Piątello w trakcie 🙂 A jak piątek wieczór, to człowiek ma ochotę na coś przyjemnego. A jak będzie jeszcze z lekką słodyczą, to wersja idealna. I tym sposobem w kieliszku pojawił się Riesling rodem z Austrii. Otrzymaliśmy go od Red Nose – nie wiem jak to robią, ale trafili w nasze gusta 🙂
Piątek piątkiem, a jak prezentuje się wino? W kieliszku mamy wino o jasnożółtawej barwie. Nos cytrusowy (żółty grejpfrut i odrobina cytryny) wsparty brzoskwinią i bardzo subtelną nutą petrolu
Usta są przyjemnie skoncentrowane i lekko musujące. Ponownie brzoskwiniowe i z nutą słodkiej moreli. Kwasowość dobrze zbalansowana ze słodyczą
Wino zachęca do picia go samego w sobie i do połączenia z sushi czy tłustą rybą. A jakby Ola zrobiła jutro na obiad risotto szparagowe, to… rozważyłbym zostawienie choć trochę w butelce. Na szczęście moja Nadobna Małżonka nie zrobi, więc cieszymy się piątkiem i spokojnie sączymy je dalej 🙂 Tym bardziej, że jest zadowolona, bo wino, idąc za słowami producenta, jest ekologiczne, a przede wszystkim wegańskie
Tagi: potrawa do wina, red nose
Zostaw komentarz