Lipiec… no różnie to było. Biegowo oczywiście, bo życiowo, jak zawsze pozytywnie 🙂 Były takie treningi, które kompletnie nie szły (WB2 – a jakże!), były takie, które biegało się normalnie. Ale po kolei

Włochy w Warszawie

Lipiec otworzyliśmy po włosku. Obiad w La Mia Italia. Jeśli ktoś chce zjeść naprawdę po włosku, Domaniewska 31 (róg Stefana Bryły). Niech najlepszą rekomendacją będzie fakt, że pizze własnoręcznie przygotowuje Włoch pochodzący z regionu Puglia. Normalnie sięgam po sałatkę, ale tutaj pokusiłem się o przystawkę, pizzę i deser

La Mia Italia

pizza

panna cotta

Domaniewska róg Bryły – warto! Pojawię się tam jeszcze nie raz 🙂 Jeśli wybieracie się w weekend, warto telefonicznie zarezerwować miejsce

Puchar Maratonu 20km

Po jednym z niepowodzeń na szybszym treningu postanowiłem, że do najbliższych zawodów odstawiam kawę i wino. Zero kawy i zero wina! Miałem w pamięci przygotowania do Maratonu Warszawskiego 2014 – na 4 miesiące przeszedłem na wege. Odstawiłem mięsa, białka, słodycze i wino. Z kawą nie było kłopotu, bo piłem ją ze 2 razy w tygodniu. Tu miało pójść tak samo łatwo, jak wtedy. Nie poszło… Wiecie za czym bardziej tęskniłem? Kawa czy wino? Powiecie, że pewnie wino… Kawa! Wytrzymałem 3 dni. Tylko 3 dni! Z winem nie było kłopotu

Puchar Maratonu Warszawskiego

Ale opłaciło się odstawić na ten czas wino a kawę chociaż na ostatnie 2-3 dni przed zawodami. 20km w ramach Pucharu Maratonu Warszawskiego zrobiłem w 1:39:56. W sumie powinienem napisać, że zrobiliśmy, bo od trzeciego kilometra biegłem z napotkaną dziewczyną

Puchar Maratonu Warszawskiego

Raz Emilia motywowała mnie, raz ja ją. Podziałało. Patrząc na różnie wyglądający, z perspektywy szybkich jednostek, lipiec, nie spodziewałem się takiego wyniku. Opłacało się odstawić wino – sorry Winnetou, biznes jest biznes 🙂 Emilko, dziękuję za pomoc 🙂

Nie jest tak, że wszystkie szybkie treningi były „w plecy”. Patrzę na swój kalendarz biegowy i widzę, że poszło np. 3x 4km w tempach 4:50 / 4:45 / 4:40, ale już kolejnym razem nie byłem w stanie zrobić 6km – 5km – 4km na odpowiedniej długości przerwie

Ciepły dzień, szybki trening – tak się wygląda po takim treningu 🙂 Wspomniane 3x 4km dały w kość, ale i dały olbrzymie zadowolenie

Miałem okazję pobiegać także w ulewie. Tzn. jak wychodziłem z domu, tylko kropiło. Miało się rozpadać, ale miałem nadzieję, że przejdzie bokiem. Nie przeszło 🙁

Plus taki, że można było wypróbować kurtkę i czapeczkę. Nie ma złej pogody na bieganie, jest tylko źle dobrany strój biegowy. Tego się trzymałem przez prawie całe 19km 😀

Bieg Chomika

Na dwa dni przed startem w Pucharze Maratonu, miałem okazję być współorganizatorem Biegu Chomika. To już piąta edycja Biegu, w którym nie ma wpisowego w klasycznej postaci. W ramach tego prosimy, aby przynieść karmę i inne przedmioty dla dla psów czy kotów. Zebrane „wpisowe” każdorazowo przekazujemy innej fundacji zajmującej się zwierzętami

