We wcześniejszym wpisie przedstawiałem beczkowy kupaż Viognier i Sauvignon Blanc. Dziś dalszy ciąg spotkania z winami chilijskimi. Wciąż pozostajemy w winnicy Junta, choć znajdujemy się w naszym zaprzyjaźnionych sklepie winiarskim na warszawskich Kabatach, Wino i Jazz

No to zaczynamy 🙂

Merlot Carmenere 2015. Moje pierwsze odczucie, to kwiaciarnia w pełnej krasie. Są aromaty owoców leśnych, wiśnie i lekkiego pieprzu, ale nad całością unosi się (i dominuje) aromat kwiatów. Zapach zupełnie taki, jak przy wejściu do kwiaciarni. Usta ponownie owocowe z nutą przypraw. Sprawdzi się podane do mięs w sosach grzybowych i do klimatów grillowych

Malbec Reserve 2015. Żywy, czerwony owoc. Skórka migdała i przyprawy. W ustach przyjemny owoc, ale spodziewałem się wyraźniejszej taniny. Raczej niska koncentracja, podobnie jak kwasowość. Ale do pasztetu z dziczyzny, wołowiny i sera koziego chętnie bym podał

Merlot Reserve 2014. Cała paleta przyjemnych aromatów. Śliwka, gorzka czekolada, lekkie kwiaty. W ustach dominuje wiśnia z tych słodszych odmian i śliwka w czekoladzie (uwielbiam te cukierki!). Tanina jest miękka i przyjemna. Kwasowość nie jest za wysoka, a wino posiada ciepły i przyjemny finisz. Zdecydowanie pod mięsa, także i te cięższe. Uważam, że „uniesie” jagnięcinę i chętnie bym spróbował takiego połączenia. Spróbowałbym także z wieprzowiną w sosie grzybowym

Cabernet Sauvignon Reserve 2013. Szczep, który omijam szerokim łukiem. Jak widać, nie zawsze się to udaje, ale dobrze, że uległem (lekkim) naciskom spróbowania tego wina. Przekonało mnie hasło, że skoro próbujemy wszystko, to nie ma omijania butelek – Tomek, dziękuję 🙂

A dlaczego to piszę? Bo naprawdę przypadło mi do gustu. Nos pełen czarnych porzeczek i aronii. Mamy mokkę i przyprawę. Pojawia się także nuta lukrecji i bardzo fajny tytoń, który przypomniał mi lata studenckie, kiedy to paliłem fajkę… A co na podniebieniu? Ponownie owoce wsparte lekką przyprawą i muśnięciem kawy. Kwasowość, jak na Cabernet Sauvignon, raczej niższe levele. Tanina przyjemna. Z czym warto połączyć? Pieczony kurczak z czosnkiem, wieprzowina czy jagnięcina. A im dłużej myślę o połączeniu tego wina z potrawą, tym bardziej myśli uciekają mi w stronę drobiu. Sprawdzi się w tematach pieprznych, daniach grillowanych i wędzonych

Carmenere Reserve 2014. Październik i listopad miesiącami Carmenere – tak usłyszałem od kolegi, który zauważył, że te szczepy przeważały na blogu. Coś w tym jest, ale po to wino warto sięgnąć także i w pozostałych miesiącach. Spodobała mi się w tym winie jego koncentracja. Oprócz niej, moją uwagę zwrócił także długi i ciepły, owocowy finisz. Wino jest pełne tematów leśnych (jeżyna, ściółka) i czarnej porzeczki. Dochodzi do nich aromat papryczki i kawy. Naprawdę fajne wino. Mamy tutaj intensywną kwasowość, która aż prosi, by połączyć to wino z potrawą. Dzikie ptactwo, mięsa z grilla, wieprzowina czy pasty, z naciskiem na bolońską

Kolejny raz utwierdzam się, że mógłbym zamieszkać w Chile i kolejny raz widzę, że warto wpadać do chłopaków z Wino i Jazz

Tagi: ,