Czasem lubię napić się wina bez podawania do jakiegokolwiek dania. Ot, takie przyjemne sączenie przy czytaniu książki czy oglądaniu meczu w telewizji. 12 e Mezzo Negroamaro del Salento, to właśnie jedna z takich etykiet, które sprawdzą się w takich momentach. Tak samo rzecz będzie się miała przy okazji spotkania z przyjaciółmi, przy okazji którego tematy kulinarne nie są na pierwszym miejscu
W kieliszku mamy wino o czerwonej barwie przechodzącej w rubin
Nos to owoce lasu z nutą słodkiej czereśni i śliwki
Usta ponownie leśne i dodatkowo wsparte fajną nutą wanilii. Samo wino pozostawia po sobie długi, lekko słodki posmak w ustach. Tanina jest miękka i na niskim poziomie, podobnie jak kwasowość
Za około 40 złotych mamy okrągłe i fajnie zbalansowane wino. Podoba mi się w nim jego aksamitność – nic nie drapie, nic nie gryzie
Gdyby chcieć je połączyć kulinarnie, podałbym do podstawowej pasty czy pizzy pomidorowej. Wydaje mi się, że może okazać się ciekawym połączeniem z np. indykiem
A jak nie masz w planach gotowania, śmiało otwórz je przy okazji grania w jakąś planszówkę czy ciesząc się chwilami spędzanymi nad książką
Tagi: potrawa do wina
Zostaw komentarz