W ostatni piątek miałem okazję degustować wina ze świątecznej oferty Lidl Polska. Sama oferta pojawi się na półkach 20 marca, tymczasem ja już dzisiaj przybliżam kilka butelek, które wg. mnie są godne uwagi. Znajdą się w tym wpisie zarówno wina białe, czerwone, jak i deserowe. Pełen wybór, który zależy wyłącznie od potrzeby chwili
Zaczynamy od win białych, a dokładnie od etykiety pochodzącej z Chile
Cimarosa Chardonnay Limited Edition 2015. Jedno z pierwszych win degustacji. Nie ukrywam, było tutaj wiele różnych głosów odnośnie jego jakości. Jedni mówili, że beczka przytłacza całość, innym podobał się jego kamienisty i chłodny charakter. Nos jest cytrusowy z przewagą grejpfruta, cytryny i jabłka. W ustach ponownie doznania owocowe, przyjemnie oleiste z nutą karmelu. Moim zdaniem nie jest to typowe Chardonnay z ciepłego Chile – raczej bliżej mu do Chardonnay z Francji. W każdym razie mi się spodobało i śmiało można połączyć jest z drobiem czy rybami
Dereszla Tokaji Furmint 2015. Uważam, że jest to takie wino, które spodoba się wielu osobom. Świetnie sprawdzi się z drobiem, a także w połączeniu z deserami (sernik, szarlotka czy ciasto z owocami). Jest to lekkie wino (pomimo wytrawności) z zaznaczoną kwasowością, dzięki czemu zdecydowanie lepiej podać je do ww. dań. Co wyczujemy? Gruszki, jabłka i nuty kwiatowe
Lidl to nie tylko wina, ale także przysmaki. Nie będę opisywał, które z nich szczególnie przypadły mi do gustu 😉
Przejdźmy bezpiecznie do win czerwonych, które okazały się być zdecydowanie ciekawszymi od białych. Choć preferuję biele, to jednak czerwienie zyskały w tego wieczoru zdecydowaną przewagę
Bellanova Malvasia Nero 2014. Dla mnie to hit degustacji. Nie chodzi nawet o stosunek jakości do ceny, ale o doznania, które odnalazłem w kieliszku. To takie emocje, dla których już teraz przeniósłbym się do Apulii. W kieliszku wino o ciemnorubinowej barwie. Nos pełen owoców leśnych – są jeżyny i maliny. Jest także przyjemna mleczna czekolada. Usta o sporej taninie, ale w miękkim wydaniu. Całość ciepła, owocowa i z długim posmakiem. Sprawdzi się z dziczyzną czy mięsami w cięższych sosach. Chętnie połączyłbym z pastą pomidorową i bolońską. Chcecie wiedzieć jak bardzo spodobało mi się to wino? Kończyłem nim całą degustację. A to zakańczanie miało miejsce trzy razy 🙂
Chateau Fonroque 2012. Najdroższe wino całej degustacji. 99 złotych. Nie przedstawiam tej butelki z tej racji, że skoro najdroższa, to automatycznie musi być rewelacyjna. Nieraz spotkałem się z winami w tej cenie, ale nie sięgnąłbym po nie ponownie. Tymczasem po to tutaj zdecydowanie tak. Jakie ono jest? Pełne, przyjemnie zbalansowane i obfite w aromaty. Nos to czerwone owoce z przewagą wiśni. Jest także lekka ziemistość oraz lukrecja i skórka migdała. Usta to połączenie wiśni z czekoladą, ale doznania już nie są tak szczodre, jak ma to miejsce przy okazji powonienia. Tanina spora i przyjemnie, powoli rozbudza się w ustach i na podniebieniu. Wino to pozostawia po sobie długi posmak w ustach. Naprawdę długi. Do czego podać? Ciężki kaliber bym tutaj widział. Tak więc dziczyzna, jagnięcina czy steki. Aha, warto otworzyć butelkę dobre dwa kwadranse przed podaniem. Jeśli ktoś posiada karafkę, to najlepiej przelać je tam na wspomniane 30 minut, aby „złapało” trochę tlenu. A jeśli jesteś osobą cierpliwą, to można to wino kupić i otworzyć za lat kilka. Warunek jest jeden – należy je przechowywać w odpowiednich warunkach (okolice 14 stopni, raczej ciemniejsze pomieszczenie)
