Wczoraj otrzymałem przyjemną przesyłkę od Intermarche. Nie mniej ni więcej – wina na Święta i zbliżającą się zimę. Odnośnie zimy, to nie mam pewności czy się zbliża, natomiast Święta tuż tuż. Przynajmniej tego człowiek jest pewien 😉
Trzy wina, dwa spróbowałem już dzisiaj i… oba mi się podobają. Nie ukrywam, nie zdarza się to za często. Na koniec zostawiłem sobie Langwedocję, czyli tę etykietę po środku
Jako pierwsze do kieliszka zawitało wino z regionu Gaillac, czyli Gaillac Fleurs Vives Expert Club 2016. W kieliszku wino o barwie śmiało kierującej się ku fioletowej barwie. W nosie trochę czekolady mlecznej, gipsu i żelaza. Oczywiście mamy czerwony owoc i dominuje tutaj porzeczka z odrobiną truskawki. Usta z taniną na dobrym poziomie – nie zabija ona całości i nie jest przesadnie miękka. Jest taka, jak mi się podoba. Sporo kwasowości, co skieruje nas ku myślom związanym z potrawą. Z jednej strony chciałbym, aby było pełniejsze, z drugiej naprawdę mi się podoba. Cena? 13,99zł, warto. Śmiało pod tematy grillowe czy twarde sery. Sprawdzi się z pastami na bazie czerwony sosów, zagra także i z pizzą. Do picia solo? Pewnie!
Gdybym miał wskazać ciekawsze wino z tych dwóch, to bez wątpienia byłoby to Ventoux Expert Club 2016. Aczkolwiek ponownie dodam, że to powyższe też jest warte atencji. Wracamy do tego wina – jesteśmy w Prowansji i za 13,99zł możemy być pewni, że trzymamy w dłoni wino, które idealnie sprawdzi się z niezbyt ciężkimi mięsami, twardymi serami i pizzą z salami. Osobiście lubię tego typu wina pite bez towarzystwa talerza i sztućców. Jakie jest to wino? Nos to porzeczka i aromaty śliwkowe. W ustach wyłania się przyjemna ciało z mokką i odrobiną drzewa w tle. Spora tanina, ale w sam raz pod wspomniane kulinaria. Dobry balans kwasowość vs słodycz. Uważam, że warto sięgnąć i po tę etykietę
Spróbowałem dwóch win i oba mi się spodobały. Z niecierpliwością czekam na ostatnią etykietę
Tagi: Intermarche, potrawa do wina
Piłem te wina i wg mojego smaku są slabe niedojrzałe. Niestety szkoda czasu i zdrowia. Nie wyszukamy tam niczego. Złe słabe i w dobrej cenie. No cóż rynek polski jest niedojrzały.
a ja się jednak będę upierał, że były naprawdę ciekawe. Muszę zerknąć jak opinie w necie braci blogerskiej czy oceny na fachowych portalach winiarskich