Dziś Vinho Verde, które otrzymałem jako tzw. „dary losu”. Na początku lekki szok, bo nie przepadam za tego typu winami. Moje wcześniejsze doświadczenia z VV nie są zbyt pozytywne – wodniste, nie za wiele w nich treści. A tutaj niespodzianka!
Nos
Już po nalaniu do kieliszka informacja, że będziemy mieli do czynienia z winem musującym. Jakie aromaty wyczujemy? Mamy jabłka, gruszki, skórkę cytryny i nutę słodkiego grejpfruta. Nos jest przyjemny, nie ma w nim agresji
Usta
Zostałem pozytywnie zaskoczony doznaniami na podniebieniu. Tak jak napisałem, spodziewałem się wina wodnistego o małej koncentracji – takiego wina, które się wypije i nic po nim nie pozostanie. Tymczasem usta są delikatnie maślane, a przy tym gęste i bogate w smaki wspomnianych owoców. Wino to przyjemnie orzeźwia i naprawdę pozostawia po sobie przyjemne doznania. Pomimo wysokiej kwasowości, znajduję je jako lekkie. Lekkie i treściwe
Kuchnia
Wino abolutnie do picia samego w sobie. W ciepły, letni dzień skutecznie orzeźwi. W chłodny, jak dziś, pozytywnie rozbudzi letnie wspomnienia i oczekiwania. Natomiast śmiało można łączyć je z potrawami. Sprawdzi się z sałatkami, a także w połączeniu z lekką rybą
Red Nose – dzięki tej etykiecie chyba zacznę sięgać po Vinho Verde. Dziękuję za umieszczenie tej butelki w przesyłce 🙂
Pierwszy dzień urlopu w toku 😉
Tagi: potrawa do wina
No super że nasze verde smakowało. 200% zgody: to wino można pijać wyłącznie w ciepłym portugalskim klimacie. Co do „Wino abolutnie do picia samego w sobie”, hmmmmmm
dla mnie VV śmiało można pijać „bez niczego”, solo. Natomiast generalnie jestem fanem połączenia win z jakąś potrawą