Wegańskie warzywa w galarecie bazują na warzywnym bulionie, takim samym jak baza do żurku wegańskiego, oraz na agarze, zamiast żelatyny. Dzięki temu ta przekąska jest bardzo lekka, praktycznie bez tłuszczu. W roli warzyw użyłam warzyw w puszkach, z których w krótkim czasie stworzyłam kilkuwarstwową kolorową kompozycję. Jeżeli dysponujecie czasem, można wszystko ugotować samodzielnie. Dla mnie ważne było, aby nie zabrakło tu warzyw strączkowych, które są roślinnym źródłem białka. Warto o nich pamiętać, aby przekąska była sycąca.
Ułatwiłam sobie życie i przed Świętami ugotowałam więcej bulionu na żurek wegański, a następnie część przeznaczyłam do galarety.
Do tak lekkiej wersji warzyw w galarecie, chrzan czy ocet będą zbyt ostrymi dodatkami. Proponuję zieleninę, na przykład rzeżuchę lub szczypiorek oraz odrobinę soku z cytryny. Mi smakowały też skropione sosem sojowym.
Warzywa w galarecie
[6 porcji]
Bulion:
[bulionu wyjdzie ponad 2 litry, do galarety wystarczy pół litra]
- 2 marchewki
- pietruszka
- pół selera
- kilka zielonych liści pora lub kawałek białej części
- mała cebula
- 2 ząbki czosnku
- kilka plasterków suszonych grzybów
- 3 kulki ziela angielskiego
- 6 ziaren pieprzu czarnego
- 3 liście laurowe
- pół łyżeczki soli
- łyżka agaru na pół litra przecedzonego bulionu
Warzywa:
[wszystkie warzywa mogą być z puszki lub ugotowane]
- szkl kukurydzy
- pół szkl marchewek mini
- pół szkl brązowej soczewicy
- pół szkl groszku
Do podania:
- pół cytryny
- rzeżucha
Bulion przygotuj jak w przepisie na żurek wegański. Dopraw solą, jeśli trzeba.
Galareta. Z odcedzonego bulionu odmierz pół litra. Dodaj łyżkę agaru i gotuj przez 8 minut, często mieszając, aż agar całkowicie się rozpuści. Odstaw do lekkiego przestudzenia.
Warzywa. W pojemnikach na galaretę lub w filiżankach układaj warzywa ciasno, warstwami. Zalej je ciepłym bulionem. W kontakcie z warzywami w temperaturze pokojowej, bulion powinien od razu rozpocząć tężenie. Nie jest konieczne wstawianie galarety do lodówki, ponieważ agar tężeje w temperaturze pokojowej. Jednak jeżeli galareta nie będzie spożyta w całości od razu po stężeniu, polecam przechowywanie jej w lodówce.
Zastygniętą galaretę ostrożnie wyłóż na talerze. Podawaj z rzeżuchą i cząstką cytryny.
Inne propozycje potraw na Wielkanoc:
Pasztet świąteczny bez pieczenia
Tagi: agar, bulion, groszek, kukurydza, marchewka, rzeżucha, soczewica
Agar?
Yes! 🙂
A gdzie się kupuje agar i jaki to koszt w porównaniu z żelatyną?
Kupiłam w zdrowej żywności na osiedlu, za kilkanaście złotych. Nie pamiętam ile dokładnie kosztował.
Warto, bo agar nie ma tego charakterystycznego posmaku, co żelatyna, więc jest polecany do dań słodkich, czy owocowych.
a nie jedzie trochę glonami? (Mateczka miała to w pracy jako pożywkę do bakterii i mówi że się nawdychała agaru i nie lubi tego smrodu. Ja miałam okację tylko galaretki pektynowe jeść i to barwione sztucznie, więc nie mam doświadczenia.
TRochę mnie mamuśka zniechęciła. Nie capi glonem troszkę?
Liliana 😀 Już rozwiewam Twoje obawy. Capi! 🙂
Ale tylko w pierwszych sekundach gotowania i mieszania. Potem traci wszelki rybno-glonowy aromat i w zastygniętej galarecie nie czuć już żadnego smaku, oprócz mojego bulionu 🙂
Ola, możesz porobić jakieś dania obiadowe, czy sycąco kolacyjne, takie z fasolą czy czymś? Ja na samych warzywach jestem głodna po prostu, a wtedy idę do fast fooda i kupuję coś na szybko. To niedobrze. Brakuje mi pomysłów na prosty „gulasz soczewicowy” czy coś. Tylko bez soi, please, mam uczulenie. Smażę czasem kotleciki „fasolowe”, ale trochę mi się nudzą. Pasty do chleba są dla mnie bez sensu, bo bez pszenicy, żyta i gryki to zostają jakieś dmuchane ryże, a one mi nie wchodzą. Po prostu ich nie lubię.
Może jakiś pasztet? Żeby to było „kawałkiem”. (Pokrojone w kawałeczki warzywa też po pewnym czasie się nudzą, teraz wybeiram większe kawałki, take by w rękę wziąć i móc to gryść – bardziej się najadam).
MArudzę, wiem, ale odchudzanie to ciężka walka….
Ja też mam uczulenie na soję, więc soi raczej u mnie nie będzie.
http://2smaki.pl/?s=pasztet&lang=ICL_LANGUAGE_CODE
Pod tym linkiem 4 pierwsze wpisy to pasztety wegańskie – może coś wybierzesz dla siebie.
Po weekendzie wrzucę fajną zapiekankę z soczewicy. U mnie przykryta ciastem francuskim, ale jedliśmy też to danie z ryżem.
O, to to! Czekam na zapiekankę. Tym czasem objerzę pasztety.
a, a na ryżach i kaszach to mi ewidentnie brakuje białka. Orzechy trochę poprawiają, ale cięgnie do mięsa. A po kotlecikach z fasoli – nie ciągnie…
Dokładnie tak! Jeśli nie jesz mięsa, to musisz jeść strączkowe niemal codziennie. I takie jedzenie bardzo mi posmakowało 🙂 Strączkowe zapewniają białko roślinne. Ryż i kasza to węglowodany – też potrzebne, ale nie zastępują strączkowych.