Tak się ochodzi 10-te urodziny! Bierzcie przykład z Winkolekcji, która to zaprosiła mnie na wspólne świętowanie pięknej rocznicy. Uwaga, poprzeczka została zawieszona naprawdę baaardzo wysoko! Aż mam stracha pomyśleć, co takiego się wydarzy, jakie etykiety zostaną postawione za kolejne 10 lat. Wolę chyba nie gdybać, bo nie wiem czy moja wyobraźnia jest na tyle bujna…

Już samo zaproszenie przyprawiło mnie o emocje. Zobaczyłem nazwy win, ich roczniki oraz przyznane punkty – od razu poczułem, że będzie to wyjątkowy dzień. Skoro Robert Parker daje 97 punktów (na 100 możliwych) a przy innej etykiecie James Suckling 100, to… wiadomo, że te urodziny muszą być niezwykłe

Nim przejdę do ocen win przyznać muszę, że spodobało mi się wprowadzenie przedstawiające firmę. Każda z osób zarządzających firmą miała okazję opowiedzieć o swoich początkach w niej, o zmieniającej się perspektywie pracy, ilości działań czyli skali biznesu. Bardzo fajne (i czasem wesołe) spojrzenie wstecz, aby dziś śmiało móc powiedzieć, że to spotkanie, to kolejny krok milowy w historii firmy. Nie mam złudzeń, że idzie to w dobrą stronę. 90 producentów, 700 etykiet… Tak trzymać!

Spróbowaliśmy 10 win i już dzięki pierwszemu mogłem poczuć się wyjątkowo. Poczułem się jak… James Bond. Pewnie pamiętacie serię filmów z agentem 007 🙂 Tę etykietę można spotkać w „Spectre”

Bollinger R.D. 2002Szampan ten to jeden z ulubionych trunków znanego agenta. Jancis Robinson degustując „w ciemno” stwierdziła, że jest to najlepszy rocznik (2002) w ostatnim dwudziestoleciu. Bollinger R.D. 2002, to mocny, pełny szampan Extra Brut. 60% pinot noir i 40% chardonnay. Długie dojrzewanie na osadzie. 3-4 grama cukru na litr. Podano go nam nie w kieliszkach typu „flet”, ale w specjalnych do… pinot noir. Lekki zaskok, ale ktoś miał faktycznie dobry pomysł. Skórka od chleba, kandyzowana pomarańcza. Całość szalenie przyjemna i intensywna, co docenione zostało przez ekspertów. Jancis Robinson dała 19 punktów (na 20), Wine Spirits 97 (na 100)

Drugie wino to Mas de Daumas Gassac Rouge 2008. Barwa kojarząca się z cegłą. 70% to cabernet sauvignon, resztę dobiera się według potrzeby wynikającej z… dojrzałości ww. szczepu. Mamy tutaj pełne i mocne owoce z dobrą przyprawą. Równe usta ze średniej mocy taniną. Podobał mi się w nim koniec okraszony nutami tytoniu i suszonej śliwki. Bogate i ciekawe wino z Langwedocji. Ale te najlepsze wina dopiero nadejdą… 🙂

Oto jedno z tych win, które szczególnie zapamiętam. Dourthe Essence Bordeaux 2005. Bordeaux z 96 punktami, które przyznał tej etykiecie James Suckling, Robert Parker był mniej szczodry – 91 punktów. 50% cabernet sauvignon, 35% merlot, 8% cabernet franc i 7% petit verdot. Bardzo eleganckie wino. W nosie dzieje się tyle, że nie jestem w stanie tego opisać! Dojrzały, czerwony owoc, aromaty przypraw, porzeczka, aby po chwili w kieliszku wyłoniła się suszona śliwka i czekolada. Usta pełne. Spora tanina, które jest na dobrym i równym poziomie. Do owoców dochodzi kawa, która w połączeniu z czekoladą, suszoną śliwką i tytoniem do fajki, tworzy niesamowite wrażenie. Niesamowite wino, bogate, pełne. Cudo!

