Jak wygląda mój idealny dzień urlopu? Odpowiedź jest bardzo prosta – rano pobiegane, popołudniem odkorkowane 😉 Zdaję sobie sprawę, że oba moje zainteresowania nie do końca idą ze sobą w parze, ale… podstawą jest płynne przejście z jednego w drugie. Płynne 😉
Dziś udało mi się połączyć obie wspomniane kwestie. Po spokojnej „dyszce” w Lesie Kabackim udałem się do zaprzyjaźnionego sklepu winiarskiego, Wino i jazz . Dzięki Tomkowi miałem okazję spróbować kilku win z Portugalii oraz dwa z Włoch. Po Portugalię nie sięgam jakoś często, no chyba, że jest to Porto. Dlaczego tak jest? Zwykle trafiam na wina, które są solidnie garbnikowe, przeważają w nich wiśnie i czerwone porzeczki, a kwasowość aż woła o kulinarne dopasowanie. Słowem: nie moje klimaty
Dzisiaj było jednak inaczej. Owszem czerwone owoce, garbnik wysokich lotów, mocniejsza kwasowość, ale wina naprawdę mi się podobały. Wszystkie poniższe wina należałoby połączyć z mięsami i zdecydowanie nie bałbym się cięższych sosów. Wina te śmiało dadzą sobie radę z wołowiną, wieprzowiną czy dziczyzną
Fagote Reserva 2014 to wino, które od razu mi się spodobało. Nos serwuje nam nuty przypominające likier wiśniowy. Są także śliwki i delikatne poziomki. Spodobała mi się w ustach beczka, która ma postać lekko przypalonego dżemu śliwkowego. Usta są spokojniejsze niż nos, ale przy tym solidne i równe. Garbnik jest mocny, kwasowość wysoka, ale całość jawi mi się jako wino, które spokojnie można… pić samo w sobie
Drugie wino, to Odisseia Reserva 2014. Czerwone owoce aż miło. Są porzeczki i wiśnie, a całość dopełniają nuty beczkowe wsparte czereśnią. Spora kwasowość i bardzo mocny garbnik. Wino jest pełne i równe. Spodobał mi się w tym winie także bardzo długi i ciepły finisz
Hit dzisiejszej degustacji to Herdade dos Costeis Reserva 2012. Mocne, ekstraktywne wino! Duszone śliwki, marynaty, gorzka czekolada, wiśnie i przydymienie. Potężna tanina, bardzo wysoka kwasowość – raczej nie moje klimaty, ale to właśnie to wino jest dla mnie numerem 1. Niesamowita gęstość, skoncentrowanie i długość tego wina. Z jednej strony ciężkie, a z drugiej mógłbym je pijać solo i jestem absolutnie pewien, że by mi się nie znudziło. M E G A !!!
Tomku, dziękuję za zaproszenie – nie taka Portugalia straszna, jaką ją pamiętam 🙂
Tagi: potrawa do wina, Wino i Jazz
Zostaw komentarz