Fantini Farnese – chyba powrócę do Montepulciano d’Abruzzo…
Moja pierwsza wizyta w SALON TT ALKOHOLE I WINA ŚWIATA, CYGARA na warszawskim Natolinie i… od razu załapałem się na małą degustację. Dlaczego o tym piszę? Bowiem spodobało mi się Fantini Farnese Montepulciano d’Abruzzo 2015. Montepulciano d’Abruzzo to wina, które ostatnio omijałem szerokim łukiem. Zwykle, degustując te wina, jakoś trafiałem na etykiety kwasowe i dosyć „pustawe”, tzn. mało skoncentrowane, mało treściwe. Kilka takich butelek i powiedziałem sobie „pas”
Tymczasem tutaj zostałem przekonany do spróbowania, bo „naprawdę warto!”. I faktycznie było warto! Do tego stopnia, że będę chciał znaleźć kilka innych butelek tego typu, które są warte spróbowania. Dodatkowo Montepulciano d’Abruzzo jest winem, które fantastycznie współgra z kuchnią włoską. Sprawdzi się przy pizzach i pastach (makaronach ) w czerwonych sosach. Taki makaron z sosem bolońskim… mniam!
Samo wino ma rubinową barwę i jest pełne owoców. Mamy porzeczki, słodkawe wiśnie oraz śliwkę. Owoce te wsparte są delikatną wanilią i nutą przypraw. Wino jest przyjemnie skoncentrowane. Garbnik nie jest zbyt mocny. Jeśli chodzi o kwasowość, to jest mocniejsza, ale przyjemna. Zaskoczył mnie długi finisz. Naprawdę przyjemne wino za okolice 40zł
Przed czerwienią spróbowałem bieli. Żeby nie było! Białym winem było Fantini Farnese Trebbiano d’Abruzzo 2015 (okolice 35zł). Od razu spodobał mi się aromat, choć wiem, że nie wszyscy takie doznania lubią
Mamy kiszoną kapustę, mokrą sierść i nuty obejścia. Usta to już słodka gruszka oraz brzoskwinia. Wino jest przyjemne i równe. Niska kwasowość. Podałbym je do sushi i tematów rybnych. Jeśli chodzi o pasty, to białe, delikatne sosy
A jakby tak wszystko rzucić i wyjechać do Abruzji…?