Wino idealnie zgrało się z moim jednym z przedświątecznych treningów. Zrobiłem lekką „dyszkę”, po czym swoje kroki skierowałem w stronę winiarskich zapasów. Wybór padł na australijski Shiraz, który także okazał się być lekkim. Choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że Shiraz znajdzie większą liczbę fanów wśród tych lubiących większą moc w kieliszku
Nos
Nos to nieśmiałe czerwone owoce. Mamy śliwkę i wiśnie, jest także bardzo dyskretna nuta pieprzu wsparta fajną, gorzką czekoladą
Usta
Usta stają się bardziej przystępne. Czerwone owoce z miękką taniną. Kwasowość raczej na niskich poziomach, dzięki czemu wino „nie woła” o połączenie go z potrawą
Notatki degustacyjne
Co istotnego należy tu jeszcze dodać? Pomocne okazują się notatki degustacyjne 🙂
Otóż zyskuje po natlenieniu i po połączeniu z potrawą. Po podanie z pastą pomidorową stało się ciekawsze. Zyskało na wyrazistości. Kwasowość zrobiła krok na wyższy schodek, tanina stała się mocniejsza. A i finisz się wydłużył
Kuchnia
Tak więc otwieramy ze 20 minut przed podaniem i łączymy z lekkimi daniami. Baraninie i jeleniowi nie podoła, ale sprawdzi się podane do wołowiny i białych mięs
Tagi: potrawa do wina
Zostaw komentarz