Tarta z zielonymi szparagami, łososiem i serem kozim (+film z serii Bajeczne smaki)
Kolejna tarta wytrawna. Przyznaję, że jest to moja specjalność i zaczynam powoli wierzyć w słowa innych, że moje tarty są świetne 🙂 Dziś zapraszamy z Anią na lekcję pieczenia tarty, gdzie zdradzam moje sposoby na tartę doskonałą. Film składa się z kilku części, więc jeśli interesuje Was samo ciasto na tartę, to można kliknąć w link, który ukazuje się na początku filmu.
Wymienione w tytule dodatki do tej tarty mówią same za siebie. Kto lubi tego typu składniki będzie zachwycony. Jeśli ktoś nie zna tych smaków, to gorąco zachęcam do wypróbowania kombinacji szparagów, łososia i sera koziego 🙂
Tarta z zielonymi szparagami, łososiem i serem kozim
[Porcja na jedną dużą formę do tarty i 2 tartaletki]
Ciasto:
- 300 g mąki
- 150 g zimnego masła (ja wcześniej zamrażam masło)
- żółtko
- 1/2 szkl zimnej wody
- pół łyżeczki soli
Baza jajeczna: (do jednej porcji ciasta wystarcza mi połowa tej ilości bazy)
- 0,3 l śmietany
- 5 jaj
- sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Nadzienie:
- pęczek zielonych szparagów
- 100 g łososia wędzonego
- 50 g twardego sera koziego
[:Listonic]
Ciasto wykonaj i podpiecz wg przepisu. Składniki bazy zmiksuj. Szparagi umyj, obierz, odetnij główki. Łodygi podgotuj we wrzątku przez 2 minuty. Plastry łososia pokrój na paski, ser pokrój w kostkę. Na podpieczonym kruchym spodzie rozłóż łodygi i główki szparagów, paski łososia i kostki sera. Wszystko zalej delikatnie bazą. Ostrożnie, aby baza się nie wylała. Najlepiej podpiec tartę z małą ilością bazy, a kiedy się zetnie dolać kolejną warstwę i znów podpiec. Tarta jest upieczona kiedy baza jest ścięta, nie płynna, ale nadal wilgotna. Po wyjęciu odczekaj parę minut, aby baza jajeczna stężała.
Całkowicie nie moje smaki, chociaż wiem, że to świetne połączenie i ma swoich fanów:)
Klaudia, nie potrafię sobie wyobrazić, że ktoś nie lubi takich smaków 🙂 Chyba musisz spróbować mojej tarty 😉
no, halo! Ja nawet tego nie sprobowalem…
Mężu, ta tarta tak szybko zniknęła, że nie zdążyłam dla Ciebie odłożyć… Zrobimy następną 🙂
wszystko szybko jakos tak u nas znika…
Mężu, no właśnie… 🙂