Bieg Chomika

Dodam, że to bieg o charakterze podwórkowym – medalami są magnesy, linię startu i podium maluję kredą. Jeśli nie jesteś fanem wielkich imprez, wpadaj do Parku Przy Bażantarni. Dystans: 6,5 kółka (stąd Bieg Chomika 🙂 ), czyli 10km. Kolejna edycja 6 grudnia – zapraszamy! Jeśli nie na bieg, to na wolontariat, za który jestem odpowiedzialny

Zdrowo

Wróciłem do zielonych klimatów. W sumie nie ma co pisać, wystarczy popatrzeć na zdjęcie. I co najlepsze, nie nudzą mi się te potrawy. Niby te same a ciągle znajduję w nich coś nowego 😉

Któregoś razu, w pracowej kuchni, zapytano mnie, czy to miska dla mojego działu. Mówiąc, że tak, skłamałbym. Odpowiadając, że nie, wyszedłbym na egoistę… Odpowiedziałem, że spokojnie zjem wszystko. Próbowałem policzyć koszt takiego obiadu i wyszło mi, że to około 12 złotych. Smacznie, zdrowo i, choć w to może trudno uwierzyć, sycąco 🙂

A jednak o winie…

Kierujemy się, jak to w podsumowaniach miesięcznych, ku tematyce winiarskiej. Początek będzie trochę nietypowy. Będzie to stwierdzenie, że jestem gotowy na Marathon du Medoc. Martwi mnie tylko to, że trudno zmieścić się w czasie biegu – przyczyną są punkty odświeżania, na których zamiast wody podają wina

Jedno z lipcowych wybiegań (25,5km) zakończyłem w sklepie Wino i jazz. Zakończyliśmy, bo jako wóz techniczny, wspierała mnie moja mama. Jeśli ktoś szuka sprawdzonej osoby do podawania wody i żeli, na pewno się dogadamy 😉

W końcu lipca byłem na degustacji win z nowej oferty Lidla. To moja pierwsza degustacja od kilku miesięcy, bo postawiłem na bieganie. (jak są jakieś degustacje, zawsze mam jakieś podbiegi czy interwały 😉 ). Miałem okazję spotkać się z winami z… Bułgarii i Rumunii

Czy te kraje mają coś ciekawego do zaproponowania w kwestii win? Przeczytajcie sami TUTAJ – ja znalazłem kilka ciekawych etykiet, a dzięki zaproszeniu mogłem się przekonać, że na Bałkanach robią fajne wina

Wakacje

W ostatnich dniach lipca wyjechaliśmy na rodzinne wakacje. Dla niektórych to czas odpoczynku, dla innych czas większych aktywności biegowych. Zaliczam się do tej drugiej grupy i skutecznie wciągam w to Olę wykorzystując czas na biegowe randki 🙂 Fajne jest to, że nasze córki są już na tyle duże, że możemy oddalić się od domu na godzinkę, aby wspólnie pobiegać

Początek wyjazdu wakacyjnego, to zjazd rodziny ze strony Oli. Ujęło mnie to, że z 200 zaproszonych na zjazd osób, przyjechało aż 59. Pierwszy zjazd, pierwsze koty za płoty. Jak było? Tak:

Uwielbiam rodzinę Oli! Czy teraz obiad (skutecznie przeszedł w kolację o 21-ej) czy wesele w rodzinie, zawsze jest super. Najlepsze jest to, że zaczynam takie spotkanie w jednym miejscu przy stole, kończę w innym! Tam z każdym można sobie porozmawiać czy pożartować. Całość na luzie bez akcje „ą” „ę”. Z niecierpliwością czekam na drugi zjazd albo na… ślub i wesele, bo jest kilka możliwości 😉

Tyle o lipcu. Coraz bliżej Maratonu Warszawskiego. Wczoraj przedstawili trasę biegu, ale o tym już w podsumowaniu sierpnia

Tagi: , , , , , , , ,