Kluczowe wino naszego spotkania z przyjaciółmi. Podaliśmy je do głównego dania (pasta z sosem bolońskim), zaraz po wielkim Chianti. I faktycznie, okazało się być winem dnia
W kieliszku widzimy wino o szkarłatnej barwie. Zupełnie jak gdyby ktoś nalał do kieliszka ciemnoczerwoną krew. Wiem, brzmi złowrogo i może strasznie, ale już sam kolor zapowiedział, że będę miał kontakt z bogatym winem
Aromat to mix kilku doznań. A co najciekawsze, nuty zmieniają się i przenikają. Z jednej strony nuty ziemiste, by po chwili wyczuć suszone owoce (daktyle i figi). Za chwilę pojawia się śliwka i przydymienie (tytoń), by spokojnie przejść do owoców lasu z uwydatnionymi jeżynami czy borówkami
W smaku jest… rewelacyjne! Kolega powiedział, że to granat. I faktycznie nim jest. Aksamitne, miękkie o cudnej równowadze. Kwasowość jest wyważona. Wino, w którym nic się nie pojawia nagle znikąd, nic nie zanika… Elegancja na najwyższym poziomie
My podaliśmy je pasty bolońskiej. Podajcie je także do dań z grzybami, wołowiny czy duszonego mięsa. Sprawdzi się także do pikantnych nachosów. Jest to potężne wino i będzie lubiło potężne jedzenie – podane do zbyt lekkiego dania, stłamsi je
Polecam otworzyć nawet na godzinę przed podaniem, aby złapało trochę tlenu. My dodatkowo je dekantowaliśmy
Tagi: potrawa do wina
Zostaw komentarz