Dzięki degustacji win australijskich w roku 2003, zainteresowałem się tematyką wina. W piątek mogłem „wrócić do korzeni”. Ponownie, w roli głównej, wystąpiły wina z Australii
Nim przejdę do swoich odczuć, kilka ciekawostek, które mnie zaintrygowały w temacie win australijskich
Ogromny wpływ na rozwój winiarstwa w Australii mieli… emigranci. Po II wojnie światowej, ich przybycie znacząco zwiększyło zapotrzebowanie na wina. Z czasem postawiono na wina lżejsze, wytrawne i nie wzmacniane. A wszystko to dzięki wprowadzeniu kontroli temperatury oraz rozwojowi transportu. Tutaj należy zaznaczyć, że Australia jest dwukrotnie większa niż kontynent europejski!
Dziś Australia należy do dziesięciu najważniejszych krajów, w których produkuje się wino. Gdyby chcieć przedstawić winiarstwo w liczbach, to jest to około 2500 tysiąca producentów oraz 65 regionów winiarskich. Dzięki temu Australia to zróżnicowany makro- i mikroklimat, różnorodność gleb a wszystko to pozwala produkować różnorodne wina
Miałem okazję spróbować win od kilkunastu producentów, ale szczególnie jeden przypadł mi do gustu. Zawsze twierdzę, że wino jest pewnego rodzaju otoczką spotkań. Dłużej zatrzymałem się przy stoliku producenta z New South Wales. To John Quarisa
(zdjęcie trochę nieostre – to już sama końcówka degustacji 😉 )
Zaintrygowała mnie jego pogodność oraz otwartość. Po krótkiej rozmowie doszliśmy dlaczego akurat z nim najlepiej mi się rozmawiało. Okazało się, że John ma włoskie korzenie – jego mama pochodzi z Veneto a tata z południa Włoch
Miałem okazję spróbować jego trzech win
Johnny Q South Australia Shiraz Viognier. Owoce lasu z przewagą jagód. Przyprawy i pieprz. Dębowe, gęste z dobrą taniną. Do jagnięciny czy dojrzałych serów, jak znalazł!
Johnny Q South Australia Shiraz. Owoce z przewagą jagód. Całość wsparta czekoladą i wanilią. Dębowe. Długie, gładkie. Idealne do steków
Johnny Q South Eastern Australia Moscato. Cudowna słodycz. W nosie aromaty płatków róży i pomarańczy. W ustach słodkie aromaty brzoskwini oraz mango. Finisz pomarańczowy i bardzo delikatnie musujący. Dla mnie to było najprzyjemniejsze wino popołudnia. Do podania jako aperitif lub do picia samego w sobie
Po piątkowej degustacji na pewno zmienię swoje podejście do win australijskich. Do tej pory wydawały mi się to wina takie bez emocji i chyba dlatego nie sięgałem po nie zbyt często. Jeśli już, to był to jedynie Shiraz. Generalnie jednak, jeśli wybierałem wina spoza Europy, królowało Chile czy Argentyna. Jestem przekonany, że teraz to się zmieni
Dziękuję winicjatywa.pl oraz Wine Australia, za zaproszenie na degustację
Tagi: degustacja, John Quarisa
Zostaw komentarz