Pierwsza biegowa dycha

Dziś przebiegłam pierwsze w swoim życiu 10 km. Czuję, że jest to tak doniosłe wydarzenie, że potrzebuję je uwiecznić 🙂

Ola - pierwsza dycha - podsumowanie

 

W poprzednim tygodniu miałam kryzys biegowy. Wszystko zapewne z powodu przetrenowania w jeszcze wcześniejszym tygodniu. Za bardzo ucieszyłam się z moich biegowych postępów i kilka razy pod rząd zrobiłam intensywniejsze treningi. Było bardzo fajnie, tylko że zaczęło mi coś przeskakiwać w kolanie i bolały mnie mięśnie łydek. Dlatego w poprzednim tygodniu biegałam tylko raz. Bez wyrzutów sumienia, że się lenię, ale z tęsknotą za endorfinami biegowymi. Ostatnie kilka dni było wracaniem do biegowej formy.

Ola - trening 8 km

Kilka razy biegałam już na ulubionej trasie 8,4 km, z czego 5 km to była pętla w lesie, a reszta to trasa między domem, a lasem. Dziś uznałam, że czuję się na siłach przebiec te dodatkowe 1,6 km. Ustaliliśmy z Jankiem tempo – 6:50 minut na kilometr, czyli bezpieczne tempo gwarantujące przebiegnięcie całej trasy. Zgodziliśmy się, że mogę pobiec szybciej, jeśli będę czuła, że to moje naturalne tempo i że biegnie mi się dobrze. Tak też się stało.

Od początku biegło mi się fajnie w tempie około 6:10. W lesie, na miękkim podłożu zawsze przyspieszam, bo czuję się pewniej i nie obawiam się kontuzji (ścieżki są dobrze udeptane, bez wystających korzeni, z idealną twardością podłoża). Minęłam mnóstwo biegaczy, rowerzystów, sąsiadów i znajomych, co tylko dodawało mi skrzydeł.

Ola - pierwsza dycha - w połowie biegu

Zatrzymałam się raz – z obowiązku – bo obiecałam Jankowi, że zrobię sobie zdjęcie w trakcie biegu. W czasie tej minuty wypiłam parę łyków wody z cytryną i zrobiłam kilka zdjęć. Przerwa potwierdziła tylko, że na mnie postój nie działa dobrze. Po chwili biegu okazało się, że biegnę w tempie 7:50 min/km. Musiałam na siłę przyspieszyć, bo nie chciałam psuć sobie pięknej statystyki z początku biegu 😉

Dzisiaj nie było upału, w cieniu jakieś 16 stopni, a jednak czułam na twarzy, że jest mi bardzo gorąco. Może to emocje, może jednak zbyt szybkie dla mnie tempo… A może powinnam się przyzwyczaić do takich reakcji organizmu 😉

Tak czy inaczej dobre tempo utrzymałam i przebiegłam tą dyszkę w dobrym nastroju 🙂 Czas 1:04:12, średnie tempo 6:25. No teraz zacznie się poprawianie prędkości na tym dystansie 🙂

Ola - pierwsza dycha - po biegu

 

Podziel się tym ze znajomymi!

Podobne wpisy

29 komentarzy

    1. Nie twierdziłam, że przed wakacjami nie przebiegnę dychy. Twierdziłam, że nie wystartuję w zawodach na dychę. Ale w tej kwestii też mi się już zmieniło: chciałam biec wczoraj w Grand Prix Warszawy, ale mi Janek odradził 😉 No, generalnie miałaś rację, że szybciej to pójdzie niż mi się wydaje 😀

    1. Chcesz mnie zdenerwować? Mówisz, że maszerowałaś niewiele dłużej niż ja biegłam? 😉
      No to mam motywator do pracy nad szybkością biegu 😀

    1. Dzięki Ewa, widziałam, że Ty jesteś znacznie bardziej zaawansowana 🙂 Mam nadzieję, że uda nam się kiedyś razem pobiec.

  1. Gratulacje! Czas nie jest takim wazny, tylko to, ze zrealizowalas plan! A teraz jestes z siebie mega dumna. Super! Ja swojabpierwsza dyche przebieglam na buezni. Moze w tym sezonie uda mi sie tego dokonac na lonie natury 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.