Tytuł dłuższy niż telenowela z lat ’90… Ostatnio spytałem swoje nastoletnie córki, czy chciałyby zobaczyć jak kiedyś było w Polsce, jak żyło się za komunizmu, co to był PRL i jak to było, kiedy w sklepach był ocet i „przeciąg”. Po pozytywnej odpowiedzi powiedziałem, że będziemy oglądali serial „Alternatywy 4”. Jakie było pytanie?? „Tata, a ile sezonów ma ten serial?”
Tym sposobem dotarliśmy do dzisiejszego wina 🙂 Nie wiem z jakie powodu naszło mnie na taki wstęp, być może to kwestia wspomnianych telenoweli 😉
C’est pas la Mer à Boire Cabernet Malbec 2017 to bardzo owocowe, gładkie wino. Wręcz idealne wino na rodzinny obiad, kiedy to trzeba tak dobrać etykiety, aby punkty dodatnie zebrać u znających się na winie, oraz nie zebrać punktów ujemnych u tych, którzy z win lubią jedynie półsłodkie
Niska kwasowość, niski garbnik i owocowość na długo pozostająca w ustach. Wyczułem także nieco przyjemnego dżemu – takie połączenie porzeczki z truskawkami. Ma w sobie nieco ciała i złożoności
Znakomicie sprawdzi się podczas spotkania z przyjaciółmi, a ja podałbym je przy grillu łącząc z drobiem czy na wspomnianym, rodzinnym obiedzie zestawiając z wołowiną. Uważam, że sprawdzi się także z ostrymi potrawami i podane do deski serów
Tagi: potrawa do wina
Zostaw komentarz