Moje ponowne spotkanie ze sklepem Wino i Jazz. Tym razem powód bardzo poważny – 1/4 części win w sklepie, to nowe butelki. Nie ma rady, degustujemy 😉

20160910_122051

Tematem przewodnim dzisiejszych nowości była Francja. Pierwszych kilka degustowanych win pochodziło od jednego producenta, Berticot

20160910_122715

Pierwszym winem było Le Petit Berticot Sauvignon 2015. Delikatna limonka, nuta trawy. Przyjemna kwasowość, a całość zachęca do połączenia z gotowanymi kurczakiem i ryżem. Fajne, codzienne wino, które sprawdzi się podane także i do sushi

20160910_123918

Drugim winem był Berticot Cuvee Premiere Sauvignon 2015, czyli idziemy ciutkę wyżej. Zupełnie inne wino! Ziołowość, lekka pikantność. Nuta brzoskwini i jabłka. Pojawia się lekka maślaność. Będzie pasowało do risotto i owoców morza

20160910_123939

Po winach białych przyszedł czas na czerwone. Choć osobiście wolę białe, tak tutaj czerwone naprawdę mi się spodobały. Jak widać, trzeba poszerzać horyzonty 🙂 Rozpoczęliśmy Le Petit Berticot Cabernet Sauvignon 2015. Gdyby chcieć scharakteryzować to wino w prostym stwierdzeniu, to jest to „cukierek w czekoladzie”. Lubię i cukierki, i czekoladę. Dominuje wiśnia z czerwoną porzeczką. Jest także nuta ziemi. Usta owocowe z przyjemną, lekką taniną. Kwasowość nie jest za wysoka. Do czego bym podał? Lekkie mięsa, pasta bolońska w niezbyt ciężkim sosie. I pizza, zdecydowanie wino pod pizze!

20160910_124349

Przyszedł czas i na wino różowe. Tym winem było Berticot Cuvee Premier Rouge 2015. Malina, truskawka. Nuta jogurtowa. Lekkie kwiaty. Warto pamiętać o dobrym schłodzeniu (8-10 stopni), by móc później podać je np. do grillowanych mięs czy raczyć się nim samym w sobie

20160910_125321

Następne wino, to Chateau Pouronton Bordeaux 2012. Wiśnia, nuta orzechowa i lekka słodkość w nosie. W ustach bardzo krągłe. Tanina przyjemna, choć początkowo nie była zbyt śmiała. Dosyć duża kwasowość. Naprawdę fajne wino

20160910_125441

Na koniec pozostało nam jedno wino, ale z dwóch różnych roczników – Chateau Ponchemin. Tak więc mogłem się przekonać o różnicy wina z roku 2012, w stosunku do rocznika 2010. A różnica faktycznie bardzo wyczuwalna

Rocznik 2012 aż chciał być wąchanym! Porzeczka, wiśnia. Lekka nuta owoców lasu. Mamy także gorzką czekoladę, kawę. 12 miesięcy beczki powoduje, że po chwili wyłania się wanilia i toffi. Solidna tanina i kwasowość

20160910_130048

Rocznik 2010 nie różni się etykietą, stąd posługuję się tylko jedno zdjęciem. Bardzo bogaty nos. Bogatszy, niż przy roczniku 2012. To, co przede wszystkim uderza, to wanilia. A już na wstępie, sama barwa w kieliszku wskazuje, że to bardzo ciekawe wino. 18 miesięcy beczki robi swoje. Wspomniana wanilia i nuty karmelowe. Oczywiście czerwone owoce (przede wszystkim czerwona porzeczka), a całość o bardzo mocnej kwasowości i garbniku

Oba te wina podałbym zdecydowanie do mięs, także i tych w ciężkich sosach. Owszem, sprawdzi się także na i mięsnym grillu, ale osobiście wolałbym podać z dziczyzną, bo są tego warte

20160910_122134

Mattia, dziękuję za zaproszenie

i jak mawiają, na amerykańskich filmach, „I’ll be back” 🙂

20160910_131413

Tagi: