Wiedząc, że jest to bardzo fajne wino, czekałem z jego otwarciem, na specjalną okazję. Tą okazją był start dziewczyn w niedzielnym biegu, „Tropem Wilczym”. A że padła tam nowa życiówka Oli, to i wino miało być wyjątkowe. Wybór padł na to słodkie, węgierskie wino
W tej półlitrowej butelce, otrzymujemy wino o złotawej barwie
Nos jest szalenie przyjemny. Mamy gruszkę i pigwę. Pojawia się miód. Bardzo przyjemna kompozycja, która jest tylko wstępem do nadejścia jeszcze bardziej przyjemnych chwil, związanych z tym winem
Na podniebieniu pojawia gruszka i brzoskwinia, oraz coś co uwielbiam – nuta maślanych ciastek. Wino jest pełne, skoncentrowane. Cudowna oleistość rozlewająca się w ustach. Całość dopełnia aksamitny, gruszkowy finisz
Należy je podać w temperaturze około 12 stopni. W wyższej, dla niektórych, może się okazać nieco lepkim. A to byłaby wielka szkoda…
Za 27,99zł otrzymujemy bardzo dobre, słodkie wino, które można podać do deserów. Dla nas słodkie wina, to także okazja do picia ich samych w sobie
Kolejny raz, wina węgierskie pozytywnie mnie zaskakują…
Tagi: potrawa do wina
Zostaw komentarz