wino-cimarosaPaździernik miesiącem Carmenere. Tak określił, degustowane przeze mnie wina, mój kolega. Faktycznie, coś w tym jest. Spora liczba win degustowanych w październiku (w listopadzie także 🙂 ), to właśnie Camenere z Chile. Nic nie poradzę, bardzo odpowiada mi ten szczep

Po tę butelkę sięgnąłem przy okazji zakupów spożywczych. Kompletnie nie planowałem buszować między półkami z winem. Ale wyszło jak wyszło 😉

Mamy aromaty czerwonych i leśnych owoców. Jest porzeczka, jest także i jeżyna. Usta ponownie owocowe. Garbnik miękki i na średnim poziomie mocy. Podoba mi się nutka kakao, beczki i ziemistości – nie ma tego za wiele, ale wyczuwalne. Kwasowość jest niższa niż się spodziewałem przy szczepie Carmenere

Wino to nie ma jakiejś wielkiej koncentracji, ale za 14,99zł (Lidl) znajduję je, jako dobry wybór do zwykłego obiadu. Śmiało można podać je do serów oraz do mięs i past w czerwonych sosach

Trochę teraz żałuję, że tego wina nie dekantowałem. Jestem przekonany, że tylko by na tym zyskało

Tagi: