Ford Grand C-MAX i nasza rodzinna podróż

Od kilku tygodni trwa na blogach kampania Forda Grand C-MAX. W związku z tym dostałam do dyspozycji to fajne auto, z pełnym bakiem, w celu przetestowania go podczas jakiejś wyprawy. Więcej relacji z testowania Forda przez blogerów znajdziecie na Facebooku, na stronie fanów serwisu RodzinnePodroze.pl.

Dziś przedstawię Wam moje pierwsze wrażenia. Fordem pojechaliśmy na wakacje do mojej rodziny, mieszkającej w okolicach Gorlic (Beskid Niski). Dzięki temu mogliśmy dodatkowo zabrać ze sobą Babcię Anię.

Ford Grand C-MAX

Samochód jest zdecydowanie rodzinnym pojazdem. Maksymalnie może pomieścić 7 osób, ale wtedy bagażnik jest minimalny i o długim wakacyjnym wyjeździe nie ma mowy. My zdecydowaliśmy się na opcję 6 osób plus bagaż na 2-tygodniowy wyjazd. Zmieściliśmy się, ale plecaki ustawiliśmy aż pod sufit. No i trzeba było dobrze przemyśleć gdzie kto siedzi, żeby foteliki dzieci nie blokowały wyjścia z ostatniego rzędu siedzeń (wychodzi się przez środkowe miejsce w drugim rzędzie).

Ford Grand C-MAXFord Grand C-MAX

Okazało się, że najbardziej atrakcyjne miejsce dla naszych starszych córek, to miejsce w… bagażniku, czyli w ostatnim rzędzie foteli.  Jeden fotel musiał być złożony ze względu na bagaże, których mieliśmy sporo (2 walizy, 2 spore plecaki i kilka drobniejszych toreb). Dzieciom bardzo odpowiadało miejsce w takim zakamarku na końcu. Aby tam wejść, trzeba było przeskoczyć przez środkowe siedzenie, ale miejsce siedzące było dość obszerne, a bagaże obok dały wrażenie przytulnego kącika.

Ford Grand C-MAX

Generalnie wszystkie miejsca są dość wygodne. Tylko na środkowym nie ma zagłówka. Za to dookoła mnóstwo schowków, rozkładanych stolików, zasłon do szyb (nieocenione w słoneczny dzień). Do tego szyberdach, dobry nawiew i klimatyzacja.

Ford Grand C-MAX

Jechało się komfortowo. Wyjechaliśmy o czwartej rano i przez pierwszą część drogi kto mógł ten spał. Wszystkie fotele miały możliwość odchylenia do tyłu – bezcenne przy śpiących dzieciach, którym w naszym aucie głowy spadają do przodu, wybudzając dość brutalnie.

Ford Grand C-MAX

Janek korzystał z wbudowanej w samochodzie nawigacji, dzięki czemu ja mogłam spać. Fajne jest też to, że nawigacja jest dobrze umiejscowiona: widoczna z różnych miejsc auta i osłonięta przed promieniami słonecznymi.

Ford Grand C-MAXFord Grand C-MAX

W następnym wpisie zamieszczę film z naszej podróży.

Wpis sponsorowany
Podziel się tym ze znajomymi!

Podobne wpisy

15 komentarzy

  1. O bardzo fajny pomysł z takim testowaniem ;P
    A można wiedzieć co najstarsza pociecha (ta siedząca w bagażniku ;)) TRzyma w ręcę na 3 zdęciu? (To jakiś I-pad czy coś?)

  2. najlepsze jest to, ze nikt nie powiedzial, ze sie slabo czuje… Auto „plynie” a nie jedzie… Stad pewnie wszystkie malce sie dobrze czuly, nawet jadac w „bagazniku”

    1. Mężu, o właśnie! Zupełnie zapomniałam o tym napisać, a to przecież ważne. Nasze dzieci mają silną chorobę lokomocyjną, a w Fordzie czuły się świetnie 🙂

      1. scialem loki przed wyjazdem w Tatry. I w sumie dobrze zrobilem. Robie konkretne trasy i albo jestem mokry z wysilku albo z powodu deszczu

  3. Ale fajna sprawa Olu! A i wyprawa, sądząc po zdjęciach, wesoła. Zreszta wy macie całą rodzinkę wesołą 🙂 uściski ślę z Krakowa! :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.