Jesienna zupa z dyni z kurkami
Zachwyca mnie kolor tej zupy. Taki ciepły, pomarańczowo-brązowy. Kojarzy mi się z jesienią, kolorowymi liśćmi, ciepłym kocem i dobrą książką…
Zupa łączy smak słodkiej dyni i miodu z ostrą chili i aromatyczną limonką. Całość posypana jest przesmażonymi kurkami, które również wnoszą wiele aromatu. Następnego dnia posypałam tą zupę serem feta pokrojonym w kostkę. Też było pysznie!
Jesienna zupa z dyni z kurkami
- 1 kg dyni
- średnia czerwona cebula
- 2 marchewki
- papryczka chili
- łyżka miodu
- skórka z połowy limonki
- 2 szkl bulionu
- sok z połowy limonki
- 15 dkg kurek
- oliwa
- sól, pieprz
[:Listonic]
Dynię obierz, pozbaw farfocli i pokrój w kostkę. Cebulę i marchewkę obierz i pokrój na plasterki. Papryczkę chili pokrój w drobniutką kostkę. Wszystko podsmaż na dużej patelni, na łyżce oliwy. Gdy warzywa leciutko się zrumienią, przykryj patelnię i nadal duś warzywa, aż trochę zmiękną. Dodaj miód i drobno startą skórkę limonki. Wymieszaj, zalej bulionem, zagotuj i gotuj jeszcze przez 10 minut. W tym czasie oczyść kurki i podsmaż je na oliwie. Zupę podawaj posypaną kurkami.
Jaki ma ładny kolorek ta zupka:) Kurki i dynia – to musi być pyszne zestawienie.
Pozdrawiam:)
Majana
Majanko, jest pyszne 🙂
Bardzo ciekawe połączenie 🙂 Do zapamiętania
Pinos, tak, zdecydowanie polecam 🙂
Świetne połączenie. Bardzo apetycznie się prezentuje.
Aniu, połączenie jest warte zapamiętania. I wygląd też bardzo mi się spodobał 🙂
pycha!
Paula 🙂
mniam – u mnie w kuchni dynia też się panoszy 🙂
i cieszę się, że kurki goszczą jednak na Twoim stole – jakby nie patrzeć są to grzyby 🙂
Kawo, no jakby nie patrzeć, grzyby 🙂 Ale jak Teściowa dostała wieczorem niestrawności, a wciągu dnia jadła m. in. tą zupę, to od razu myślałam, że to przez kurki. Potem się okazało, że przyczyną był lek, ale niesmak w stosunku do kurek pozostał 😉
Jednak z większym lub mniejszym strachem, ale jadłam tą zupę z wielkim apetytem 🙂 I nie tylko ja.
A ja nie mogę kupić dyni 🙁 A tak bardzo chciałam zrobić z niej parę rzeczy.
Olu, nie zostało Ci jeszcze tej zupy? Bo jak coś, to ja jestem chętna 😀
Tastefully, zupy nie zostało nic a nic. Myślę o zrobieniu jej znowu 🙂 A ja dynię obieram, kroję w dużą kostkę i zamrażam. A potem, nawet w środku zimy, w chwili ataku głodu dyniowego, biorę tyle kostek ile akurat potrzebuję 🙂