cimarosa chardonnayGdyby nie wieczorny spacer przed kilkoma dniami, to bym po to wino nie sięgnał. A jeśli nawet, to na pewno nie teraz. Ale spacer miał miejsce a jego celem okazał się jeden z dyskontów spożywczych. Dokładniej, jego dział winiarski.

Sięgnąłem po szczep wina, który zwykle kojarzy mi się z latem, słońcem, leżakowaniem na balkonie… To wino rodem z południowej Afryki – Cimarosa Chardonnay Colombard. Jego zdecydowanym plusem jest cena (9,99zł) a ja, patrząc na nią, nie miałem zbytnich oczekiwań co do smaku, odczuć. Zostałem jednak bardzo pozytywnie zaskoczony.

Bukiet cytrusowy z przewagą limonki i zielonego jabłka. W ustach czuć lekkie bąbelki, ale ich moc nie jest taka, że nazwałbym to wino mianem musującego. Tak więc napiszę, że jest orzeźwiające. Za tę kwotę nie spodziewałem się wina szczególnego. Ot, wino za 9,99zł, więc czego mógłbym się spodziewać… Tymczasem w ustach zyskuje lekką pełność. Owszem, uwydatnia się alkohol, ale jego ilość nie dyskryminuje wina za 10zł.

Czy po nie sięgnę? Tak. I nawet podam je kiedyś przelane do karafki moim gościom mówiąc, że kupiłem je w sklepie winiarskim za 35zł. Nie sądzę, aby się domyślili, że to wino z dyskontu w bardzo atrakcyjnej cenie

Dla mnie to wino o atrakcyjnym stosunku jakości do ceny

Wino – zakup własny

Tagi: ,