Cadis Amarone della Valpolicella 2006Nieustannie pracuję nad swoją cierpliwością. I jak nie brakuje mi jej w pracy czy w tematach winiarskich, tak chciałbym ją potrafić przenieść na sferę prywatną. I choć patrzę na swoja drugą pasję (bieganie), to mam wrażenie, że wcale mi jej nie brakuje. Jestem typem osoby powoli zmierzającej do celu.  Jednak jej braki widzę w codziennym życiu domowym… Z drugiej strony myślę sobie, że dobrze jest mieć w sobie coś, dzięki czemu nie jest się doskonałym

Dlaczego piszę o cierpliwości? Bo uważam, że Amarone to jedno z takich typów win, po które nie powinno sięgać się wcześniej niż 10 lat od zbioru winogron. Nikt mnie nie przekona, że Amarone z roku 2012 to Amarone pokazujące swój potencjał. Owszem, będzie pokazywało swój charakter, ale to jeszcze nie to. Dlatego to wino dla cierpliwych albo uczące kształtować cierpliwość u tych, którzy butelkę nabyli w Veneto, w roku 2009 🙂

Jakie jest to wino? Dla mnie to synonim Amarone. Zapowiada to piękna barwa w ceglastymi refleksami

Nos

Spectrum owoców – od śliwki, poprzez jagodę, aż do wiśni. Całość wsparta skórką migdała, czekoladą i wanilią

Usta

Szalenie gładkie – taki jedwab w czystej postaci. Garbnik wyczuwalny, ale i cudownie ułożony. Spora kwasowość kierująca nasze myśli do połączenia z potrawą. Długie, z owocowo-waniliowym zakończeniem

Kuchnia

Dla mnie do picia solo, ale mogę nie być do końca obiektywny 😉 Wiecie, mi Veneto kojarzy się szalenie przyjemnie 🙂 W każdym razie warto zestawić z pieczenią, dziczyzną czy z dojrzałymi serami

Jeśli ktoś Wam powie, że ma w swojej piwniczce Amarone z roku 2012 (czy nawet 2010), umówcie się z nim na spotkanie za kilka lat. Przy tej właśnie etykiecie. Warto być cierpliwym

Tagi: