Ostatnie z win, które otrzymałem od Globus Wine. Na zakończenie zostawiłem sobie swój ulubiony szczep, czyli chardonnay. W przypadku tej etykiety jest to wino, które nie miało styczności z beczką. Zaznaczam to nie bez powodu, bowiem samo w sobie wydało mi się być treściwym
Nim jednak dojdę do wrażeń związanych z winem, chciałbym się przyznać do tego, że lubię baseball. W swoim życiu miałem okazję grać ze 3-4 razy dzięki koledze z podwórka, który przeprowadził się z RPA do Polski. Stare dzieje, ale w dalszym ciągu ciepło wspominam to doświadczenie. I żałuję, że nie zgłębiłem tego sportu jakoś bardziej, choć w latach ’90 rządziła u nas koszykówka NBA
Wracam do wina 🙂 Na pewno mamy kontakt z równym i gładkim winem. Pamiętam, że pierwsza moja myśl skierowała mnie w stronę sauvignon blanc. Sporo cytrusów z dominującą cytryną, do której dochodzą aromaty tropikalne i brzoskwiniowe. Spora kwasowość zachęci do połączenia z potrawą. Uważam, że będzie rewelacyjnym połączeniem z tartą bogatą w pora czy cebulę
Home run, to celne uderzenie pałkarza, dzięki któremu może zaliczyć wszystkie trzy bazy dające punkt w baseballu. Tutaj był ten home run – ostatnie wino, które bardzo mi się spodobało
Tagi: Globus Wine, potrawa do wina
Zostaw komentarz