Rok temu miałem okazję spotkać się z rocznikiem 2015 – o swoich wrażeniach pisałem TUTAJ. Na pewno zaskoczyło mnie to, że ta kawa faktycznie była w tym winie wyczuwalna i nie był to tylko marketing producenta tego wina

Teraz miałem okazję spróbowania rocznika 2016. Wiem, idealnie byłoby porównać dwie butelki stojące obok, ale tak się raczej nie uda. Nie ma rady, trzeba bazować na notatkach z degustacji

Na pewno większe wrażenie zrobił na mnie rocznik 2015, bo wspomniana kawa była dobrze wyczuwalna. W roczniku ’16 nie miała aż takiej mocy. Degustując rocznik ’16 miałem wrażenie, jakby owoc chciał jeszcze chwilę dojrzeć, jakby chciał by dano mu jeszcze kilka chwil

Są oczywiście przyjemne owoce w postaci czarnej porzeczki, maliny i jeżyny, a także czekolada zmieszana z kawą. Tanina nie jest za wysoka a sporo kwasowość fajnie pobudza ślinianki

Niestety zabrakło mi trochę ciała w tej etykiecie. Patrząc na pinotage, spodziewałem się wina full bodied – na to się nastawiłem, tego mi zabrakło

Plus taki, że to wino w przystępnej cenie (około 35zł), które sprawdzi się np. z ciemnymi mięsami czy z… czekoladą

I ciekawostka! Nie skończyliśmy tej butelki od razu, 1/3 butelki została na następny dzień. Gdybym miał tego drugiego dnia degustować „w ciemno”, bez chwili namysłu rzekłbym, że to pinot noir

Tagi: