Fajny i solidny Shiraz za 49zł. Taka Australia, którą lubię. Owszem, może być zawsze bardziej garbnikowa i pieprzna, ale wtedy moje myśli kierują się w stronę szczepu Malbec, który jest nieco subtelniejszy. W każdym razie ten Shiraz bardzo mi się podoba i na nim dziś się koncentrujemy 🙂
Mamy wino, które spędziło 9 miesięcy we francuskim i amerykańskim dębie
Nos
Szalenie szczodry. Są wiśnie i suszone śliwki, jest także przyjemna czekolada i zielony pieprz. Po jakimś czasie pojawia się konfitura z jeżyn i suszona żurawina. Dzieje się wiele i jest to bardzo przyjemne. To takie wino, które aż chce być wąchane
Usta
Zdecydowanie owocowe z zauważalną nutą wiśni i dżemu ze śliwek. Dochodzi do tego mocna i przyjemna przyprawa. Garbnik jest twardy i mocny, i nie odpuszcza aż do samego końca. Kwasowość na wyższym poziomie, co zachęca do połączeń kulinarnych
Mamy tutaj mocne, równe i zbalansowane wino. Bardzo mi się spodobało
Kuchnia
W zimowe wieczory sprawdzi się pite samo w sobie. Choć uważam, że w takie dni, by napić się czegoś solo, lepiej sięgnąć po Porto czy Sherry. Tego Shiraz’a lepiej połączyć z mięsami. Drób, wołowina i wieprzowina – to wiadomo. Z chęcią sprawdziłbym połączenie z dziczyzną… Może okazać się strzałem w „10” będąc podanym do gulaszu
Fajowe wino!
Tagi: potrawa do wina
Zostaw komentarz