Prezent od sąsiada, który podczas wakacji spędził kilka rodzinnych dni w Barcelonie. Był m.in. na stadionie Barcy, a w klubowym sklepie sprawił mi ten oto prezent
Od razu postanowiłem wypić tę butelkę razem z sąsiadem. Pierwotny plan, to otworzyć je przy okazji finału Ligi Mistrzów. Niestety, jego Arsenal do finału nie dotarł. Tak więc postanowiliśmy zakończyć tym winem sezon ligi angielskiej, czyli Premier League. Dodać muszę, że jego Arsenal został wicemistrzem Anglii! Mój Liverpool zajął 8. miejsce. Tyle w kwestii statystyk 🙂
Wino ma wiśniową barwę, z lekko ceglanymi refleksami
W nosie aromaty czerwonych owoców wspartych jeżyną. Fajne przydymienie – zapach tostów w sobotni poranek. Do tego przyjemne balsamico
Usta ciepłe i przyjemne. Garbnik na początku solidny. Po dwóch kwadransach natleniania okazał się być spokojniejszym. Finisz lekko pikantny, długi. Posmak na długo pozostaje w ustach
Do czego podać? Do meczu 😉 A tak naprawdę, to wino pasujące do wielu dań. Zagra z grillowanymi mięsami, sprawdzi się np. z jagnięciną. Tempranillo lubi czosnek i grzyby. Osobiście lubię delikatną pikantność Tempranillo zestawiać z pizzą serową lub grzybową. Chętnie podaję ten szczep do spaghetti bolognese
Tagi: potrawa do wina
Zostaw komentarz