Czas na gęsinę – relacja z warsztatów z Kurtem Schellerem

|

Znacie smak gęsiny? Ja do niedawna nie znałam. A teraz miałam okazję poznać go we wspaniałym wydaniu, bo przepisy zaproponował i zaprezentował nam Kurt Scheller. Oj, działo się na tych warsztatach!

Gęsi pieczone

Kurt Scheller Gęsi pieczone

Na początek przygotowaliśmy gęsi do pieczenia. Całe, wypatroszone i oskubane ptaki zostały doprawione na trzy sposoby:

  • pierwsza została natarta solą i pieprzem
  • druga solą, pieprzem, papryka i majerankiem
  • a trzecia natarta solą i pieprzem i nafaszerowana mieszaniną:
    • musu kasztanowego
    • cebuli
    • czosnku
    • chleba pokrojonego w kostkę
    • jabłek pokrojonych w kostkę
    • majeranku
    • liści bazylii
    • piwa
    • jajek

Tak przygotowane gęsi ułożyliśmy na blachach i piekliśmy w 160 stopniach przez około 3 godziny. Do blachy z gęsią nalaliśmy wrzątku, a następnie co jakiś czas polewaliśmy mięso tłuszczem wytopionym z gęsi, który połączył się z wrzątkiem z blachy.

Upieczone gęsi jedliśmy z dodatkiem czerwonej i białej kapusty. Na mnie zrobiła wrażenie ta biała, przygotowana z kapusty włoskiej ugotowanej z dodatkiem śmietanki, soli i pieprzu.

Zupa z pierożkami wonton faszerowanymi żołądkami gęsimi

Kurt Scheller Zupa z pierożkami won ton

Kolejna potrawa to zupa gotowana na skrzydłach, szyjach i żołądkach gęsich. Dodaliśmy do jej gotowania warzywa, goździki, liście laurowe i ziele angielskie. Później dołożyliśmy uda gęsie. Zupa gotowała się niecałe 2 godziny. Bulion odcedziliśmy i posoliliśmy. Przygotowaliśmy do niego pierożki wonton. Gotowe płaty ciasta smarowaliśmy roztrzepanym żółtkiem i wypełniliśmy farszem z żołądków gęsich smażonych z dodatkiem żubrówki i imbiru. Żołądki zostały zmielone wraz ze schabem i wymieszane z sosem sojowym, tabasco, żółtkami, solą i pieprzem. Pierożki sklejaliśmy łącząc wszystkie rogi ciasta ze sobą. Na tym etapie udało mi się czynnie brać udział w lepieniu 🙂 Pierożki gotowaliśmy w bulionie przez kilka minut. Następnie do zupy dodaliśmy jajko roztrzepane ze śmietaną i pokrojone mięso z uda gęsiego.

fot. kotlet.tv

Mus z wątróbek gęsich

Kurt Scheller Mus z wątróbek gęsich

Następnie przygotowaliśmy mus z wątróbek gęsich. Podobny do pasztetu bez pieczenia, ale delikatniejszy. Wątróbki najpierw smażyliśmy z rozmarynem, brandy, szałwią, gałką muszkatołową. Równocześnie na drugiej patelni smażyliśmy jabłka w plasterkach i cebulę pokrojoną w piórka, z dodatkiem tymianku i czerwonego wina. Zawartość obu patelni zmiksowaliśmy z roztopionym masłem. A następnie przetarliśmy wszystko przez sito – i to jest chyba główny powód wyjątkowej delikatności tego musu. Na koniec dodaliśmy sól, pieprz, gałkę muszkatołową i żubrówkę. Mus wstawiliśmy do zamrażalnika na pół godziny. Podany został z półgęskiem.

Piersi gęsie po meksykańsku

Kurt Scheller Piersi gęsie po meksykańsku

Potem nastąpił striptiz gęsi w wykonaniu Kurta 😉 Z gęsi zostało odcięte wszystko, co nadawało się do przygotowania. Piersi gęsie podane zostały po meksykańsku, czyli z dodatkiem duszonych pomidorów, cebuli, czosnku, papryki, czekolady, łusek z ziaren kakao, pieprzu cayenne, fasoli i kukurydzy. Piersi obsmażyliśmy, a następnie piekliśmy w 190 stopniach przez 20 minut.

Kurt Scheller okazał się człowiekiem z ogromnym poczuciem humoru. Podczas warsztatów często wybuchaliśmy śmiechem. Na przykład kiedy Kurt zaprosił jedną z dziewczyn do pomocy i zaproponował striptiz 😉 Oczywiście striptiz gęsi, czyli podzielenie jej na części. Dowiedzieliśmy się też paru bardzo praktycznych rzeczy, takich jak różnica w strukturze cebuli w zależności od sposobu krojenia. Jeśli pokroimy cebulę w piórka to pozostanie chrupka, a jeśli w półkrążki, to łatwo zmięknie.

Na koniec większość z nas chciała mieć pamiątkowe zdjęcie z Kurtem. Ja z rozwianym włosem, po ciężkiej pracy w kuchni i objedzeniu się pysznymi daniami 😉

fot. kotlet.tv

Bardzo dziękuję organizatorowi akcji za zaproszenie na te wspaniałe warsztaty. Więcej o akcji i warsztatach możecie się dowiedzieć na stronie Czas na gęsinę.

Podziel się tym ze znajomymi!

Podobne wpisy

16 komentarzy

    1. Marta, bardzo sobie cenię możliwość gotowania pod okiem mistrzów i w towarzystwie innych pasjonatów gotowania 🙂

  1. Ja już ze dwa razy popełniłam :)Gęsina jest pyszna !!!! Ale za to regularnie używam smalcu z gęsi do smażenia ! Bez zapachu !!!! Genialny !

  2. Ależ Ty się rozpuście oddawałaś!!!!! Zazdroszczę !!!! I to z jakim facetem 🙂 (te wąsy ! pst. Janek nie czyta :)) A jaką mieliście gęsinę? Bo zwykły zjadacz chleba ma na ogół dostęp do mrożonej, a ja marzę o świeżej, bo już mięsa mrożonego nie używam wcale 🙂

    1. Iwona, no zaprzeczyć nie mogę – to była rozpusta 🙂
      Kurt okazał się mieć ogromne poczucie humoru, więc czas spędziliśmy w miłej i wesołej atmosferze, a przy okazji wiele się nauczyliśmy.
      Wydaje mi się, że nasze gęsi były wcześniej zamrożone lub bardzo mocno schłodzone. Kiedy zaczynaliśmy warsztaty, nie były zamrożone, a ja nie dopytałam.

    1. Aniu, jestem tego samego zdania: ogólnie nie przepadam, ale w tym wypadku robię wyjątek dla długich wąsów 🙂

  3. Iwona, poważnie smalec gęsi nie ma zapachu? Na warsztatach było tyle zapachów, że nawet nie zauważyłam, że smalec zapachu nie ma 🙂 W takim razie przydałby mi się taki smalec. Gdzie kupujesz?

    1. Jolu, pisz tak dalej, a Janek przestanie mnie puszczać na warsztaty kulinarne 😉
      A warsztaty są fajne, przyjemne, smaczne, wesołe – same zalety 🙂

    1. Grace, mi tez się podobała i smakowała. Muszę się rozejrzeć za takim gotowym ciastem wonton, bo ono jest wygodne w użyciu i pyszne rzeczy można z nim wyczarować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.