Przenosimy się do Chile – Lapostolle Clos Apalta 2014. 48% carmenere, 31% cabernet sauvignon i 21% merlot. 26 miesięcy beczki francuskiej. James Suckling przyznał 100 punktów. Mamy tutaj mocne, czerwone i dojrzałe owoce – wśród nich dominuje czerwona porzeczka. Dodatkowo skóra z dobrą przyprawą. Troszkę nutki lasu i czekolady – taki dżem jeżynowy, w pozytywnym wydaniu. Mocna tanina i wysoka kwasowość. Mieliśmy okazję połączyć to wino z policzkami wieprzowymi, ziemniakami puree i jarzębiną. Dobry ruch, choć odniosłem wrażenie, że wino jest ciut za mocne na to danie

A teraz jesteśmy we Włoszech. Felsina Fontalloro 2006. Toskania, której Robert Parker przyznał 94 punkty a Wine Spectator 95. 100% szczepu sangiovese, 20 miesięcy beczki francuskiej i i 8 miesięcy dojrzewania w butelkach. Pierwsze moje odczucie, to bardzo mocna tanina. Dobry i wyrazisty owoc, do którego ponownie dochodzi ziemia, tytoń, skóra i wanilia. Spodobał mi się poziom beczki w tym winie – jest szalenie wyrazisty a przy tym nie przytłacza innych doznań. Dwie rzeczy zrobiły jeszcze na mnie przyjemne wrażenie – słodycz w pierwszym łyku oraz długośc wina na jego końcu

Supertoscan, Castello del Terriccio Lupicaia 2004. Taki Rolls Royce w winach… 85% cabernet sauvignon, 10% merlot i 5% petit verdot. I mamy 92 punkty od Wine Spectator. Aksamitne, świeże wino o mocnym i wyrazistym garbniku. Dojrzałe owoce, dym, balsamico i ponownie nuty skórzane. Czyste, pełne, szalenie eleganckie wino… Takie, po którym zawszę będę myślał, że chcę jeszcze… A jeszcze jakbym mógł połączyć z jakąś dziczyzną, to byłaby pełnia szczęścia

Vina Tondonia Reserva 2001 to chyba jedyne wino, które nie do końca zrobiło na mnie wrażenie. 75% tempranillo i 10% garnacha/mazuelo. Choć jeśli spojrzymy na jego rysopis, to mamy 6 lat (!) beczki i 10 lat dojrzewania w butelce. Brzmi niesamowicie! Czerwone owoce, balsamico, wanilia a całość niesamowicie dojrzała i bogata. Wine Spirits przyznał temu rocznikowi 93 punkty, Robert Parker 95. Degustując to wino, zostaliśmy uraczeni jagnięciną, do której podano trawę żubrową, kaszę w sosie miodowym. Super połączenie!

Kolejne wino, które zapamiętam z tej uroczystości. Ridge Vineyards Monte Bello 2005 i Kalifornia w USA. Cudowne doznania w nosie, za które odpowiada 70% cabernet sauvignon, 22% merlot, 6% petit verdot i 2% cabernet franc. Tosty, jeżyny, wanilia, tytoń i pieprz. Świeże, gęste a przy tym rześkie. Usta? Przede wszystkim długie i z mocną taniną. Mocny owoc, całość dostojna, elegancka i aksamitna. Wino tak niezwykłe, że aż miałbym żal by podać je w połączeniu kulinarnym. Choć z taką baraniną czy stekiem… miodzio…

Wino w moim wieku. No prawie… Jestem od niego starszy tylko o 4 lata… Szok… Chateau Musar Gaston Hochar 1982 to wino o ceglanym, herbacianym kolorze. Jakbym miał w kieliszku coś w stylu sherry. Co ja to robiłem 35 lat temu…? 😉 Dym, skóra, wędzonka i cygara. Jakby tutaj nie było owocu! Ten daje znać o sobie dopiero w ustach, ale to bardzo nieśmiało (słodka wiśnia, suszona śliwka), bo dominują tutaj, wspomniane wcześniej, cudownie ułożone nuty beczkowe. Mocne i wyraziste a przy tym lekkie i delikatne. 35 lat… Poezja smaku

Ostatnie z wielkich win, to Calcarole Amarone della Valpolicella Classico 2006. Robert Parker przyznał tej etykiecie 93 punkty. Wyprodukowano jedynie 3333 butelki z tego rocznika. 16,5% alkoholu i 2 lata beczki. Pełne, ekstraktywne, bogate i potężne wino. Garbnik mocny i trzymany w ryzach. Słodycz taka, jakiej spodziewałbym się po naprawdę dobrym Amarone. Do tego śliwki, balsamico i odrobina dżemu malinowego. Spodobała mi się nuta dymna i skórzana na końcu tego wina. Meeega butelka, którą chętnie spróbowałbym za 4-5 lat

Jak widzicie, niesamowite urodziny, niesamowite wina… Czego chcieć jeszcze?! Jak napiszę, że kolejnych 10-leci, to chyba sami zrozumiecie 😉

Winkolekcja – kolejnych pięknych jubileuszy i bardzo dziękuję za zaproszenie. To była przyjemność móc uczestniczyć w tym święcie

Tagi: ,