Nie często mam okazję próbować taaakich win. Mam na myśli tak jakościowych, jak dwa poniższe. Podczas mojej jednej (z częstych) wizyt w Wino i jazz, miałem okazję sprobówać dwóch petard. Oba naprawdę bardzo konkretne wina, rodem z Toskanii. I choć nie jestem jakoś szczególnym fanem tego regionu z perspektywy winiarskiej, tak tutaj chylę czoła
Lanciola Le Masse di Greve Chianti Classico Riserva 2011. 95% Sangiovese i 12 miesięcy beczki. W winie tym przeważają nuty czerwonych porzeczek i wiśni. Nos jest owocy i pełny. Lekka pikantność i aromaty wanilii. Usta są solidnie taniczne z ponownie dominującym czerwonym owocem. Wysoka kwasowość zachęca do połączenia z daniem. Z długim, owocowym finiszem. Nim połączymy z daniem, warto natlenić dobre 30 minut. Potem zabieramy się do czerwonych mięs np. w grzybowych sosach. Rewelacyjnie sprawdzi się z pasztetami i dojrzałymi serami
Drugie wino, to Supertoskan
Lanciola Terricci IGT 2009. Kupaż trzech szczepów: Sangiovese, Cabernet Sauvignon i Cabernet Franc. 18 miesięcy w beczce. Czerwone owoce, balsamico, cynamon i wanilia. Usta, podobnie jak i nos, szalenie pełne. Zarówno garbnik, jak i kwasowość są na wysokim poziomie. Wino jest jedwabne i gładkie, a przy tym pokazuje swój mocny charakter. Owocowy posmak na długo pozostaje w ustach. Wino przyjemne do picia solo, natomiast pokaże swoją klasę w połączeniu z wołowiną i wieprzowiną
Tutaj dodać powinienem, że podczas naszego spotkania spieraliśmy się, czy wina te nie są już poza swoim okresem szczytowym. Nie oznacza to, że są one zepsute, natomiast 2-3 lata temu mogły być jeszcze ciekawsze. W każdym razie mi się szalenie podobały i takie spory mógłbym toczyć częściej 🙂
Tagi: potrawa do wina
Zostaw komentarz