Rozpisałem się, ale to naprawdę potężne wino
Gunzer Tamas Villany Ordogarok Merlot 2012. Etykieta kompletnie nie jest pro-zakupowa. Ciężka, tak jak wino wlane do tej butelki. Na szczęście dałem się namówić, aby sięgnąć po tego Merlota. Kolejny raz widzę, że w kwestii wina warto być uległym 😉 Nos owocowy z przewagą wiśni i śliwek. W ustach pojawia się jeszcze słodka czereśnia oraz do głosu dochodzi starzenie w beczce – aromaty wanilii i toffi. Wino jest szalenie przyjemnie zbalansowane, obfite, okrągłe i długie. I posiada naprawdę przyjazną cenę (degustując „w ciemno” skierowałbym swoje myśli w okolice 70 złotych). Co lubi? Ciężkie klimaty, czyli jagnięcinę, steki i dziczyznę. Bardzo fajny ten Merlot
Przechodzimy do win deserowych, z których również spodobały mi się dwie butelki. Obie z Węgier
Pierwszą butelką wartą zakupu jest wino z późnych zbiorów (late harvest), czyli Sajgo Tokaji Harslevelu Late Harvest 2014. W kieliszku mamy aromaty słodkiej mirabelki, brzoskwini i podsuszanej figi. Usta, tak jak nos, szalenie przyjemne. Nie jest to typowo słodkie wino, czego spodziewałem się po późnych zbiorach, ale i tak przypadło mi do gustu. Śmiało można je pić samo w sobie. Natomiast okaże się być jeszcze ciekawszym w połączeniu z deserem (sernik lub ciasto owocowe), jak i indykiem w niezbyt zawiesistym sosie. Podaj w temperaturze około 8 stopni
Ostatnim winem, które chciałbym polecić, jest Tokaji Aszu 5 Puttonyos 2013. Jeśli lubisz słodkie klimaty, a przy tym lekkość smaku, to jest to wino, którego powinieneś poszukać na półkach. Zdaję sobie sprawę, że kwota jest spora (jak na deserowe wino), ale jest tego warte. Mamy aromaty i smaki miodu, brzoskwini, przyjemnej skórki od chleba i słodkiej mandarynki. Pijąc je, czuć jego złożoność i jakość. Spieraliśmy się czy nie jest odrobinę za ciężkie i lepkie. Osobiście lubię słodkie towarzystwo i nie odczułem, że słodkość ta wskoczyła na zbyt wysoki poziom. Moim zdaniem wszystko było na swoim miejscu. Warto podać je do deserów (szarlotka, sernik) odpowiednio schłodzone – okolice 8-10 stopni
Jaka jest najlepsza rekomendacja dla tego wina? Nim doszedłem do win deserowych, wszystkie butelki tego 5-puttonowego Aszu zostały już opróżnione! Ostała się resztka w karafce, a ja fotografowałem… pustą butelkę 🙂 Na szczęście okazało się, że w lodówce stoi dosłownie ostatnia butelka, w której… prędko można było zobaczyć denko. Naprawdę bardzo fajne wino
Przydałoby się w tym momencie słowo podsumowania 😉 Ze swojej strony przedstawiłem 7 ciekawych win, które wywarły na mnie wrażenie w ten piątkowy wieczór. Jedne etykiety znajdą zastosowanie przy drobiu, inne przy cięższych mięsach, a jeszcze inne przy deserach. 5 win, z tej „siódemki”, ma naprawdę fajne ceny oscylujące w okolicach 20-40 złotych. (potwierdza się moja teza, że w tym przedziale można trafić na prawdziwe perełki). Pozostałe dwa wina, choć droższe, są warte sięgnięcia po nie
Dziękuję Lidl Polska za zaproszenie na degustację 🙂
Tagi: lidl, Lidl na Święta, lidl' degustacja, potrawa do wina, wina na Wielkanoc, wina z lidla, wino na Święta
Zostaw komentarz