszcze przyjemna, jeśli poznamy parę zdrowych i smacznych przepisów.