Połączyłam tu zwykłe ciasto na chałkę, trochę słodkie, trochę maślane i mleczne, z aromatami, które kojarzą mi się z zimą: żurawiną, skórką pomarańczową, białą czekoladą i migdałami. Plus odrobina cynamonu, żeby pięknie pachniało przy pieczeniu i pysznie smakowało później 🙂 Efekt był zaskakująco dobry!
Wpis bierze udział w akcjach: Muffinka 2010 i Ciasteczkowy potwór!
Drożdżowe babeczki z żurawiną, czekoladą i pomarańczą
- jajko
- 50 g masła
- 75 ml mleka
- 25 g cukru
- cukier waniliowy
- 25 g drożdży świeżych lub łyżeczka suchych
- 250 g mąki
- pół łyżeczki soli
- garść suszonej żurawiny
- łyżeczka kandyzowanej skórki pomarańczowej
- szczypta cynamonu
- 30 g białej czekolady grubo posiekanej
- kilka migdałów lub łyżka płatków migdałowych
W garnuszku podgrzej mleko z masłem, mieszając, aż do rozpuszczenia. Lekko przestudź, dodaj jajko, cukier i cukier waniliowy i zmiksuj. Dodaj pozostałe składniki, oprócz migdałów. Wyrób ciasto, powinno być sprężyste, wilgotne. Może leciutko kleić się do rąk. Możesz przykryć je ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na pół godziny, ale nie jest to konieczne. Kulki ciasta wkładaj do foremek na muffiny, tak by wypełnić 2/3 ich objętości. Na wierzchu posyp posiekanymi migdałami lub płatkami. Pozostaw do wyrośnięcia na pół godziny. Piecz 10-15 minut w 190ºC, aż babeczki ładnie się zrumienią.
Jeśli masz Thermomix:
Do naczynia włóż jajko, masło, cukier i cukier waniliowy i wymieszaj – czas 1,5 min, temp. 50ºC, obr. poz. 5. Dodaj kolejno pozostałe składniki (oprócz migdałów) i wyrób ciasto – czas 3 min, obr. poz. Interwał. Wyłóż i pozostaw do wyrośnięcia (nie jest to konieczne). Formuj kulki ciasta i dalej postępuj jak w przepisie wyżej.
Rozpoczęłam już intensywne testowanie kosmetyków Dove. Starsze dzieci zapowiedziały, że koniecznie chcą testować ze mną. A Klara od razu poprosiła, żeby jedno mydło w kostce było tylko jej. Janek jest niepocieszony, bo nie dostałam do testowania nic dla mężczyzn. Ciekawe czemu? 😉 Ostatnio bawimy się zapachami w domu i dopiero teraz odkryłam jak mocno pachnie kostka Dove. Wcześniej jakoś nie zwróciłam na to uwagi, że czuć ją już od progu łazienki. A że jest to cudowne mydło, które nie wysusza skóry, to… chyba już każdy wie 🙂
Tagi: cynamon, czekolada, Dove, migdały, skórka pomarańczy, Thermomix, Walentynki, żurawina
Babeczki wyglądają uroczo:)
A o mydle to wszystko wiem no bo wiadomo reklamy ale jakoś nie uzywałam do tej pory. Jednak najlepszą rekomendacją jest opinia kogoś kto wypróbował na sobie:)
Pozdrawiam:)
Wiosenko, miło, że babeczki Ci się podobają 🙂
Ja intensywnie próbuję na sobie mydło i inne kosmetyki Dove 🙂 A potem napiszę o kolejnych moich wrażeniach.
Nie lubię mydła, jednak Dove jakoś tam znoszę. Generalnie myję się produktami dla niemowląt ze względu na problematyczną, wrażliwą skórę.
Ale do tematu – babaeczki wyszły ci doskonałe. Pyszna sprawa.
Ag Pe, ja mydła bardzo lubię. W kostce i w płynie. Za to nie lubię mocnych perfum – nie jestem w stanie znieść intensywnego zapachu. Też mam wrażliwą skórę i często używam kosmetyków moich dzieci 🙂 A teraz dzieci dobierają się do moich kosmetyków Dove 😉
Cieszę się, że babeczki Ci się spodobały.
Cudne te babeczki 🙂
Grażynko, dzięki 🙂
pyszne te Twoje babeczki:)
Aga, dziękuję 🙂
mniem
chętnie bym spróbowała babeczek
Dorotko, częstuj się 😉
ale mam teraz ochote na muffinki. Ja juz tak dawno nie robiłam bo wiecznie zapiminam kupic papilotki
Emma, ja tez bardzo lubię muffinki. Brak papilotek, to rzeczywiście kłopot w naszym przypadku 😉 Ja mam zapas. Nawet trochę za duży, ale nie mogłam się powstrzymać 😉
Próbowałam, pyszne :)))
Aniu, bardzo się cieszę, że Wam smakowały 🙂
drożdżowe muszą być przepyszne! u mnie rozeszłyby się w mig 🙂
Paula, to prawda, muszą. U nas też szybko zniknęły 🙂