Wino Cono sur BicicletaKręcimy dalej, Chile już za zakrętem… 😉 chciałoby się powiedzieć. To moje drugie spotkanie z Cono Sur. I drugie udane!

O genezie sięgnięcia po wina Cono Sur wspominałem przy poprzednim wpisie dotyczącym Chardonnay. I, o ile mnie pamięć nie myli, będę miał jeszcze okazję pojeździć trochę wraz ze szczepem Carmenere 🙂 Tak więc trzy rowerowe wina, a do tego bardzo lubiane przeze mnie szczepy

Co my tutaj mamy? W kieliszku wino o żółtawej barwie z zielonymi refleksami

Nos intensywny, z dominacją kwiatów, liczi i róży. Delikatnie czuć brzoskwinię i skórkę pomarańczy

W ustach wino jest fajnie skoncentrowane. Całość zbalansowana, z lekką słodyczą. Kwasowość bardzo przyjemna

Nie chcę pisać, że w letni dzień, odpowiednio schłodzone, pije się je jak sok, ale faktycznie nie czuć 13,5% „siedzących” w tym winie

Myślimy Gewurztraminer, mówimy kuchnia orientalna (nie tylko azjatycka, ale także i meksykańska). Śmiało można podać do sushi, dań z curry czy innymi ostrymi przyprawami. Zagra także wraz z sałatkami i deserami. Gewurztraminer lubi być łączony z porem, szpinakiem i cebulą, tak więc świetnie sprawdzi się z tartami, zapiekankami czy quiche. A jeśli myślisz podać obiad mięsny – schabowy ze smażoną kapustą będzie niczym dobrze dobrane przełożenie

Jak widać, wino przyjazne kulinariom i… kolarstwu 😉 Choć potrafiło wzbudzić wiele emocji związanych z Tour de France

Bardzo fajne wino, po które jeszcze sięgnę

Tagi: