Dostałem to wino już jakiś czas temu i otwierając je miałem solidne obawy dotyczące przydatności do spożycia. Może nawet nie tyle chodzi o ew. ból brzucha, co o szczytowy okres tego wina. Wydawało mi się, że mógł on miejsce ze 2 lata temu. Zostałem pozytywnie zaskoczony. Na szczęście 🙂
Nos
Mamy tutaj wino, które spędza 13 miesięcy w beczce, a potem prawie dwa lata leżakuje w butelkach. Wyczujemy aromaty dżemu malinowo-śliwkowego i czarną porzeczkę
Usta
Usta są chętniejsze do działania niż nos. Wino jest równe, pełne i esencjonalne. Dominują nuty suszonej śliwki, kandyzowanych owoców, przypalenia i mokrego tytoniu. Tanina jest wysoka i na dobrym poziomie
Kuchnia
Miałem okazję degustować je solo. Z tematów kulinarnych, zdecydowanie połączyłbym je z mięsami. Śmiało podaj do dziczyzny czy wołowiny i co ważne, uniesie zawiesiste sosy. Jeśli chodzi o sery, to łączymy z Goudą czy Emmentalerem
Z mniej oczywistych połączeń, spróbowałbym zestawienia z pieczonym kurczakiem z dużą ilością czosnku. Wierzę, że się sprawdzi, bowiem oba szczepy lubią klimaty grillowania czy wędzenia, cebulę i czosnek
Tagi: potrawa do wina
Zostaw komentarz